To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Łomnica znów zanieczyszczona

Łomnica znów zanieczyszczona

Mieszkańcy Mysłakowic przyzwyczaili się już, że rzeka Łomnica od lat zanieczyszczana jest przez działającą w tej miejscowości oczyszczalnię ścieków. W ostatni tydzień ferii i na początku tego tygodnia sytuacja była jednak tak zła, że znowu posypały się skargi na odór i płynące rzeką ścieki.

- To co działo się w ostatnie dni było nie do zniesienia. W biały dzień od połowy ubiegłego tygodnia rzeka wyglądała jak ściek. Śmierdziało nie do zniesienia – skarżyła się mieszkanka Mysłakowic. – Co oni zrobili z tą rzeką, która jeszcze kilka lat temu była pełna życia. Przecież tu gniazdowały liczne gatunki ptaków, w rzece pływały pstrągi i inne ryby, a teraz nie ma nic. Sytuacja poprawiła się od środy, bo dzięki deszczowi zanieczyszczenia spłynęły w dół rzeki. Ale i tak sytuacja jest dla na nas nie do zniesienia.
Problem występuje od dawna. Należąca do Karkonoskiego Systemu Wodociągów i Kanalizacji oczyszczalnia ścieków w Mysłakowicach po prostu nie jest w stanie oczyścić ilości ścieków, jaka trafia do niej w sezonie turystycznym. Instalacja obsługuje Podgórzyn, Mysłakowice oraz Karpacz, a główną przyczyną kłopotów są sezonowe, wzmożone zrzuty ścieków z kurortu pod Śnieżką. Oczyszczalnia nie jest w stanie w pełni oczyścić tak dużej ilości ścieków, jakie trafiają do niej w szczycie sezonu turystycznego, czyli w tym wypadku pod koniec ferii zimowych.
Arkadiusz Gerono, prezes KSWiK podkreśla, że to nie ścieki trafiają do rzeki, ale osad. To różnica pewnie niezbyt znacząca dla narażonych na dyskomfort mieszkających przy rzece łomniczan, ale istotna z technologicznego punktu widzenia.
- To co w okresach wzmożonego ruchu turystycznego lub przy niekorzystnych warunkach pogodowych się dzieje i będzie działo w oczyszczalni w Mysłakowicach do momentu zakończenia jej modernizacji to konieczność wynoszenia osadów na przelewach pilastych. Takie zdarzenia następowały w okresie feryjnym. Są monitorowane i zgłaszane instytucjom kontrolującym – informuje prezes Gerono.
To dość skomplikowane wyjaśnienie oznacza, że ścieki, które trafiają do oczyszczalni są uzdatniane mechanicznie i biologicznie, a do rzeki trafia nadmiar osadu powstającego w procesie technologicznym. W obecnej sytuacji oczyszczalnia nie jest w stanie sprasować i wywieźć całego osadu na pola, gdzie podlegałby rekultywacji.
- Mieszkańcy są informowani, że do końca procesu modernizacji takie zdarzenia będą się pojawiały. Wiem, że to ich nie zadawala, ale nie ma innego rozwiązania – przyznaje Arkadiusz Gerono.
Marek Szultis, kierownik delegatury WIOŚ w Jeleniej Górze, przyznaje, że do inspektoratu z Mysłakowic regularnie napływają zgłoszenia o zanieczyszczaniu rzeki (choć akurat w tym przypadku zgłoszeń nie było).
- Póki oczyszczalnie nie zostanie zmodernizowana, takie sytuacje będą się zdarzać. Tak być nie powinno, ale zdajemy sobie sprawę, że jedynym rozwiązaniem byłoby wstrzymanie jej działalności, to oznaczałby jednak jeszcze większą katastrofę ekologiczną. Cały czas monitorujemy, sytuację, która tam występuje - ocenia Marek Szultis.
Mysłakowicka oczyszczalnia była zagrożona wstrzymaniem działalności. Pod koniec ubiegłego roku PGW Wody Polskie cofnęły oczyszczalni pozwolenie wodnoprawne. KSWiK odwołał się od tej decyzji i zostało ono uwzględnione. Obowiązujące pozwolenie traci ważność z końcem lutego, a Wody Polskie przygotowuje nowe pozwolenie.
Sytuacja ma zostać rozwiązana do końca lipca tego roku, bo w tym terminie przewidziane jest zakończenie inwestycji. Mieszkańcy, a przede wszystkim rzeka, muszą więc jeszcze wytrzymać tylko kilka miesięcy.
- Jeszcze przed sezonem letnim oczyszczalnia będzie funkcjonować na dwóch ciągach technologicznych i to znacznie powinno poprawić sytuację jeszcze przed szczytem letniego sezonu turystycznego – obiecuje prezes KSWiK
 

