
Od progu witają nas dzieci. Niezapowiedziana przez nas wizyta, działa na nie mobilizująco. Jeden z wychowawców – Krzysztof Zwoliński rzuca hasło – Dzieci, bierzemy swoje rysunki i robimy dla pana przedstawienie. Wszystko trwa kilka sekund. Dzieci ustawiają się ze swoimi malunkami z podobiznami zwierząt i recytują odpowiedni do ilustracji wiersz. Żadne z nich się nie myli. Całość tworzy krótką historię. Na koniec Dawid, który nic nie narysował, rapuje na swój sposób, podsumowując historię przedstawioną przez koleżanki i kolegów.
Dalej jeden uczestników zimowiska zaprasza nas na pokaz. – To są takie kulki które są otoczone materiałem, który się podpala, no ale my nie podpalamy ich, tylko kręcimy. Nad głową, robimy ósemki i takie różne. Zaraz kolega pokaże jak się to robi. To jest na sznurku lub na łańcuchu – opowiada 11 - letnia Karolina. Po krótkim, zaskakującym i co więcej imponującym pokazie idziemy do drugiej sali. Tam dzieci pod okiem Ewy Nyc malują, wycinają, kleją, po prostu bawią się papierem. Robią pojemniki na swoje „skarby – drobiazgi”. Obok nich siedzi Natalia, która gra w szachy ze swoim bratem – W domu to nie oszukujesz, a tutaj kantujesz cały czas. Zobaczysz, odegram się jak to wszystko będzie mama widzieć – mówi.
Podbiega do nas jeden z chłopców „Proszę pana, niech pan zobaczy jakie samoloty zrobiliśmy”. Faktycznie, wielkość papierowych „cudów robi wrażenie, ale kilku chłopców zajmujących się ich produkcją zapowiada, że na tym nie spoczną – Zobaczy pan, do końca ferii zrobimy większe – zapewniają. Wracamy do punktu wyjścia. W korytarzu mijamy jednego z chłopców ze smutną miną. – Co się stało? – pytamy. – Nic, zaraz mi przejdzie – mówi. Po chwili przerabia swój samolot, chcąc zrobić większy i dorównać kolegom.
Podchodzimy do chłopców grających w eurobiznes. Trwa licytacja o pole na planszy. Paweł choć nie jest kasjerem ma najwięcej do powiedzenia w tym temacie. Szymon próbuje wynegocjować jak najniższą cenę postawienia hotelu, jednak nie ma mocnych argumentów. W sprawę angażuje się Patryk, który wraz ze wspomnianym Pawłem na własną rękę rozwiązują sytuację zabierając sztuczną kasę ze stołu. Kuba choć jest kasjerem, nie miesza się w to. Woli opowiadać, jak w zeszłym tygodniu wraz z innymi dziećmi z zimowiska i wychowawcami wybrał się na pizzę do Old Pubu – To było naprawdę fajne, bo ta pizza była pyszna i duża. Musimy powtórzyć to wyjście – mówi.
Przy drugim stole trwają obrazkowe zamówienia. Wychowawca K. Zwoliński uczy dzieci rysowania portretów i karykatur, choć dzieci wolą jak robi to on. Chętnie pozują, a później wspólnie podziwiają powstałe „dzieła sztuki”. – Jeszcze mnie niech pan namaluje – słychać z prawej i lewej.
- Rysujemy, bawimy się, robimy różne teatrzyki – w jednym nawet ruszaliśmy lalkami, a w innym recytowaliśmy wiersze. Wychodzimy, do parku, do muzeum, byliśmy na pizzy, a nawet mieliśmy bal karnawałowy. Teraz musimy się wyszaleć, bo później musimy wrócić do szkoły – powiedziała Natalia.
- Byliśmy w Media Centrum, widzieliśmy ruszające się klocki, zrobiliśmy muchę z papieru, której skrzydła podłączaliśmy do takiego małego silniczka i się kręciły. Robimy dużo rzeczy z papieru, mamy też komputery, ale chyba lepiej jest wycinać, kleić i malować – opowiada 9-letnia Nikola.
- Nie tęsknimy za szkołą!!! – popierają słowa Karoliny, inne dzieci. - Fajnie jest. W szkole się uczę, a tutaj można się bawić do woli. W ten sposób też mogę dać odpocząć mojemu tacie i mamie, którzy ciężko pracują. I choć przychodzą po nas po pracy gdzieś o godz. 15:00 to się pytamy „To już? – Tato jeszcze pięć minut". Ciężko jest nam wychodzić stąd, tu po prostu nie można się nudzić, a gdybyśmy w tym czasie byli w domu, to nie mielibyśmy co robić. Tu poznałam też nowe koleżanki – dodaje.
Na koniec idziemy na pierwsze piętro. Tam bawią się młodsze dzieci. Pokazują nam swoje nowe „dzieła” wykonane z papieru, które mają posłużyć jako pojemniki na długopisy. Śmieją się, bawią, zapominają o wszystkim.
- Nie mamy czasu tu się nudzić. Czarujemy różne rzeczy z cyklu „Zwinne ręce” – czyli robimy „coś” z niczego np. z kartonów lub pudeł, a dokładnie z materiałów wtórnych. Takie zajęcia są przydatne, rozwijają wyobraźnie, zdolność manualną. Co raz rzadziej się pracuje na takich rzeczach, które można wykorzystać, zwłaszcza teraz, gdy to pokolenie jest zainteresowane komputerami. Wracamy do technik archaicznych, które poruszają wyobraźnie, bo przyznam, że dzieci potrafią zrobić cuda z tych rzeczy. Oprócz tego są zajęcia na sali gimnastycznej, jest rywalizacja i zabawa. Wykorzystujemy potencjał dzieci i często to one są tym motorem napędowym i można powiedzieć, że to one układają scenariusz dnia zimowiska. My je tylko angażujemy, a one wszystko chętnie wykonują same - od początku do końca - mówi Ewa Nyc.
- Tu jest super, ten kto chce odpocząć od nauki niech przyjdzie tutaj do nas, nawet za rok. My też tu będziemy – tak do wspólnej zabawy zachęcają dzieci przebywające na zimowisku w Młodzieżowym Domu Kultury w Jeleniej Górze.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...