To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Na ławników mniej chętnych

Na ławników mniej chętnych

Stu dziewięciu ławników, którzy orzekać będą w sądzie rejonowym i okręgowym wybrała jeleniogórska rada miasta. Do orzekania w wydziale pracy i ubezpieczeń społecznych sądu rejonowego było o 11 chętnych mniej niż zgłoszone przez sąd zapotrzebowanie. Niepełną obsadę ławniczą będzie miał też sąd okręgowy oraz wydział pracy tego sądu.

Ławnikiem sądowym może obyć pełnoletni obywatel polski, korzystający z pełni praw publicznych, o nieskazitelnym charakterze, niekarany. Ławników wybiera się na czteroletnie kadencje. Kandydatów zgłasza prezes sądu, organizacje związkowe i społeczne, sam zainteresowany też może zgłosić swoją kandydaturę, ale musi mieć pod nią co najmniej 25 podpisów z poparciem.

Kandydatury rozpatruje komisja powołana przez radę miasta, a w tajnym głosowaniu ławników wybiera rada. Część osób ubiegających się o ławniczy mandat już pełniło tę funkcję w mijającej kadencji. Inni, jak sami argumentują, chcieliby wspomagać Temidę z ciekawości. Większość kandydatów to emeryci i renciści.

Ławnik może być wyznaczony do orzekania nie częściej niż 12 razy w roku. Za swoją pracę otrzymuje rekompensatę w wysokości nieco ponad 60 złotych za sesję. Może też liczyć na zwrot kosztów dojazdu do sądu, jeśli mieszka w miejscowości poza jego siedzibą. Zatem nie wymiar finansowy, a bardziej prestiżowy tej funkcji jest czynnikiem wpływającym na decyzję kandydatów.

„Chęć pracy społecznej, poznanie pracy sądu i problemów ludzi, którzy muszą rozstrzygać swoje sprawy przed sądem” - przekonuje jedna z kandydatek. Inny kandydat na ławnika przejawia „zainteresowanie uczciwym podejściem do człowieka”, a kolejny chce „rozwijać zainteresowania z zakresu prawa”. Jeszcze innym kieruje „chęć zapoznania się z funkcjonowaniem sądów w naszym kraju, orzecznictwem sądowym, udziałem czynników społecznych w rozprawach i ferowaniu wyroków”.

Jedna z pań wyznaje, że za stół sędziowski pchała ją „początkowo ciekawość, obecnie coraz bardziej podoba mi się praca ławnika, ponieważ poznałam pracę sądu i sędziów oraz poznałam dużo zagadnień z dziedziny prawa”.

Inna pani wyznała szczerze, że ma „duży potencjał, energię oraz wolny czas”, a kolejna osoba „chce wykorzystać doświadczenie na bazie kontaktów z ludźmi”. Następny kandydat nie kryje, że interesuje go „aktywne życie w innej formie”, a kandydatka na ławniczkę zaznacza, że cechuje ją „analityczne myślenie w połączeniu z umiejętnością syntezy informacji”.

Byli i kandydaci o nastawieniu bardzo prospołecznym, deklarujący „chęć udzielania się dla gminy i miasta Jelenia Góra”, „nowe doświadczenia na sprawy ludzi”.

Janusz Jędraszko, szef Jeleniogórskiego Stowarzyszenia Osób Bezrobotnych deklarował „chęć niesienia pomocy osobom-pracownikom oszukanym przez nieuczciwych pracodawców”. Rada miasta nie wybrała go jednak na ławnika.

Inny mężczyzna przekonywał, że jego rekomendacją do tej funkcji może być fakt, że „w ciągu 20 lat prowadził duże budowy montażowe”. Kolejna osoba wyznała, że „interesują ją problemy ludzi z jej środowiska i chciałaby mieć wpływ na ocenę zmiany ich zachowań”.

Jedna z pań zaś uważała, że ze względu na doświadczenie w życiu prywatnym, staż małżeński 20 lat wychowanie trojga dzieci, jak też 14-letnie doświadczenie zawodowe i znajomość prawa rodzinnego oraz procedur sądowych mogę być pomocna w rozstrzyganiu spraw. Wierzę też w udział osób fizycznych w wymiarze sprawiedliwości”.