PHOTO-2020-02-26-19-42-20.jpg
PHOTO-2020-02-26-19-42-43.jpg
PHOTO-2020-02-26-19-42-44.jpg
PHOTO-2020-02-26-19-42-45 (2).jpg
PHOTO-2020-02-26-19-42-45.jpg
PHOTO-2020-02-26-19-42-46 (2).jpg
PHOTO-2020-02-26-19-42-46 (3).jpg
PHOTO-2020-02-26-19-42-46.jpg
PHOTO-2020-02-26-19-42-47 (2).jpg
PHOTO-2020-02-26-19-42-47.jpg
PHOTO-2020-02-26-19-42-48 (2).jpg
PHOTO-2020-02-26-19-42-48.jpg

Komentarze (21)

Od lat powtzrza sie to samo. I tłumaczenia niezależnie od włodarzy KSWiK są takie same. Rzeka w czasach gdy nie było tzw. ekologicznej oczyszczalni miała doprowadzane scieki z szamb trzykomorowych i pomimo tego w wodzie zyły zdrowe ptaki i ryby wspomniane w artykule. Były tez raki, a to oznaka ówcześnie bardzo czystej wody. I co mamy po wybudowaniu bardzo drogiego systemu KSWiK? Smierdzący, pozbawiony zycia biologicznego sciek w korycie rzeki Łomnicy na jej odcinku od kaskady w Mysłakowicach do ujścia do Bobru. Te toksyny które przez lata wsiąkały w otoczenie rzeki i w jej dno niestety przez kolejne lata jeszcze bedą truły. Mam nadzieję że obecni dysponenci i projektanci trwającej rozbudowy oczyszczalni przewidzieli aby kolejni przyłaczający sie znowu nie spowodowali katastrofy ekologicznej. I niech Karpacz się od Mysłakowic ze swoimi ściekami wreszcie odczepi.

A co z wodą ze stacji w Wojanowie? Pije ją większość mieszkańców Jeleniej Góry. Przecież do Bobru wpływają zanieczyszczenia z Łomnicy.

Urzędnicy miasta Karpacza powinni za to siedzieć w więzieniu, to oni są sprawcami tego procederu i to oni wydają zgodę na budowę apartamentowców, pomimo że nie powinni, dopóty nie przebudują własnej oczyszczalni ścieków, by przyjmowała więcej zanieczyszczeń. Gwizdy dla policji która łapie takich zwykłych Kowalskich za drobne sprawy a nie zajmuje się grubszymi sprawami jak właśnie ta. To jest przykład że urzędnik może robić przekręty na grubsze sprawy i jest kompletnie niewinny.

Czemu wynisz Karpacz?Ma podpiasną umowę i tyle.Skoro Oczyszczalnia nie jest wydolna ,władze spółki powinny wypowiedzieć umowę karpaczowi i po problemie w Mysłakowicach a problemm dla Karpacza.

W punkt. Widociagi w Karpaczu powinny od 10 lat opiniować negatywnie możliwość odbioru ścieków, wiedząc że Mysłakowice mają takie a nie inne moce przerobowe. Kolejne Hill otworzy się za chwilę, i nowa porcja fekalii zaleje ościenne gminy. Jest za to piękny stadion. Pusty ale co tam wiosna blisko.

