To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Na Szwajcarkę po błocie

Na Szwajcarkę po błocie

Rozjeżdżoną ciężkim sprzętem na kilkudziesięciometrowym odcinku błotnistą drogę trzeba pokonać jeśli chce się dostać do schroniska Szwajcarka w Rudawach Janowickich od strony Przełęczy Karpnickiej. To pozostałość po zimowej ścince i zrywce drzew. Dla turystów, którzy korzystając z ładnej pogody już wybierają się na spacery, to spore utrudnienie.

Przy drodze prowadzącej od parkingu na przełęczy do schroniska leżą jeszcze pryzmy ściętego drzewa. Są też tabliczki zakazujące wstępu do lasu z uwagi na trwającą zrywkę i ścinkę drzew, a szlaban uniemożliwia przejazd.

Najgorszy fragment dojścia do Szwajcarki jest na ostatnim około stumetrowym odcinku drogi pod górę. Ogromne wyżłobienia, które zostawił po sobie ciężki sprzęt właściwie uniemożliwiają przejście i przejazd rowerem. Trzeba iść skrajem lasu.

Gospodarze schroniska przygotowują się już do nowego sezonu turystycznego, podobnie jak osoby dzierżawiące parking na przełęczy - sprzątają plac, malują barierki.

Na Szwajcarkę po błocie
Na Szwajcarkę po błocie
Na Szwajcarkę po błocie
Na Szwajcarkę po błocie
Na Szwajcarkę po błocie

Komentarze (4)

Taka sama sytuacja była w zeszłym roku na niebieskim szlaku z Przełęczy Walimskiej na Wielką Sowę. Droga została rozjeżdżona na całej szerokości i zamieniona w błotnisty ciek. Nie wiem, jak administracja lasów wyobraża sobie w takich sytuacjach dalsze funkcjonowanie tras turystycznych.

Zepsuć jak to w naszym kraju ma kto, ale naprawić nie będzie komu, bo niech zgadnę nie ma na to kasy :pinch:

Za powiedzmy komuny było takie określenie - gospodarka rabunkowa. Teraz nazywa się to - gospodarką rynkową. Efekty i skutki są identyczne. Problem w tym, że nadleśnictwa nie mają żadnego interesu w rozwoju turystyki, a nawet wprost przeciwnie. Jednak istnieją władze, które powinny mieć pieczę nad całym terenem, jako jedgo gospodarz. Ale to za daleko od ratusza.

Taka sama sytuacja jest na trasie rowerowej na zaporę pilchowicką z Barcinka. Wiem że rower górski sporo przyjmnie ale traktorowe koleiny w błocie na takim odcinku to już syf nie atrakcja.