Po końcowej syrenie trener Jerzy Gadzimski wyraził swój wielki szacunek dla zawodniczek za to, że ostatni mecz sezonu 2015/2016 wytrzymały fizycznie i psychicznie. Mocno zmotywowane koszykarki z Jeleniej Góry zagrały w sześcioosobowym składzie, rywalki w dziewiątkę, stąd ich częstsza rotacja. Pełne 40 minut walczyły Agata Krygowska (zdobyła 13 pkt.), Agnieszka Misiek (11), Katarzyna Mach (6) i Joanna Pawlukiewicz (5). Tylko na cztery minuty Agnieszkę Myślak (8) zastąpiła Patrycja Szubrowska. Zabrakło kontuzjowanej liderki Elżbiety Paździerskiej (zerwane więzadła krzyżowe).
Zaskakują bardzo niskie wyniki kolejnych kwart (8:7, 12:14, 15:10, 8:8), co ma związek z nerwową grą obu drużyn, fatalną skutecznością, dużą ilością strat piłki (25 AZS, 16 Karkonosze)i fauli (23 i 15). Jeleniogórzanki trafiły 11 z 44 oddanych rzutów za dwa punkty i 2 z 11 zza linii 6,75 metrów oraz 15 z 25 rzutów wolnych. Emocji nie brakowało. Na 25 sekund przed końcem spotkania na świetlnej tablicy był remis 39:39. Po kolejnym faulu łodzianek „Karkonoszki” wykorzystały rzuty za jeden punkt i ostatecznie w Centrum Sportu UŁ zwyciężyły 43:39.
Zachowanie pierwszoligowego statusu ucieszyło sporą grupę kibiców. Nie brak jednak fanów, którzy przypominają, że ostatni sezon ligowy nie można zaliczyć do udanych. Sportowym celem było miejsce w pierwszej piątce, a nie dramatyczna walka o utrzymanie zespołu na zapleczu ekstraklasy.
Więcej o koszykarskich Karkonoszach i minionym sezonie we wtorkowym numerze „NJ”.
Komentarze (1)
Brawo dziewczyny! Dalyscie rade. W przyszlym roku bedzie lepiej - trzymam kciuki!