Przy tramwaju pod ratuszem pojawił się przystanek i koksownik. Cztery osoby z emblematami „Solidarności” rozdawało wywrotowe ulotki, a dwóch zomowców próbowało rozganiać nielegalne zgromadzenia. Na ulotce stan wojenny nazwano zbrodnią komunistyczną. I przypomniano o jej 120 ofiarach śmiertelnych i prawie 10 tysiącach internowanych działaczy związku.
Młodzi ludzie – organizatorzy akcji, intencje mieli dobre, idee szczytne, ale sam happening wyszedł troche nieporadnie. Może dlatego, że uczestników było tylko sześcioro. A przechodnie, którzy zatrzymali się, by popatrzeć na inscenizowane ekscesy uśmiechali się pod nosem. Byli jednak i tacy, którzy mówili, że dobrze, że młodzież o takich sprawach przypomina, bo „już nie ma Polski”.
Jeleniogórski Zarząd Regionu „Solidarności” zaporosił natomiast na wieczorną mszę świętą w intencji ofiar stanu wojennego. Oprócz związkowców i dawnych działaczy podziemia w nabożeństwie wziął udział prezydent miasta i przewodniczacy rady miasta.
W czasie kazania ksiądz nawiązał do wspominanej dziś w kościele Łucji z Syrakuz, męczennicy i świętej, która mimo tortur i upodlenia nie porzuciła swej wiary. Podobnie jak ci, którzy 13 grudnia 1981 roku mimo terroru wprowadzonego przez peerelowskie władze, nie porzucili wiary w wolną Polskę, godność człowieka, prawa do życia w zgodzie ze swoim sumieniem i wyznaniem.
- W tamte ciemne noce, gdy na dworze panował siarczysty mróz wielu ludzi gromadziło się w kościołach, gdzie było ciepło i bezpiecznie. Gdzie było światło nadziei, które ludzie nieśli do domów – mówił ksiądz.
W dalszej części kazania wierni usłyszeli ostre słowa o nieustającej konieczności walki o wiarę i przekonania religijne. Mimo wolności i demokracji teraz - podobnie, jak przed 32 laty – podstawowe wolności są zagrożone. Ksiądz cytując Mickiewicza przypomniał, że nie ma lepszej, dającej pełnię możliwościu rozwoju człowieka cywilizacji, niż chrześcijańska. A dziś ta jest zagrożona, m.in. przez coraz silniej promowaną ideologię gender.
Z kolei Franciszek Kopeć, przewodniczący Zarządu Regionu jeleniogórskiej Solidarności podziękował na zakończenie mszy wszystkim przybyłym. Przede wszystkim za ponowne bycie razem, za pamięć o tych, którzy nie przeżyli stanu wojennego, jak Kazimierz Majewski, działacz Solidarności z „Narzędziówki”.
- Związki zawodowe tak, jak wtedy, dziś także muszą walczyć o prawa pracownicze, o uszanowanie podstawowych wartości. Żyjemy w wolnej Polsce, gdzie jedną z najjaskrawszych niesprawiedliwości jest to, że winni wprowadzenia stanu wojennego, funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa żyją dostanie i nie ponieśli żadnej kary, a dawni działacze opozycyjni żyją w biedzie i im krzywd nikt nie wyrównał – dodał F. Kopeć.
Po zakończeniu mszy poczt sztandarowe i wszyscy zebrani przeszli pod Kościół Garnizonowy, gdzie pod pomnikiem Wolność i Niepodległość złożono kwiaty, a ze zniczy ułożono biało-czerwony krzyż.
W sobotę w Książnicy Karkonoskiej kolejny punkt obchodów wprowadzenia stanu wojennego. O godzinie 11 odbędzie się projekcja filmu „Towarzysz generał idzie na woję” a po nim debata, w czasie której uczestnicy spróbują, m.in. poszukać odpowiedzi na pytanie dlaczego tak wielu Polaków uważa, że wprowadzenie stanu wojennego nie było złe oraz dlaczego wolna Polska nie potrafiła poradzić sobie z osądzeniem zbrodniarzy i katów tamtej epoki. Wstęp wolny.
Komentarze (15)
W roli ZOMOwcow powinni byc czlonkowie/towarzysze miejscowego ''klubu'' SLD.
W żadnym wypadku, odpowiednią mentalność i parametry umysłowe do odgrywania ról zomowców mają wyłącznie członkowie partii Jarosława Zbawiciela. Chociaż z drugiej strony to była jednak formacja sprawnie działająca, więc jest ryzyko, że pisowcy nie podołają intelektualnie roli zomowców. Wtedy zawsze mogą się przebrać za ORMO.
