To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Komitet rodzicielski – przymus czy dobra wola?

Pani Agnieszka nie sprawdza na co przeznaczane są wpłacane przez nią składki. Ufa radzie rodziców.

Od 5 do nawet 40 złotych miesięcznie wynoszą składki na tzw. komitet rodzicielski. Skąd te dysproporcje oraz dlaczego w państwowych placówkach oświaty nadal musimy płacić za naukę naszych dzieci? Czy w ogóle musimy?

Najdrożej w przedszkolu

Sposób pobierania składek coraz częściej przypomina bardziej obowiązek niż dobrą wolę wpłacającego – tak przynajmniej uważają rodzice dzieci, zwłaszcza tych najmłodszych. Wielu z nich buntuje się przeciwko dodatkowym opłatom. Nie rozumieją dlaczego oprócz comiesięcznego utrzymania ich malucha w placówce muszą jeszcze łożyć na radę rodziców.

- W przedszkolu mojej córki jest to 35 złotych miesięcznie. W skali roku daje to sumę około 350 złotych, a więc jedno czesne – mówi jeleniogórzanka, którą jeszcze bardziej niż wysokość tej opłaty bulwersuje charakter jej pobierania. A wygląda to tak, że do comiesięcznej opłaty za pobyt dziecka w przedszkolu automatycznie i do tego jeszcze z góry jest doliczany komitet.

- Gdzie więc jego niby dobrowolny charakter? Czy chce pani czy nie i tak kasują – dodaje kobieta.

Podobna praktyka zbierania składek na radę rodziców funkcjonuje w wielu placówkach przedszkolnych naszego miasta. Chociażby w Miejskim Przedszkolu nr 10 w Cieplicach czy w Miejskim Integracyjnym Przedszkolu Nr 14 przy ulicy Wolności. Tam wprawdzie comiesięczna składka jest nieco wyższa i wynosi 40 złotych, ale za to w przypadku jeśli do przedszkola chodzi dwoje dzieci, za drugie rodzic płaci tylko połowę. Kontrowersje wokół tematu komitetu rodzicielskiego wzbudza często również niewiedza rodziców o tym, na co ich pieniądze są przeznaczane. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę dyrektorka MIP nr 14, która zawsze odpowiada na krępujące pytania opiekunów.

- Nie boję się tego. Z chęcią udostępniam rodzicom rachunki. Niech widzą, że zysk z tych funduszy czerpią tylko ich dzieci, nie przedszkole – tłumaczy Joanna Konopka i wylicza, że dzięki tak zebranym funduszom maluchy bywają w teatrze, odwiedzają muzea i chodzą do filharmonii. – Podkreślam jednak zawsze, że komitet jest dobrowolny. Można go wcale nie płacić. Nikt nikogo nie stawia u nas pod ścianą. Wtedy jednak za każde jedno takie wspomniane wyjście dziecka trzeba płacić osobno, ewentualnie odpracować je na rzecz przedszkola – tłumaczy Joanna Konopka. Niestety długa nieobecność dziecka w jej placówce nie zwalnia go z opłat na komitet.

- Bo rada rodziców planuje wydatki z wyprzedzeniem na cały rok szkolny. Choć bywały indywidualne przypadki umarzania opłat – wyjaśnia dyrektorka MPI nr 14, która z jednej strony pozostawia rodzicowi wolną rękę, z drugiej zaś zachęca do wspierania pracy rady – mówi Joanna Konopka, która jak sama przyznaje planując kupno nowej zabawki do ogrodu nie szuka sponsorów po mieście, ale najpierw prosi o pomoc rodziców. Wielu z nich pochwala taką postawę.

Duże dzieci - mniejsze składki

Wśród nich jej mama 10-letniej Iwonki. Jak twierdzi, comiesięczna składka zbytnio nie obciąża jej domowego budżetu. Być może dlatego, że w szkole do której uczęszcza jej córka wynosi ona zaledwie 5 złotych miesięcznie. Przy dwójce dzieci jest jeszcze niższa, a przy trójce przestaje w ogóle obowiązywać dwoje pozostałych uczniów.

- Komitet zawsze był i powinien być, bo z pozyskiwanych w ten sposób pieniędzy szkoła kupuje potrzebne dzieciom pomoce naukowe. Nie mam powodów przypuszczać, by te pieniądze nie były wydawane z sposób uzasadniony – komentuje Agnieszka Malczuk, której córka uczy się w Szkole Podstawowej nr 5 w Jeleniej Górze.

