Jeszcze do niedawna z większości na targowisku cieszyła się inna grupa kupców, której lideruje Danuta Wójcik. „Spółka kupiecka Zabobrze” już formalnie jest powołana, ma reprezentujące ją organy. Firmę założyło 77 kupców. Wspólnicy twierdzili, że udało im się skupić większość handlujących na targowisku, a tylko z podmiotem reprezentującym ponad 50 procent handlowców zobowiązał się prowadzić negocjacje w sprawie dzierżawy bazaru prezydent miasta.
Bogusław Kempiński oglądał w internecie zdjęcia ze spotkania założycielskiego zabobrzańskiej spółki kupieckiej i twierdzi, że tam na pewno nie było reprezentowanych 77 podmiotów. Według niego, spółkę tworzy około 30 osób, z których spora część jest zadłużona u obecnego dzierżawcy.
- A zresztą, proste wyliczenie. Skoro nas popierają 94 osoby, a wszystkich handlujących jest około 140 – 144, to różnica nie może wyjść 77. Tym bardziej, że około 20 osób nigdzie się nie zadeklarowało, a ośmioro kupców z tamtej spółki odeszło do nas. Poza tym ludzie porozpisywali sobie jedną budę na żonę, drugą na męża i w ten sposób wspólników mogło się namnożyć – dodaje B. Kempiński.
Druga kupiecka grupa skupiona wokół Kazimierza Wilka na razie czeka z podjęciem dalszych działań. Obecny dzierżawca złożył koncepcję zagospodarowania targowiska.
A B. Kempiński pokazuje adresowany do niego list prezesa „Spółki Kupieckiej Zabobrze” Stanisława Sudoła, który jest odpowiedzią na niedawna płatna publikację B. Kempińskiego w „NJ”.
- Patrz pan, człowiek mnie nie zna, ja jego też, a on mi proponuje pracę i pisze, że mam ogromną wiedzę i doświadczenie. Wygląda na to, że ten prezes poznał się już na osobach, które tworzą tę spółkę – dodaje B. Kempiński.
- To nie tak. Ja nikomu pracy nie proponuję, bo nie mam takiego umocowania. A współpraca, to co innego. Teraz czekamy na ruch ze strony urzędu miasta, po tym, jak złożyliśmy koncepcję zagospodarowania – odpowiada Stanisław Sudoł, prezes „Spółki kupieckiej Zabobrze” i dodaje, że jest przekonany, że to firma, której szefuje skupia ponad 50 procent kupców z targowiska.
Atmosfera wśród kupców na zabobrzańskim targowisku nie jest najlepsza. Wiele osób ma obawy o to, jak rynek będzie działał od 1 lipca, bo 30 czerwca wygasa przedłużona umowa dzierżawy Kazimierzowi Wilkowi.
- Pani Danuta chodzi po rynku i mówi, że ci, co nie są w jej spółce będą płacić wyższy czynsz, a 30 czerwca i 1 lipca targowisko będzie nieczynne, bo ta ich spółka będzie spisywać liczniki i przejmować plac – mówi Urszula Machowska, jedna z najdłużej prowadzących działalność na bazarze.
Według niej sama idea wymyślona przez miasto, by kupcy zrzeszyli się i sami zarządzali bazarem, nie jest dobra.
Całość czytaj w najnowszym wydaniu "NJ".
Komentarze (1)
BARDZO DOBRY POMYSŁ,TO PRZEKAZANIE TERENU KUPCOM,PRZEZ TYLE LAT CO PLACĄ CZYNSZ Z KTÓREGO SIE WZBOGACILI DOTYCHCZASOWI ADMINISTRATORZY,TO BY PIEKNA HALA DAWNO JUZ STAŁA,A TAK STOI ALE ALE FIGA,JESZCZE KUPCY MAJĄ JAKIEŚ WĄTPLIWOŚCI,DZIWIĘ SIE IM BARDZO.NO A PAM KEPIŃSKI I WILK WIADOMO KTO ODDA TAKIE KORYTO?