Mężczyzna nie dość, że sięgał po nieswoje, to jeszcze stwarzał zagrożenie dla mieszkańców, bo do niezabezpieczonych dziur mógł przeciez ktoś wpaśc i zrobić sobie krzywdę. Złodziej żeliwne włazy sprzedawał na skupie złomu. 6 sztuk, które padły jego łupem byly warte w sumie 3 tys. zł. Dwa włazy policjanci znaleźli u niego w domu, cztery pozostałe zdążył już dostarczyc do skupu. Wszystkie zostały odzyskane i wróciły do wlaściciela.
Zlodziejowi za ten wyczyn sąd może wyznaczyc karę nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (5)
Widocznie kieruje sie zasada, ze jak krasc to miliony a jak dymac to krolewny.
Złodziej winien mieć postawiony zarzut próby zabójstwa. Wyobraźnią złodzieje nie grzeszą a ja mogę sobie wyobrazić wpadające dziecko. Skup złomu też winien zostać ukarany.
TU, W JELENIEJ TEŻ JAKIŚ DEBIL POKRADŁ POKRYWY OD STUDZIENEK I TO NA TERENIE PODWÓREK KAMIENIC W CENTRUM MIASTA. TAKICH GNOJÓW NALEŻĄŁOBY WRZUCIĆ DO TEJŻE STUDZIENKI I WPUŚCIĆ TAM SZCZURY. KOMPLETNY BRAK ROZUMU.
A dlaczego właściciel skupu złomu nie beknie za paserstwo?
dlatego ze jak sprzedajesz złom to podpisujesz oświadczenie ze złom jest Twój..skup nie może traktować każdego jak złodzieja - doczytaj w ustawie o odpadach..