Decyzja radnych o oddaniu parkowi części terenu spotkała się z pozytywnym odzewem w Ministerstwie Środowiska, które coraz rzadziej dostrzega, by samorządy oddawały swoje tereny podobnym placówkom. Wręcz przeciwnie, dążą raczej do zmniejszenia ich powierzchni. Przykład Jeleniej Góry to jedyny ostatnio taki przypadek w Polsce. Skąd taka decyzja?
- Nic w tym dziwnego. Nasze relacje z dyrekcją KPN układają się wzorcowo. Z jednej bowiem strony miasto i jego najszerzej pojęte władze rozumieją potrzeby Parku oraz najogólniej ochrony przyrody. Z drugiej strony otrzymujemy od KPN bardzo wiele, począwszy od drobiazgów, skończywszy na naprawdę wielkich sprawach – powiedział Marcin Zawiła, prezydent Jeleniej Góry.
Wśród tych drobiazgów znalazła się m.in. akcja rozdawania sadzonek sosny, jarzębiny, świerka syberyjskiego mieszkańcom, którzy przywieźli do siedziby parku makulaturę. Ponadto park oferuje zorganizowanym grupom uczniów bezpłatnego przewodnika, który prowadzi je po najbardziej interesujących miejscach. To ze spraw mniejszej, ale także istotnej wagi. Przed KPN gigantyczna inwestycja – adaptacja sobieszowskiego pałacu Schaffgotschów na potrzeby własnego multimedialnego centrum konferencyjno-edukacyjnego. W tej sprawie został już podpisany list intencyjny o przekazaniu obiektu.
Fot. ROB
Komentarze (2)
oddają nie swoje
Ta, plac ratuszowy też mają zabrać...;p