Nareszcie koniec budowy stadionu

Stadion zmienił się nie do poznania. Murawa jest o kilka klas lepsza od tej, która była. – To najlepsza murawa, na jakiej grałem, tylko jakby ją jeszcze odrobinę skrócić – mówił Bartłomiej Golonka, junior z klubu Karkonosze, który uczestniczył w poniedziałkowym, pierwszym meczu na tym boisku.

Obiekt posiada trybunę z siedzeniami na 1500 miejsc. Pod nią są nowoczesne szatnie, z pełnym zapleczem sanitarnym, boksami dla zawodników, ogrzewaniem podłogowym. Są też pomieszczenia dla sędziów. Jest też sala z wanną do hydromasażu, jaccuzzi i sauną. W budynku są nawiewy. Stadion jest ogrodzony, oświetlony. Inwestycja kosztowała 16 milionów złotych, z czego miasto pozyskało 4,2 mln złotych z unijnego programu RPO oraz milion z Ministerstwa Sportu i Turystyki.

– Wiele miast może pozazdrościć państwu takiego stadionu – mówił prezes Tamexu podczas otwarcia. – Można pogratulować władzom, że znalazły na to zadanie pieniądze.

– Były z tą inwestycją kłopoty, bo okazało się, że przez ten teren przebiega światłowód o znaczeniu niemal europejskim, były wody gruntowe, obsypały się nasypy. Na szczęście, mamy już to za sobą i mam nadzieję, że będzie służył jeleniogórskiej młodzieży – powiedział prezydent Marcin Zawiła.

Konrad Sobecki zasugerował przez mikrofon, że liczy na pozytywne referencje. Zapomniał chyba, że obiekt miał być gotowy do końca kwietnia ubiegłego roku, czyli jeszcze przed Euro. Inwestycja ma więc... 15 miesięcy opóźnienia.

– Nie było opóźnienia, były pewne przesunięcia terminów – tłumaczył dziennikarzom. - Wynikały z konieczności dokonania korekt w dokumentacji. Półtora roku pracy to przyzwoity termin patrząc na zakres tej inwestycji. Myślę, że rozsądek zwyciężył, nie było parcia na hura, byle otworzyć. Powstało coś, z czego wszyscy będą się cieszyć.

Okazuje się, że nie wszystkie problemy rozwiązano. – Czy to prawda, że obiekt nie jest wyposażony w sprzęt lekkoatletyczny? Jeśli tak, to kiedy będzie można liczyć na doposażenie – zapytał Marek Przeorski, od wielu lat trenujący młodych lekkoatletów. – Zapraszam do gabinetu, porozmawiamy o szczegółach – powiedział M. Zawiła.

– Dlaczego na tej murawie będzie można grać tylko przez 8 godzin w tygodniu – zapytał radny Krzysztof Mróz. – Z tego co wiem, zapotrzebowanie jeleniogórskich klubów na trenowanie jest o wiele większe.

– Takie są warunki gwarancji tej murawy. Nie można jej użytkować dłużej, jak 2 godziny dziennie – odpowiedział Zbigniew Kubiela, prezes spółki Termy Cieplickie, która będzie zarządzała stadionem. - Takie murawy mają europejskie kluby, ale wymieniają ją 3-4 razy w roku. Mogą sobie na to pozwolić. Koszt jednorazowy wymiany to około stu tysięcy euro.

Działacz klubu KS Karkonosze Bogusław Kempiński zapytał, czy możliwe jest rozegranie na tym boisku meczu inaugurującego sezon IV ligi w Jeleniej Górze. Chodzi o spotkanie Karkonoszy z Orłem Ząbkowice, które ma się odbyć 18 sierpnia. Obiekt nie przeszedł jeszcze wszystkich odbiorów i nie wiadomo, czy będzie dopuszczony do tego czasu. - Nie wyobrażamy sobie, by mogło do tego meczu tu nie dojść. Obecnie przyjeżdżają do nas kluby z różnych miast a gramy w Cieplicach na wiosce – powiedział.

- Urodziłem się w Cieplicach, mieszkam tam i odkąd pamiętam, to nigdy nie były one wsią – oburzył się prezydent Zawiła. - Marzę o tym, by była tu inauguracja nie tylko IV, ale i III a nawet II ligi – odpowiedział z przekąsem.

– Za moich czasów była tu II liga – odparł Kempiński.

– Chciałbym, by kibice tutaj weszli najszybciej, jak tylko będzie to możliwe – mówi Z. Kubiela. – Nie podam kategorycznych terminów, ale zrobimy wszystko, by do tego meczu doszło.

– Jakie będą zasady udostępniania obiektu dla młodzieży jeleniogórskiej – zapytał Andrzej Szustak, prezes klubu KKS Jelenia Góra.

– Miasto będzie wykupywało godziny dla klubów w spółce Termy Cieplickie – odpowiedział prezydent.

Były też wątpliwości, w którą stronę będzie odbywał się rzut młotem. Okazuje się, że w stronę... piłochtytów. - Piłkochwyty będą demontowane na czas zawodów lekkoatletycznych – mówi prezes Kubiela.

– Mam prośbę, pilnujmy wszystkiego, ale dajmy jeleniogórzanom trochę radości – powiedział Marcin Zawiła. – To obiekt, którego nikt wcześniej nie planował, obiekt, który nie miał finansowania, który miał dużego pecha na etapie inwestycyjnym. I nagle inwestycja dochodzi do skutku. Proszę o wsparcie wszystkich, którzy będą tu działali, by kolejny etap rozbudowy tego obiektu mógł zostać zrealizowany – powiedział M. Zawiła.