Dobrowolny charakter komitetu rodzicielskiego potwierdza również Paweł Domagała, naczelnik wydziału oświaty przy jeleniogórskim magistracie, bo jak twierdzi, narzuca go ustawa o systemie oświaty. Z własnego doświadczenia wie jednak, że pomoc rodziców bywa nieodzowna.

- Zwłaszcza w przypadku tzw. placówek ambitnych, czyli takich, które zamierzają zorganizować więcej dodatkowych zajęć dla uczniów a miasto nie stać na ich dofinansowanie. Mam tu na myśli chociażby uniwersyteckie koła matematyczne czy wyjazdy na uczelnie wyższe, które praktykowaliśmy z ILO – wspomina Paweł Domagała, wieloletni nauczyciel, a potem dyrektor tej placówki. W morzu tylu wydatków jeszcze trudniej jest zatem zrozumieć dysproporcje pomiędzy szkolnymi a przedszkolnymi składkami na radę rodziców.

- Ich ustalanie w pełni należy do obowiązków rady rodziców, która na początku każdego roku szkolnego spotyka się z dyrektorem danej placówki. Razem decydują czy dotychczasowa wysokość była wystarczająca czy należałoby ją może zwiększyć – tłumaczy Paweł Domagała. Jego zdaniem przedszkolaki mają więcej okazji do bywania w teatrze, muzeum czy kinie, stąd też większe koszty. – W szkołach nie ma już na to zbyt wiele czasu – mówi naczelnik i dodaje, że dobra współpraca z radą pedagogiczną oraz uczniami powoduje zwiększenie ilości ciekawych zajęć, a przez to podniesienie jakości kształcenia w wielu jeleniogórskich placówkach.

Komentarze (30)

Za czasów II LO pamiętam jak uczniowie byli zmuszani do płacenia haraczu pod pretekstem nie ukończenia szkoły! Słynne obiegówki!

tak, a dzieci tych rodziców, którzy płacić nie zamierzali (dzis uważam że słusznie) byli napiętnowani również przez innych uczniów. zresztą większość płacić nie chce ale żeby nie narażac się na szykany ze strony szkoły i tych bardziej (a często przesadnie) ambitnych, płacą dla świętego spokoju. I tak ten relikt PRLU trwa w szkołach w najlepsze.

Dalej tak jest. u mnie w szkole jest tak ze jak nie zapłace komitetu i nie oddam pełnej obiegówki (gdzie wpisany jest komitet) to nie dostaje świadectwa.

Dzień dobry, mam 2 córki jedna chodzi do kl.1, a druga do kl,0.

Córka z kl.1 ma komitet 30zł oki, to jeszcze jest w porządku ale przeraża mnie młodsza córka w kl.0, jej wychowawczyni żąda odemnie 50zł komitet i wyprawka dla dziecka 90zł, nie licząc książek, które trzeba samemu kupić, osobno się płaci za różne wyjścia. Czy muszę płacić koniecznie za to wszystko?

a mówią , że nauka jest bezpłatna.

nie masz obowiazku placic nie daj sie doic nie plac i juz nikt niema prawa zadac od ciebie kasy w szkole

2 LO dalej nie próżnuje, zapłać za komitet określoną sumę to dostaniesz hasło do wi-fi ; )

Do uczen- ale wcześniej na wifi złożyli się inni rodzice , bo cały sprzęt został zakupiony ze środków RR , ale ciebie to nie rusza bo chcesz mieć za darmo

Rodziców w placówce oswiatowej reprezentuje rada rodziców i to ona jest organem szkoły. Natomiast komitet rodzicielski to pozostałość czasów komunistycznych, przydatna dyrektorowi bo gromadzi dodatkowe środki pozabudżetowe, którymi podpiera się szkoła np przeznaczając na nagrody dla uczniów czy dopłacając do wycieczek. Tworzenie komitetu jak i wpłaty SĄ DOBROWOLNE, nikt niemoże przymusić rodzica do wpłat na "komitet", jak i nie może wyciągać jakichkolwiek konsekwencji za niepłacenie, w stosunku do ucznia czy rodzica. Jeśli, ktoś próbuje wprowadzić obowiązek płacenia takiej składki proponuję udać się do kuratorium oświaty i będzie po problemie.

Szczerze mówiąc to mało mnie rusza czy moi rodzice zapłacą 5 czy 100 zł na ową "radę rodziców". Myślę, że istotniejsze jest to np. że poziom słynnych szkół (Norwid, Żerom) to korepetycje, korepetycje i jeszcze raz PIENIĄDZE. Są one podstawowym elementem naszego (uczniowskiego) życia bo gdzieś się trzeba nauczyć na sprawdzian i do matury. Otóż dla tych co są w gimnazjum i idą dopiero do liceum -> nie sugerujcie się tym jak poszła matura w danej szkole bo takowe wyniki to nie zasługa nauczycieli lecz korepetytorów.

