To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

"Moja żona uśpiona przez NFZ"

"Moja żona uśpiona przez NFZ"

- Przeżyliśmy razem trzydzieści lat, nie pozwolę na to, by żona zeszła do grobu, tylko dlatego że komuś zamiast we łbie to na pulpicie zaświeciła się czerwona lampka – bulwersuje się nowym systemem eWUŚ Janusz Molęda z Jeleniej Góry. By zdobyć dla żony lek ratujący jej życie stracił dwa dni. Dlaczego? Bo NFZ uśpił ją i to w dodatku już w 2010 roku.

Przychodnia

Do tej pory ani pan Janusz, ani jego żona Barbara nie mieli żadnych problemów z dostaniem się do lekarza. Podobnie było z uzyskaniem przez nich recepty.

- W przychodni, do której regularnie chodzimy, doskonale wiedzieli, że i ja i żona jesteśmy ubezpieczeni z tytułu mojej renty inwalidzkiej. Zresztą mają na to dowód – potwierdzenie z ZUSu, które osobiście im dostarczyłem dwa lata temu – tłumaczy rozgoryczony pan Janusz, który w ubiegły wtorek przyszedł do Przychodni Zabobrze, by odebrać receptę dla żony.

- Żona choruje na serce. Lekarz przepisał jej leki, które regulują pracę serca. Pod żadnym pozorem nie może ich przerywać – wtrąca pan Janusz.

W recepcji usłyszał jednak, że recepty nie dostanie, bo nowy system EWUŚ wprawdzie wyrzucił go na zielono, ale żonę już na czerwono.

- To nonsens. Jeśli figuruję w systemie jako pełnoprawny rencista, to i żona powinna, skoro podlega pod to samo ubezpieczenie. Dlaczego ja mam prawo do leczenia, a żona może umrzeć? Tylko dlatego, że komuś zapaliło się czerwone światełko? Im powinno się w głowie zapalić czerwone światełko, a nie na pulpicie! – argumentuje mężczyzna i dodaje, że tego rodzaju zachowanie jest rozporządzeniem Unii Europejskiej karalne.

- Czy to ma być lek na zbicie gorączki czy ma ratować życie? Jeśli to drugie, to lekarz powinien go bezwzględnie wydać – wyjaśniał pan Janusz, który by dostać receptę, został poproszony o przyprowadzenie do przychodni małżonki. Ta miała złożyć pisemne oświadczenie o byciu ubezpieczoną. Niestety kobieta w tym czasie leżała z gorączką w łóżku i dlatego po niezbędne leki wysłała męża. Ostatecznie w przychodni odesłali pana Janusza do NFZ.

- Ale tam kazano mi jedynie oglądać telewizję i śledzić w niej komunikaty ministra zdrowia – kwituje jeleniogórzanin, który nie może zrozumieć jak będąc od ponad 30 lat honorowym dawcą krwi, nie może skorzystać z systemu i pomóc żonie.

Tak kilka minut po 12 jeleniogórzanin dotarł do naszej redakcji. Był zdesperowany, by w ciągu najbliższych godzin zdobyć dla żony niezbędne leki.

- Nie pozwolę na to, by umarła – mówi rozpaczliwym tonem.

Postanowiłam, że w tej walce będę mu towarzyszyć. Byłam ciekawa ile czasu nam to zabierze.

NFZ

Wspólnie z panem Januszem uznaliśmy, że ostatnią deską ratunku będzie jednak NFZ, do którego zresztą po raz kolejny skierowała nas przychodnia. A tam ku zaskoczeniu nas wszystkich dowiedzieliśmy, że pani Barbara jest „uśpiona”.

- Jeszcze tydzień bez leków i życie ją uśpi – komentuje tę informację mąż.

Jak wyjaśniła nam Bożena Ślefarska z NFZ pani Barbara została wyrejestrowana z ich systemu już w 2010 roku i ślad po niej od tamtego momentu zaginął.

- Na jakiej podstawie korzystała więc przez ostatnie dwa lata z bezpłatnej pomocy medycznej, zniżkowych recept i karty EKUZ, którą jej wydaliście? – pyta zdziwiony pan Janusz.

