Jak mówi, takie przekształcenie można wykonać w jeden dzień. - Jedynym problemem mogą być przystanki autobusowe. Ich dysponentem będzie nowa spółka. Trzeba jednak zrobić to tak, aby przystanki były ogólnodostępne – mówił Kazimierz Łątkowski.
Zdaniem prowadzącego, wybrane rozwiązanie jest spolegliwe dla załogi. - Pracownicy przechodzą na tych samych warunkach – mówi Łątkowski. - Nikt też nie zostanie zwolniony. Dopiero z czasem ich wynagrodzenia się zmienią, beda zależały od wyników spółki. Nowy pracodawca wraz z przedstawicielami załogi (związków zawodowych) wspólnie ustalą nowe zasady wynagradzania.
Tyle, że takie przekształcenie może oznaczać podwyżkę cen biletów, bo zakład będzie na własnym rozrachunku. No i będzie musiał wymienić tabor (średnia wieku autobusów to ponad 13 lat). Tym bardziej, że bieżąca działalność zakładu przynosi straty, w ub. roku było to ponad 400 tys. złotych.
- Mogę obiecać jedno: na pewno bilety nie potanieją – powiedział nam Jerzy Łużniak, zastępca prezydenta. - Mam też nadzieję, że ceny nie wzrosną gwałtownie. Jeśli bilety będą drogie, ludzie przestaną jeździć. Będą poruszać się swoimi samochodami, albo chodzić pieszo.
Jak mówi, MZK musi zostać przekształcone. W Sejmie jest juz projekt ustawy, która wymusza na samorządach przekształcenie tego typu zakładów budżetowych w inną formę prawną do kńca 2009 roku. W Polsce większość miast założyła już spółki komunikacyjne. Zakłady budżetowe funkcjonują zaledwie w kilku miastach prezydenckich w Polsce, m.in. w Zielonej Górze, Gorzowie czy Bielsku Białej. Tam jednak też przygotowywane są przekształcenia.
- Nie powinno być żadnych ruchów kadrowych w MZK – mówi Jerzy Łużniak. - Jestem gorącym zwolennikiem zmian od 1998 roku. Dzisiaj zamiatamy sprawę pod dywan udając, że nie ma tematu. A temat jest. Pojawia się problem taboru, ok. 60 procent autobusów nadaje się do wymiany. Przy tej formie funkcjonowania MZK, wymiana jest praktycznie niemożliwa. Jak tak dalej pójdzie to nie będziemy mieli w ogóle czym jeździć.
- Rozwiązaniem byłoby wzięcie kredytu, jednak miasto nie może się zadłużać ze względu na inwestycje, które prowadzi. Nowa spółka bedzie miała możliwości zaciągnięcia kredytu długoterminowego – wyjaśnia Jerzy Łużniak.
Przewidywany termin przekształcenia MZK w spółkę to 1 stycznia 2010 roku.
Dzisiejsze spotkanie byo zorganizowane specjalnie dla radnych. Sęk w tym, że zainteresowanie było znikome. Z 23 osobowej rady na sali było zaledwie siedmioro radnych. Szkoda, bo to przecież od nich zależy, kto i jakim taborem będzie nas woził.
Komentarze (1)
:evil: Ja to bym najpierw zrobił czystke w biurowcu bo jest tam dużo zbędnych ludzi nie mających bladego pojecia o przystankach ,minutach itp