Artykł raczej miał pokazac dysproporcje i sposoby wydawnia pieniedzy .W jeleniej górze pod pojęciem rady rodziców jest nic innego jak ukryta dodatkowa opłata za przedszkole i nie ma znaczenia ze akurat były ferie i tak potraca sie 35zł.Wiem ze w szklarskie j czy piechowicach te opłaty sa na mniejszym poziomie we wrocławiu równiez.Rajcy ustalili niby nska opłate(czesne)ale jak sie doda do tego pozostałe opłaty(art.papiernicze ,chusteczki,środki czystości,zajęcia dodatkowe) to 400zł na przedszkole mało.Pan domagała mija sie z prawda ze rodzice decydują-najcześciej jest to pozorna rada(papierowa)Wyjscia i tak sa do instytucji miejskich(muzea,teatr,transport MZK,itd) i tym sposobem podbija sie frekfencje i łata dziury w ich budzetach!

Czegoś tu nie rozumiem. Córka moja chodzi do przedszkola niepublicznego i dotąd, oprócz normalnie wnoszonej opłaty -czesne + koszty wyżywienia 5,5 PLN dziennie, NIGDY nikt po więcej rąk do mnie nie wyciągał. A dodam, że dziecko korzysta z wyjazdów do teatru, filharmonii, kilka razy było na wycieczce. W przedszkolu są występy profesjonalnych teatrów i muzyków, są zajęcia teatralne prowadzone przez aktora-profesjonalistę, nauka tańca, język angielski czy zajęcia plastyczne /lepienie gliny/ oraz szachy. O paczkach świątecznych też wypada wspomnieć, ostatnio wyceniłem wartość pojedynczej paczki na kwotę ca 80 PLN.Nigdy też nie słyszałem o składaniu się rodziców na malowanie czy zakup sprzętów do naszego przedszkola. Pytam wprost : dlaczego jednym, przy mniejszej dotacji Urzędu Miasta się chce a tym drugim pozostaje żebranie i bezczelne naciaganie rodziców ?

a gdzie to takie cuda?

A zatem w przedszkolach publicznych z tego wynika płaci się za wszystko, bo jak mi to wczoraj pani dyrektor powiedziała, że jak ja nie zapłacę to mój syn nie dostanie paczki na święta. No bądźmy ludźmi, ale czemu Pani dyrektor nie stara się na jakieś dofinansowanie czy sponsorowanie od innych firm a straszy rodziców a my potem wszystko płacimy byleby nasze dziecko nie było gorzej traktowane.

do Andrzej-rodzic
Panie Andrzeju,święta prawda co Pan napisał,dziecko mojej siostry uczęszczą do przedszkola miejskiego i tam płaci się czesne+komitet rodzicielski+wyżywienie+co miesiąc składkę na artykuły do prac plastycznych jak kredki,papier itp oraz kazde dziecko raz w miesiacu pudełko chusteczek higienicznych...z tego co sie orientuje w tej calej kwocie nie ma zadnych zajec dodatkowych,jak Pan pisze-nauka tańca czy języka...
i bardzo dobre pytanie Pan zadał
dlaczego jednym, przy mniejszej dotacji Urzędu Miasta się chce a tym drugim pozostaje żebranie i bezczelne naciaganie rodziców ?DLACZEGO??

Moje dziecko uczęszcza do gimnazjum nr 1 płacimy obowiązkowo za komitet 30 zł+ 10 zł ksero.Wiem że nie jest to obowiązkowe, ale gdy uczy dyrektorka matematyki to musowo musimy uiścić te kwoty.Tak ze strachu przed ?????? chcę aby moje dziecko ukończyło tą szkołę bez problemu bo tam się różne cuda dzieją.Nie chcę aby ucierpiało to na jego nauce.A co do ksera to niby mamy płacić dlatego, że na ksero są odbijane sprawdziany, klasówki, testy, tylko po co, kiedyś uczniowie sami pisali polecenia na kartkach i było dobrze a tak po za tym to te polecenie na sprawdziany są od kilku lat te same, to dlaczego płacimy co rok za ksero???Oszustwo i jeszcze raz oszustwo!!!!

