Znała dobrze parę prezydencką. Wśród pozostałych ofiar miała wielu znajomych.
- Z Grażyną Gęsicką pracowałam razem w komisji. Z Olą Natalli żegnałam się przed tym wyjazdem. Jeszcze mówiła mi, że może powinna jechać pociągiem do Katynia, zamiast samolotem – mówi Marzena Machałek.
W jak najlepszych słowach wypowiada się o Jerzym Szmajdzińskim. - Prywatnie bardzo go lubiłam, zrobił wiele dobrego dla regionu – mówi. - Kiedy patrzę na jego zdjęcie, nie wierzę, że to się stało.
Posłanka Machałek przyznała, że sama też planowała wyjazd do Katynia. - Chciałam jechać, ale pociągiem. Zrezygnowałam, bo nie najlepiej się czułam – przyznaje.
Jak będzie wyglądała polityka? - Nie wiem. Teraz musimy wszyscy się pomodlić i otrząsnąć po tej tragedii – mówi. - Dzisiaj te wszystkie sprawy, czy Kaczyński powinien wziąć Jaruzelskiego do samolotu, ten niewygodny dla niektórych Kurtyka, wydają się takie małe i niepotrzebne – mówi.
Jej zdaniem, kampania prezydencka będzie też nietypowa. I nie będzie zjadliwa, bo – jak mówi - odeszło dwóch kandydatów.
- Mam nadzieję, że ten wstrząs czegoś nas nauczy – podsumowuje Marzena Machałek.
Komentarze (1)
Bardzo dobry wywazony komentarz do tego co sie stało - tragedii narodowej.Więcej skruchy, powagi.Część ich Pamięci .