- Wynik przerósł nasze oczekiwania, podopieczne trenerki Iwony Błaszak były czarnym koniem rozgrywek i w nich namieszały. Pokazały sportowy pazur. Często nasze zawodniczki ewentualny brak umiejętności nadrabiały sercem i walecznością. To były piękne dni.
- Przed sezonem 20010/2011 klubowi działacze przyznali, że o powtórzenie znakomitej postawy MKS MOS Finepharmu Karkonoszy będzie o wiele trudniej. Deklarowali jednak. - Nie przyniesiemy wstydu i nie będziemy zespołem dostarczającym rywalkom punktów. Nic z tych obietnic nie wyszło.
- Faktycznie. W kolejnych ligowych meczach powtarzał się scenariusz dobrze znany z ostatnich tygodni. Dziewczęta nie miały wystarczających atutów, aby nawiązać walkę, stąd dotkliwe, wysokie porażki różnicą ponad 40 punktów. Nas też szokował pogrom w każdym spotkaniu.
- Czarna seria koszykarek outsidera I ligi (9. miejsce w tabeli), to aż dziesięć przegranych z bardzo kiepskim stosunkiem „koszy” 575:803, i tylko jeden komplet punktów. Kibicom żal było patrzeć , jak nieskuteczne i bezradne na boisku były młode jeleniogórzanki. Jak można przegrywać kwarty 1:29 i 6:22?
- Takie są realia. Klub nie chciał wdać się w zadłużenie i podzielić losów klubów, które poległy finansowo. W Finepharmie Karkonosze doszło do sporych zmiana kadrowo – organizacyjnych. Klub opuściła trenerka Błaszak. Cztery czołowe zawodniczki z wyjściowej piątki odeszły, aby w bogatszych klubach kontynuować karierę za większe pieniądze. O sile tamtej drużyny stanowiły rozgrywająca Iwona Winnicka, Grażyna Witkoś, Agnieszka Kret i najlepiej zbierająca piłki (średnia 12,6 na mecz), wysoka środkowa (190 cm wzrostu), Paulina Rozwadowska. Zapewniała drużynie spokój na „deskach”. Koszykarka wypożyczona z CCC Polkowice niemal w każdej ligowej konfrontacji notowała też dwucyfrowe osiągi w punktach. Z kluczowych koszykarek pozostała najskuteczniejsza w tamtym sezonie (17 pkt. na mecz), Martyna Micków. Ta grająca na pozycjach 2 i 3 zawodniczka nie jest teraz tak znakomitą jak dawniej. Kontuzja dłoni uniemożliwiła jej dobre przygotowanie do sezonu. Martyna nie zagrała dobrego meczu.
- Jeleniogórski zespół został odmłodzony. Szansę sportowego pokazania się dostały najzdolniejsze wychowanki klubu, które poprzednio siedziały na ławce rezerwowych. W oparciu o te koszykarki miał być powoli budowany (w perspektywie 2 – 3 lat) i rozwijany zespół. Niestety, wychowankom nie udaje się skutecznie walczyć o utrzymanie. Zawodzą w każdym meczu. Wyraźnie brakuje zawodniczki, typowej podkoszowej, która walczyłaby o zbiórki.
- Nie ma co ukrywać, trudno zamaskować brak wysokiej środkowej z prawdziwego zdarzenia. Marzena Kowalczyk (185 cm wzrostu) spisuje się w miarę dobrze (miała po 10 zbiórek), ale to nie wystarcza. Ona musi jeszcze częściej trafiać do kosza. Wychowankom brakuje ligowego doświadczenia, dlatego „szarpały”, grały nierówno i cały czas robiły sporo błędów. Dziewczęta na boisku często bezradnie patrzyły na siebie. Zarówno w obronie jak i w ataku nasze koszykarki muszą grać zespołowo. Cały czas nad tym pracują na treningach. Młodym zawodniczkom brakuje też centymetrów, mają koszykarski średni wzrost. Seria kompromitujących porażek psychicznie dołowała. Młodzież z MKS MOS Finepharm Karkonosze musi się odbudować i pozytywnie zaskoczyć kibiców. Koniec deklasacji i meczów do jednego kosza.
- Fani żeńskiego basketu mówią krótko: - Jaka kasa, taki zespół. Drużynę trzeba wzmocnić doświadczonymi koszykarkami. Tak dalej kiepsko być nie może.
