Młodzi głosują

W „Żeromie” lokal wyborczy wyglądał jak podczas prawdziwych wyborów: była komisja, urny, oddzielone miejsca do głosowania. Jedynie listy nieco się różniły od prawdziwych: były tylko same partie, bez nazwisk poszczególnych kandydatów.

Już na pierwszej przerwie w punkcie wyborczym pojawił się tłum uczniów. - Pewnie, że głosuję, uważam, że każdy uczeń powinien wyrazić swój głos – powiedział nam Patryk Chmielewski. - Niestety nie mogę pójść do prawdziwych wyborów, bo urodziłem się w grudniu.

Czy lepiej głosować na ludzi znanych czy może na partię? - Uważam, że na partię, ona może więcej zdziałać od konkretnego człowieka – mówi.

Z prawa wyborczego skorzystała też Ewelina Kamińska z pierwszej klasy gimnazjum, która rano poszła oddać głos. - Nasze zdanie na temat Eurowyborów dopiero kształtuje, ale ono też jest ważne – powiedziała nam.

Nasi rozmówcy są przekonani, że wybory do Europarlamentu mają sens. - Powinniśmy wszyscy decydować o własnej przyszłości – podkreśla Ewelina Kamińska.

- Nasza szkoła bierze udział w akcji „Młodzi głosują” od 1995 roku. Tegoroczna akcja odbywa się w dwóch etapach: w pierwszym młodzież na lekcjach dowiaduje się o znaczeniu udziału w wyborach, finałem są prawybory – mówi Mariusz Kokotowski, nauczyciel historii w ZSO nr 1 i zarazem koordynator prawyborów w ZSO.

Szkoła chce urealnić frekwencję, dlatego uczniowie głosują tylko na przerwach.
- Wyprowadzanie uczniów w trakcie lekcji do lokalu wyborczego trochę narusza zasady demokracji. Potem uczniowie patrzą, kto głosuje, a kto nie – mówi Mariusz Kokotowski. - Istotne jest, żeby uczeń sam zdecydował się poświęcić chwilę wolnego czasu na wizytę w komisji wyborczej.

Wcześniej uczniowie mogli na lekcjach skorzystać z programu „Latarnik wyborczy”. To program, który pomaga niezdecydowanym wybrać partię, która jest najbliższa naszym poglądom.

Oprócz „Żeroma” do akcji „Młodzi głosują” przystąpiły jeszcze dwie szkoły jeleniogórskie: Gimnazjum w ZSRzArt oraz II LO.

Prawybory w ZSO kończą się dzisiaj, jednak wyniki będą podane do publicznej wiadomości dopiero po prawdziwych wyborach. Dzisiaj poznamy jedynie frekwencję. Podamy ją później.

ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