To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

"Moje podopieczne fizycznie siadły" - KPR poległ w Lubinie

Niespodzianki nie zanotowano. Wicemistrzynie Polski pokonały KPR 33:24 (17:13). Trzystu kibiców obejrzało ciekawe, zacięte i wyrównane do przerwy widowisko.


Przed sobotnią dolnośląską konfrontacją w Lubinie zespół wicelidera, Zagłębia i walczący o utrzymanie w kobiecej ekstraklasie, jedenasty w tabeli KPR dzieliła różnica aż 22 punktów (po 14. kolejce). W dodatku pierwszy mecz zakończył się pogromem jeleniogórzanek 35:15. W takiej sytuacji faworyt był tylko jeden. Kiedyś drużyny z obu miast biły się o medale. Teraz stawiana na straconej pozycji przyjezdne stawiały lubiniankom dzielny opór.

- To był bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu, cały zespół zagrał wspaniale, nie można indywidualnie nikogo wyróżnić – podsumował postawę zawodniczek KPR-u trener Zdzisław Wąs. - Po skutecznych rzutach prowadziliśmy 6:5, potem 9:8, ale po kontrze KPR-u było uderzenie piłki w słupek. Potem Zagłębie przejęło kontrolę nad wynikiem zdobywając po 40 minucie 7-bramkową przewagę. Lubinianki odskoczyły, gdy grające jedną siódemką moje podopieczne fizycznie ”siadły”. Zabrakło sił. Teraz solidnie przygotowujemy się do sobotniego meczu ostatniej szansy z SPR-em Olkusz. Musimy zachować więcej konsekwencji i rozwagi.

Trener Zagłębia Bożena Karkut dała pograć rezerwowym i zawodniczkom wracającym po wyleczeniu kontuzji. Przed kluczowymi spotkaniami muszą one ogrywać się.