- No rzeczywiście karta jest ważna do 14 lutego br – dodaje urzędniczka i rzuca mimochodem, że trzeba było wcześniej zacząć załatwiać żonie leki, a nie na ostatnią chwilę. Na koniec skierowała nas do ZUS po nowe zaświadczenie. Twierdziła bowiem, że każdy taki dokument jest ważny tylko 30 dni, także ten który pan Janusz przez dwa ostatnia lata nie aktualizował w przychodni. Na pytanie kto zawinił? Pada odpowiedź, że system.

- To nie system, to człowiek – powiedział pan Janusz i po blisko godzinie spędzonej w siedzibie NFZ wychodzi z impetem. Jedziemy do ZUSu. Zbliża się już 14.

ZUS

Zapewnienia męża o aktualnym o ubezpieczeniu żony weryfikuje ZUS.

- Kobieta jest ubezpieczona, widnieje w systemie. Tylko dlaczego nie w NFZ? – mówi urzędniczka ZUSu i drukuje nowe zaświadczenie. To ono ma umożliwić mężczyźnie zdobycie upragnionej recepty.

- EWUŚ dopiero zaczął działać. Miał przyspieszyć dostęp do lekarza. Przyznaję, że są rozbieżności pomiędzy naszą bazą, a baza NFZ, ale nie wiemy z czego one wynikają – tłumaczy Agnieszka Gałkowska z ZUSu.

Takie wyjaśnienia nie satysfakcjonują jednak pana Janusza. Wręcz przeciwnie zwiększają jego poczucie rozgoryczenia.

- To nie są żarty. Dlaczego ja teraz muszę biegać i szukać dla żony leków. Dlaczego na dzień kiedy moja żona powinna je dostać ZUS nie dogadał się w NFZ w sprawie jej ubezpieczenia – dopytuje.

Przychodnia

Nasza wędrówka po leki kończy się w przychodni, do której docieramy przed godziną 15. Dobrze znana panu Januszowi recepcjonistka kieruje go do lekarza, a ten już bez problemu wypisuje recepty. Ta historia kończy się happy endem w aptece. EWUŚ został pokonany. Tylko czy w ogóle miał stać się kiedyś naszym wrogiem. Chyba nie.

Komentarze (17)

Jeleniogórski Szpital to już nie szpital to UMIERALNIA!!!!!. Tam zamiast lekarze pielęgniarki leczyć to robią to na odczep się. Tylko 10% lekarzy i pielęgniarek tam pracujący to są z powołania i robią to naprawdę dobrze. Niestety reszta pracuje tam jakby tam byli z przymusu. Większość lekarzy którzy bardzo dobrze zarabiają zachowują się podle i traktują cię tak: jak nie masz pieniędzy i nie dasz im w łapę to jesteś tam jak intruz. Nikogo nie chcę obrażać ale tak się dzieje w 70% szpitalach w Polsce...

"Nikogo nie chcę obrażać ale tak się dzieje w 70% szpitalach w Polsce" Doprawdy, ciekawe skąd ta liczba czyżbyś był(a) w takiej ilości szpitali w Polsce, czy też raczej typowo po polsku wypisujesz każdą brednię jaka ci się w chorej wyobraźni urodzi? Stosując twoją metodę - nie chce cię obrażać, ale na 70% jesteś leniwym pustakiem który nie kala się wprawdzie uczciwą pracą, ale za to masz pretensje do wszystkich że nie padają przed tobą na kolana i nie realizują twoich zachcianek i wymagań.

zgadzam sie z powyzszym,bylam tam swego czasu na praktykach i widzialam co sie dzieje,pielegniarki wielka laske robia ze podejda do pacjenta,a w dyzurce nabijaja sie z pacjentow i kawke pija ,znieczulica totalna,ok 5 proc.personelu to osoby z powolania,reszta to ****stwo i brak slow,fakt--UMIERALNIA

Od kiedy to praktykantki w zawodzie konserwatora powierzchni poziomych mają taki dobry wgląd w to co się w dyżurkach dzieje. Może trzeba było się swoja robotą zająć zamiast przyglądać się innym?

Jak pielęgniarki robią laskę, to nie jest tak źle w tym szpitalu

Najwięcej pretensji to mają wieczni renciści, od zawsze na garnuszku podatnika. Całe szczęście, że bohater tej wzruszającej historii, chociaż jest niezdolnym do pracy inwalidą to jest zdolny do intensywnego biegania po mieście.

