
Kilka minut po ósmej wracający ze służby w jeleniogórskiej jednostce straży pożarnej strażak zauważył płonący na moście w Miłkowie samochód. Kierowca forda zdążył na szczęście wysiąść z auta zanim ogień zajął całą komorę silnika i deskę rozdzielczą pojazdu. Natychmiastowe użycie gaśnic samochodowych przez m.in. przejeżdżającego strażaka na niewiele się zdało, dlatego też na miejsce został wezwany zastęp z JRG Nr 2 z Jeleniej Góry. Z informacji uzyskanych od strażaków wiemy, że zniszczenia pojazdu najprawdopodobniej skutecznie uniemożliwią jego dalsze użytkowanie.
Na miejsce przyjechała również policja, które początkowo zamknęła ruch tą drogą, a potem udostępniła jej jeden pas.
![]() |
![]() |
Komentarze (7)
"...najprawdopodobniej skutecznie..." tak.
Widać, że gaśnice, które wozimy obowiązkowo nadają się do .... odstraszania komarów!
MOIM SKROMNYM ZDANIEM -- ABY UGASIĆ POŻAR SAMOCHODU [ W JEGO WCZESNEJ FAZIE ] POTRZEBA GAŚNICY MINIMUM 5-KILOGRAMOWEJ, A JEŚLI MINIE 10 MINUT TO MOŻEMY TYLKO POPATRZEĆ CO ZOSTANIE Z AUTKA. OGÓLNIE MÓWIĄC TO TE MALUTKIE OBOWIĄZKOWE GAŚNICE SĄ POTRZEBNE TYLKO DO KONTROLI PRZEZ POLICJĘ.... A FAKTYCZNIE NADAJĄ SIĘ NA CH..!!! .SAM KILKA WIDZIAŁEM JAK TO WYGLĄDA NA ŻYWO----- NIKOMU ZE SCZĘŚLIWYCH POSIADACZY TAKICH PSEUDO GAŚNIC NIE ŻYCZĘ TEGO WIDOKU!!!!
...a fiat jego brat :)
Rzepiór masz 100% racji !!! te małe gaśnice to jak z kociego ogona peryskop,a przydatne jak rybie ręcznik