Teraz wiem dlaczego nazywają kotlinę jeleniogórską "czerwona" ,zdjęcie nr.44,ze jeszcze WAM się chce takie misiu*y wyczyniać , zmienicie zdanie jak w przyszlym roku POdrożeje wszystko,a w kazaniu nic na temat JP II ,dziś nikt nie protestuje i pakuje manele i ucieka z "zielonej wyspy" .
Fajnie, że przypominają młodym pokoleniom, że nie działo się za dobrze i był to straszny okres dla Polaków. Jednak dziwi mnie to, że to PIS zorganizował. Po pierwsze dlatego, że mysłałem do tej pory iż coś takiego jak młodzieżówka w PISie nie istnieje. Skoro jednak się okazuje, że istnieje to może młodzież ze zdjęć nie wie, że Pan Jarosław K. obchodzi dzisiaj 32 rocznicę nieinternowania. Ponoć ztchurzył ale o szczegółach to z Panem Wałęsą proponuję bo on może się nie przyznać. Wracając do PIS to myślałem, że Wspomniany Pan Jarosła Aleksander Kaczyński zrobił z parti fundusz OFE - a tu taka sytuacja (młodzieżówka):) Mam nadzieję, że nie na umowę zlecenie. p.s. cytat z wikipedii "W latach 1971–1976 zatrudniony był jako pracownik naukowy w Instytucie Polityki Naukowej i Szkolnictwa Wyższego. Później, do 1981, pracował jako adiunkt na Uniwersytecie Warszawskim w filii w Białymstoku. W latach 1982–1983 był zatrudniony w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie na etacie starszego bibliotekarza." I jakim cudem drogie dzieci z PIS wspominacie dzień zaczęcia kariery bibliotekarza ?
Widzę, że Ty nie stchórzyłeś "palikotowy bohaterze". Twój bełkot jest na wysokim poziomie manipulacji. Szkoda, że nie przeszedłeś odpowiedniego przeszkolenia językowego, byłbyś bardziej wiarygodny.
Jak to jest ,że Akowiec ojciec Pana KaI kto czuwal abczyńskiego dostał willę,w której pan Jarosław do dziś mieszka z kotem. na Żoliborzu>.A może to jego stryjowie prokuratorzy stalinowscy tą wille dali mamie.Czas na powiedzenie o prawdzie ,i ostatniej rozmowie bliżniakow.I kto czuwal aby nie internowali pana Jarosława.?Może za współpracę z komu****i?Jak się pokłócą to pan Antoni wszystko wyjaśni.Bo czyż nie dziwne ,że wczoraj nie widać było obok prezesa tego miłośnika Che GUewary.
Po polskiemu z translatora... Ręce opadają...
Wtedy nie było tak wesoło a te młode pajace z Pis zrobiły sobie fajną zabawę.
Trzeba to było zrobić PO swojemu stary pajacu
Jak coś wiesz to śmialo ujawniaj. Bez tego to jest tylko puste szczekanie. Zamiast tego warto ujawnić kim są teściowie Komorowskiego (warto pogrzebać w necie)
Ale się głuptaski pobawiły, co za wspaniałą, choć nieskomplikowaną intelektualnie młodzież ma "PrezesPis". Jeśli to jest jego młodzieżówka to można spać spokojnie, nie ma przyszłości przed tą partią. Msza i przemarsz tych paru osób też rewelacja. Że też są jeszcze ludzie którzy nie wstydzą się pokazywać pod flagą Solidurności. Z drugiej strony to tylko kilku starców z rozrzewnieniem wspominających młodość. Najsmutniejsze (dla nich) jest to, że teraz nikogo już nie obchodzą, nikt już nie wyśle policji, żeby ich spałowała, nikt nie przejmuje się tym co mają do powiedzenia, nikt ich nie aresztuje. Zrobili swoje, zlikwidowali w Polsce co tylko się dało, wprowadzili bezrobocie, oddali władzę kościołowi, wodzów związkowych pousadzali na dobrych stanowiskach, a takiemu "nobliście" Lechowi W. po rządowych wczasach w Arłamowie już tylko lepiej się działo. Bawcie się dobrze dziadki, tylko to wam zostało.
Sądząc po twoich wypowiedziach albo kompletnie nic nie rozumiesz albo tęsknisz za rządami "czerwonych".
Młodzież przynajmniej potrafi działać:) Happening nie polegał na robieniu sobie żartów, mam nadzieję, że z roku na rok będzie wyglądał coraz lepiej.