SKĄD TY SIĘ URWAŁEŚ. CZYŻBY JAKIŚ NĘDZNY JELENIOGÓRSKI LEKARZYNA BRONIŁ SWOJEGO KOLESIOSTWA? MOŻE ZMIENISZ ZDANIE JAK ZACZNIESZ CHOROWAĆ NA CIĘŻKĄ CHOROBĘ I WSZYSCY WYWALĄ NA CIEBIE LASKĘ. PAMIĘTAJ ŻE CHOROBY DOPADAJĄ WSZYSTKICH I CIEBIE RÓWNIEŻ DOPADNĄ . CHYBA ŻE DLA SPĘDZENIA ZABAWNEGO DNIA CHCIAŁBYŚ PRZEJĄĆ CHOROBĘ ŻONY TEGO PANA, PRZECIEŻ ON ŚWIETNIE SIĘ BAWIŁ BIEGAJĄC PO MIEŚCIE I RATUJĄC ŻYCIE ŻONY.

Oj,oj różnie w życiu bywa.Uważaj,bo może ty kiedyś będziesz rencistą/ką.Skąd tyle jadu?
Miałem też podobną sytuację.Od 9 lat moja żona jest na moim ubezpieczeniu z pracy i wszystko było ok,a po 1 stycznia b.r.nagle się okazało,że nie jest ubezpieczona.
Nie obyło się bez bieganiny zakład pracy-NFZ,NFZ-zakład pracy i tak kilka razy.Burdel i tyle.a3r928

wlasnie zajmowalam sie swoja robota i to bardzo dobrze,chcac nie chcac bylam na oddzialach wiele godzin i widzialam co sie dzieje

To jest przykład "prawdziwego jeleniogórzanina",o ksywie Cień,ktory,to napisał:

Najwięcej pretensji to mają wieczni renciści, od zawsze na garnuszku podatnika. Całe szczęście, że bohater tej wzruszającej historii, chociaż jest niezdolnym do pracy inwalidą to jest zdolny do intensywnego biegania po mieście.

I teraz wiecie,że arogancja,to wiodąca cecha w JG!!!!

Jak kogoś eWUŚ wywala na czerwono to może podpisać oświadczenie że jest ubezpieczony (jeśli jest)i otrzymać świadczenie w ramach NFZ. A potem może na spokojnie wyjaśniać dlaczego jest "czerwony".
Po co ten pan tak latał?
A skoro zaświadczenie z ZUS jest ważne 30 dni to znaczy że ten Pan nie dopełnił swoich obowiązków.
Zdrówka życzę, byle do wiosny... :)

A czytaj Paszczaku ze zrozumieniem. W artykule jest napisane, że w przychodni zażyczono sobie wizyty bohaterki reportażu, by złożyła oświadczenie. Tylko, że była chora.

Do @CIENIA

Nie mieszkam w Jeleniej, ale zdarzył mi się tutaj pobyt w szpitalu.Wielokrotnie bywałam w szpitalach w różnych miastach - jestem "wiekowa", ale o szpitalu w Jeleniej mogę powiedzieć jedno - CYRK MONTY PYTHONA.

Tak bylo,jest i bedzie odkad jest demokracja,przeciez tego chcielismy,moze nie prawda

Pamiętacie pana ministra Łapińskiego, z SLD? NFZ-ty to wynik jego reform, podobno miało być lepiej a wyszło jak zawsze. Koleje ekipy rządowe również niewiele zrobiły. PiS miał mało czasu (nie przetrwał 1 kadencji), PO ciągne drugą kadencję, podobno miało najlepszych fachowców i pełne szuflady projektów ustaw. Pacjent, za to, jest skazany na łaskę i niełaskę urzędników, lekarzy i innych.

byłem świadkiem tej sytuacji,czekałem na wypisanie zwolnienia lekarskiego,facet wpadł jak burza,recepcjonistki nie wydały mu recepty,bo lekarz odmówił wypisania pacjentce nieubezpieczonej,nie miały jej w ogóle.Spokojnie próbowały wyjaśnić co i jak temu gościowi,ale on wpadł w furię jak usłyszał że żona musi podpisac coś i dostanie wtedy lek,posypały się wyzwiska,pogróżki,wrzeszczac wybiegł z recepcji
nie bronię służby zdrowia i nfz,ale ten pan chyba szukał rozgłosu,nie do końca ten artykuł jest rzetelny...

na tego pana brałbym poprawkę, to były milicjant, który zawsze był narwańcem. żonę Pamiętam -bardzo sympatyczna kobieta .