Zatem potwierdzeniem jest że Jeleniogórzanie piją zanieczyszczoną wodę z ujęcia na rzece Bóbr, a pytanie dlaczego jeszcze Jelenia Góra nie wystąpiła z odszkodowaniem do gmin w związku z truciem mieszkańców?

Ścieki można ofiarować I nie będzie osadu.

W Gminie Mysłakowice,w UM Karpacz,w KSWiK już dawno powinno działać CBŚ i CBA.Wszystko na ten temat.

Czegoś nie rozumiem, 500+ 300+podwyzki dla górników, 13,14 15 emerytura a co z inwestycjami państwa w ekologię, ochronę środowiska itd. Tak że g... a będą dalej leciały, coś za coś.

Żeby coś rozumieć to trzeba mieć czym.

To zrozum ze to zadanie samorządu.Rząd to nie samorząd
Karpacz wolał z dotacji unijnych skozystać na stadion ,tunel
I etap , II etap III etap itd.Nie widział potrzeby oczyszczania swoich brudów.

Nie tylko samorządu. Słyszałeś o schetynówkach, orlikach, programach unijnych na oczyszczalnie ścieków itp. No tak wszystko się skończyło w 2015 r. A potem to już wina Tuska.
Rząd rozumiem komisję smoleńską i tadka ma finansować i rozdawać pieniądze. Brawo wąchaj smrody dalej.

Trzeba jeszcze więcej wydawać pozwoleń na budowę w Karpaczu!!! K..wa przecież to się w pale nie mieści. Wszyscy mają jakieś logiczne wytłumaczenie. A rzeka nie ma jak się wypowiedzieć.

I jeszcze jedno, logicznie to ten cały KSWiK i ten prezes Gerono powinni wypowiedzieć Karpaczowi umowę w zakresie ilości przyjmowanych ścieków. Czemu tego nie zrobili i nie robią? Bo mają w dziubdziuś ochronę przyrody? Tylko kasa? Bo przecież im więcej ścieków z Karpacza, tym więcej kasy spływa do tego KSWiK!!!
Gdzie są ci wszyscy pożal się Boże obrońcy przyrody i zieloni? Nie Puszcza Białowieska???

100% racji.

Wypowiedzieć umowę można zawsze ale gdzie będą trafiać wtedy ścieki z Karpacza? Tam nie ma oczyszczalni i nie da jej się wybudować w miesiąc. Nie da się też zakazać turystom korzystać z WC. Będą wtedy nieoczyszone ścieki trafiały do rzeki Łomnica.Tak to chociaż tylko osad do niej trafia. Owszem, też nie pachnie miło ale chociaz nie ma tragedii jak w Warszawie.

Zamknąć apartamenty, nowe hotele i po kłopocie. Był stary Artus było ok. Po co dalej budowali. Obok też jakieś osiedle. Kto na to pozwolił. Spadnie o połowę zrzut ścieków i wróci wszystko do normy. Ręce opadają, nic z planem zagospodarowania się nie robi. Bezsilna rada i burmistrz.

Przecież umowa została wypowiedziana!!! Skończyło się zmianą prezesa KSWiK. WODNIK też zaprotestował, że ścieki przy ujęciu w Grabarowie!!! I co? I cisza! Ma by cisza i już. Czyj jest WIOŚ - rządowy. Czyj jest właściciel wód (Wody Polskie) - rządowy.

A Pan Graf i jego wspaniali rajcy notorycznie zrzucają ścieki do Kamiennej i jest OK,nie osobiście ale za ich wiedzą. Proponuję za przykładem byłej szefowej partyjnej Burmistrza dr.Ewy zorganizować jedno z posiedzeń rady miasta nad wodospadem Szklarka.Smrod i płynąca breja to norma w tym zakątku.Zycze udanych obrad nad planem zabudowy gdyż jest jeszcze trochę terenow pod apartamentowce,tylko co z infrastrukturą/woda gaz i obwodnica/komuś tam marzyła się Olimpiada.

A w Szklarskiej Porębie z oczyszczalni g...a płyną w najlepsze i nikt sobie z tego nic nie robi.

No to gdzie jest ochrona środowiska !!! I TVN !!?