Nie dla apartamentowca

Chodzi o zespół wielorodzinnych budynków mieszkalnych składający się z trzech obiektów, łącznie kilkadziesiąt apartamentów mieszkalnych. Jeden z protestujących, Józef Umpirowicz, nazwał inwestycję „murem więziennym”, który zniszczy jedno z najpiękniejszych widokowo miejsc w Szklarskiej Porębie.
- Budynek ma mieć ponad 14 metrów wysokości i 150 metrów długości. A plan zagospodarowania przewiduje tutaj obiekty mieszkalno-pensjonatowe, zabudowę jednorodzinną, usługi, obiekty sportowe, zieleń lub parkingi. Wielomieszkaniowy apartamentowiec nie odpowiada żadnej z tych możliwości. Taki wielki budynek całkowicie zasłoni widok z tej części miasta i zdominuje wszystko w okolicy. Będzie pasował tutaj, jak kwiatek do kożucha. Przecież turystycznym walorem miasta, zwłaszcza tej jego części, jest charakterystyczna dla miejscowości górskich zabudowa i piękne widoki. To właśnie dlatego Szklarska Poręba jako całość została wpisana do rejestru zabytków, a to jedno z jej najpiękniejszych miejsc – tłumaczył przed kilkoma tygodniami Józef Umpirowicz. Teraz zadzwonił informując o decyzji wojewody i nie kryjąc satysfakcji z jej treści.
Z kolei Helena Gawor, dyrektor Wydziału Architektury, Budownictwa i Gospodarki Przestrzennej jeleniogórskiego starostwa wyjaśniała, że inwestor poprawił projekt zgodnie z wytycznymi konserwatora zabytków, co usunęło sprzeczności wobec zapisów planu zagospodarowania tej części Szklarskiej Poręby, zarówno co do lokalizacji, przeznaczenia, czy kubatury.
- Jeśli nie ma sprzeczności, to nie mamy żadnych podstaw żeby odmówić zgody na budowę - oceniała.
Służby prawne wojewody jednak takich sprzeczności się doszukały. Potwierdziły, że na tym obszarze miasta dozwolona jest zabudowa pensjonatowa. Sprawa wróci teraz do starostwa, które wydając lub odmawiając zgody na inwestycję ma wziąć te zalecenia pod uwagę. Inwestor ma prawo odwołać się od tych decyzji do sądu.