Koszykarze PGE Turowa zdetronizowani

- Jeśli chodzi o naszą drużynę, to nie chcieliśmy, by to tak się potoczyło. Srebro się przegrywa, drugie miejsce nie cieszy, cieszy mistrzostwo. Na tą chwilę radości nie ma. Jak człowiek ochłonie, to wtedy zrozumie, że nie jest aż tak źle – powiedział Michał Chyliński.

Finałowe spotkanie numer sześć Stelmet wygrał dzięki skutecznej i mądrej grze zespołowej oraz dobrej postawie w obronie. Zgodnie ze stara koszykarską maksymą „Atak wygrywa mecze, obrona wygrywa mistrzostwa”. Głównym współautorem sukcesu był Mr Defence, czyli słoweński szkoleniowiec. Odpowiednio przygotował koszykarzy fizycznie, „poukładał” ich na boisku, udzielał cennych rad i wskazówek, miał pomysły na zatrzymanie rywali z Turowa.

W decydującym starciu znakomicie spisali się liderzy Stelmetu, rozgrywający Łukasz Koszarek (15 pkt., 9 zbiórek, 11 asyst) i skrzydłowy Ouinton Hosley. Amerykanin został wybrany MVP finału TBL. To jego druga nagroda dla najbardziej wartościowego zawodnika. Wcześniej zdobył ją w 2013 roku.

Trener PGE Turowa Miodrag Rajkovic podkreślił, że jest dumny ze swoich zawodników i z tego, że mógł kolejny, trzeci sezon pracować w zgorzeleckim klubie.
- To były trzy najlepsze sezony w historii tego klubu. Zdobyliśmy mistrzostwo Polski, Superpuchar, graliśmy w Eurolidze. W tym sezonie sporo się zdarzyło. Musieliśmy trochę przekonfigurować drużynę, dokonać paru zmian. Było trudno. Obu zespołom gratuluję dobrej serii finałowej.

W całym sezonie nowo kreowani mistrzowie we własnej hali nie przegrali żadnego meczu. Odnieśli 19 zwycięstw.