- Kibice mają rację, my też wiemy, co zrobić. Ligowy zespół z Jeleniej Góry to „wersja” oszczędnościowa. Możemy dysponować tylko takimi pieniędzmi, które posiadamy. Jeszcze z poprzedniego sezonu mamy drobne, finansowe „tyły”. Sprowadzenie i utrzymanie klasowych zawodniczek wymaga posiadania sporej kasy. My jej w klubie nie mamy. Na sezon w I lidze centralnej potrzeba około 250 tysięcy złotych. Utrzymywany ze środków z budżetu miasta oraz z pieniędzy tytularnego sponsora jeleniogórski klub na sześć miesięcy tego roku (od lipca do grudnia), dostał 72 tys. złotych. W tej kwocie są koszty opłat licencyjnych, letniego obozu w Pobierowie, wyjazdów na sparingi i ligowe mecze, opłat sędziowskich itp. Nie wynajmujemy już trzech mieszkań. Cztery zawodniczki (Mićków, Podgajna, Piwowarczyk i Iwanowicz), są razem. Dwanaście koszykarek otrzymuje 800-złotowe (brutto) stypendia. Może w nowym roku kalendarzowym z Urzędu Miasta dostaniemy maksymalnie po 20 tysięcy złotych miesięcznie.
- W pozostałych meczach sezonu (trzy na własnym boisku, dwa na wyjeździe), jeleniogórską drużynę czeka trudne wyzwanie. Szanse na uniknięcie degradacji są raczej iluzoryczne.
- Prosimy kibiców o wyrozumiałość. Wszyscy jesteśmy przybici rozmiarami porażek, ale nie poddajemy się. Nie ma innej opcji. Wyszło tak, jak wyszło. Podczas poniedziałkowego (20 bm.), spotkania klubowego wszystkie koszykarki obiecały ambitną i twardą walkę o utrzymanie zespołu na zapleczu Ford Germaz Ekstraklasy. One do końca sezonu bardzo chcą i to dobrze, grać dalej. Nie ukrywamy, będzie ciężko. Powtarzam dziewczętom, że powinny pokazać radosną koszykówkę. Taką, która im i kibicom sprawia przyjemność. Od niedzielnego (9. I. 2011 r.) meczu u siebie z Koroną Kraków wszyscy liczymy na doświadczoną liderkę i kapitana zespołu, 24-letnią Małgorzatę Myćkę (po kontuzji miała dwa lata przerwy) i jej młodsze koleżanki.
- Z ośmiu najsłabszych drużyn z grup A i B I ligi centralnej, z miejsc 6-9 w końcowej tabeli, które po rundzie zasadniczej w fazie play out, zagrają o uniknięcie degradacji, znajdą się ekipy, które na boisku gromiły MKS MOS Finepharm Karkonosze.
- Zostaną zaliczone wyniki meczów z obu rund, a te faktycznie dla nas nie są dobre. Jeleniogórzanki mogą jednak pokonać akademiczki z Lublina (mamy bilans 1:1), oba kluby krakowskie, Wisłę II i Koronę. To z naszej obecnej grupy, ale możemy też wygrać z zespołami z północnej grupy I ligi. Degradacja czeka tylko dwa żeńskie kluby.
- Po krótkiej przerwie świątecznej koszykarki rozpoczną treningi bez nowego trenera. Co z Pauliną Jasek, którą kibice obarczali za niepowodzenia pod koszem?
- Taka ocena młodej stażem i wiekiem trenerki jest krzywdząca. Paulinę będę namawiał do współpracy z grupami młodzieżowymi. Z konieczności sam poprowadzę zajęcia. Cały czas szukam nowego szkoleniowca, prowadzę konkretne rozmowy. Ta sprawa ma priorytet. Nie jest łatwo znaleźć trenera do ostatniej w tabeli drużyny. Najlepiej, gdyby mieszkał on w Jeleniej Górze. „Obcy” żądają po 3,5 - 4 tys. złotych miesięcznej pensji, opłacania wynajmowanego mieszkania i obiadów, premii za mecze. Na takie warunki mogą sobie pozwolić jedynie bogate kluby, takie jak lider Solpark Kleszczów Pabianice, AZS Rzeszów czy Domeny.pl Siemaszka. W tym ostatnim pracuje znany z mistrzowskich sukcesów z Wisłą Can-Pack Kraków trener Downar Zapolski. My musimy sobie radzić w inny sposób.
Dziękuję za rozmowę.
Ostatnio komentowane
allergy asthma relief asthma rates
stromectol for sale http...
allergies and kids options treatment center
albuterol inhaler without...
Może cymbale zaczniesz się czepiać tych na górze?Boisz się prymitywów z...
severe hair loss gi journal
ivermectin for humans http ivermectin...
journal of gastrointestinal endoscopy fish allergy symptoms
...