To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Kryzysowo aspołeczni?

Kryzysowo aspołeczni?

Kilku pracowników jeleniogórskiego Dolfameksu nie zgodziło się na zmianę warunków pracy i płacy wynikających z uzgodnionego przez pracodawcę ze związkami zawodowymi „planu antykryzysowego”. Firma wypowiedziała więc im pracę. Pierwszy ze zwolnionych nie dostał odprawy,a pozostali boją się, że także ich nie dostaną.

Zmniejszenie zamówień ze strony odbiorców krajowych i zagranicznych spowodował konieczność szukania oszczędności przez spółkę. Po negocjacjach ze związkami zawodowymi zarząd zaproponował załodze przyjęcie programu ochrony miejsc pracy - zmniejszenie wymiaru czasu pracy do 4/5 etatu, a w konsekwencji zmniejszenie wynagrodzenia o około 20 procent.

- W obecnej sytuacji gospodarczej opracowaliśmy program, który z jednej strony ma chronić miejsca pracy, a z drugiej zapewnić redukcję kosztów działalności firmy. Kilku pracowników nie przyjęło nowych warunków pracy i płacy, i to oni podjęli decyzję o odejściu z firmy. Jednym słowem nie po drodze im było z firmą, a my uszanowaliśmy ich wybór – dodaje Zbigniew Świst.

Prezes firmy nie chce komentować indywidualnych przypadków, np. dotyczących kwestii odmowy wypłaty odpraw. Twierdzi, że właściwym organem do rozstrzygnięcia takich kwestii jest sąd, do którego odchodzący z firmy pracownicy mogą się zwrócić.

My – aspołeczni?
Łukasz Kujawa pracował w „Narzędziówce” od grudnia 2007 roku jako operator obrabiarek sterowanych numerycznie. Nie przyjął nowej propozycji, bo – jak mówi – nie dlatego, że ma za dużo pieniędzy, czy nie chce mu się pracować.

- Miałem umowę do października tego roku. W umowie zmieniającej warunki pracy nie było żadnej gwarancji, że od listopada umowa będzie mi przedłużona. Pomyślałem więc, że nawet jeśli teraz stracę pracę, to szybciej znajdę ją wiosną, czy latem niż później jesienią czy zimą. Inna sprawa, że z obecnej pensji wynoszącej około 1500 złotych, odeszłoby mi 20 procent, czyli 300 złotych. A za 1200 złotych pracuje się na kasie w supermarkecie. Ja mam kredyt do spłacenia, wysokie opłaty za wynajmowane mieszkanie – po prostu 1200 złotych to dla mnie zbyt mało. Zresztą już już nagrałem sobie inną pracę – opowiada Łukasz Kujawa.

Cały artykuł w najnowszych "Nowinach Jeleniogórskich" nr 12/09.