Moje dziecko uczęszcza do gimnazjum nr 1 płacimy obowiązkowo za komitet 30 zł+ 10 zł ksero.Wiem że nie jest to obowiązkowe, ale gdy uczy dyrektorka matematyki to musowo musimy uiścić te kwoty.Tak ze strachu przed ?????? chcę aby moje dziecko ukończyło tą szkołę bez problemu bo tam się różne cuda dzieją.Nie chcę aby ucierpiało to na jego nauce.A co do ksera to niby mamy płacić dlatego, że na ksero są odbijane sprawdziany, klasówki, testy, tylko po co, kiedyś uczniowie sami pisali polecenia na kartkach i było dobrze a tak po za tym to te polecenie na sprawdziany są od kilku lat te same, to dlaczego płacimy co rok za ksero???Oszustwo i jeszcze raz oszustwo!!!!

Moje dziecko uczęszcza do gimnazjum nr 1 płacimy obowiązkowo za komitet 30 zł+ 10 zł ksero.Wiem że nie jest to obowiązkowe, ale gdy uczy dyrektorka matematyki to musowo musimy uiścić te kwoty.Tak ze strachu przed ?????? chcę aby moje dziecko ukończyło tą szkołę bez problemu bo tam się różne cuda dzieją.Nie chcę aby ucierpiało to na jego nauce.A co do ksera to niby mamy płacić dlatego, że na ksero są odbijane sprawdziany, klasówki, testy, tylko po co, kiedyś uczniowie sami pisali polecenia na kartkach i było dobrze a tak po za tym to te polecenie na sprawdziany są od kilku lat te same, to dlaczego płacimy co rok za ksero???Oszustwo i jeszcze raz oszustwo!!!!

Moje dziecko uczeszcza do miejskiego przedszkola,wartośc paczki (mikołajowej)wyceniam na 10zł.Przedszkole miejskie dba o swój budzet i pensje nauczycielek.W niepublicznych nauczyciel nie pracuje 5 godz dziennie i nie ma karty nauczyciela .Przedszkole niepubliczne musi konkurowac a miejskie ma w d..pie konkurencje!

w niepublicznym przedszkolu nauczyciele pracują 6 godzin

Po co ma wyciągać ręce jak już raz wyciągnął w postaci 5,5 za wyżywienie( tu się rodzicu zastanów)i wyciągnął po czesne. W publicznych przedszkolach 5 godz. jest bezpłatnych dla rodzica, a dzieci te pięć godzin korzystają tak samo co w niepublicznych ale niestety płatne przez rodziców, i łapka po pieniądze w niepublicznym wyciągnięta. Czy to rodzicu - Andrzeju rozumiesz czy nie?

Kompletna żenada z tym komitetem rodzicielskim. Co miesiąc wychowawczyni mnie ścigała żeby zapłacić 30 zł !! Taka suma dla czteroosobowej rodziny gdzie tylko jeden rodzic pracuje za mininalną krajową była po prostu horrendalnym obciązeniem... Potrafiła jeszcze bezczelnie powiedzieć żeby rodzice sobie poszli wziąść kredyt z banku jak nie mają pieniędzy albo jak dalej nie będzie wpłat to nie otrzymam świadectwa.

Największy procent wydatków z budżetu miasta to jest właśnie OŚWIATA !! A ''profesorom'' ciągle mało i mało... STRAJKOWAĆ się chce i przywileje zwiększać. A pracować to już nie ma komu.

To co Pani nie wie co zrobić??? Zamiast tu wypisywać swoje żale składa się skargę do kuratorium albo Ministerstwa Edukacji. Ja właśnie mam zamiar napisać w tej sprawię i nie tylko np; o absurdalnych składkach na ksero, papier toaletowy, malowanie klasy i oczywiście na prezenty dla nauczycieli. Ktoś musi wreszcie z tą mafią wymuszającą haracze coś robić bo tych opłat będzie co raz więcej, a pieniędzy nam nie przybywa. Ja nie płacę i płacić nie będę i dodatkowo zmierzam walczyć z tym bezprawiem aż do skutku.
Pozdrawiam bogate Panie Mamy biorące udział w wymyślaniu co raz to nowy składek i jak nie macie co z forsą robić to oddajcie ją biednym:)

Jestem dyrektorem przedszkola.Od ponad 20 lat nie funkcjonuje u nas tzw,,instytucja komitetu rodzicielskiego".a zwłaszcza składki !!! owszem -mamy Radę Rodziców,która akceptuje lub nie przyjęte przez nas obyczaje związane ze składkami.Na ogół akceptuje.Bo rozmawiamy najpierw na zebraniach ogólnych ze wszystkimi rodzicami.Omawiamy propozycje ,które ewentualnie wymagają dodatkowej opłaty.A nasze propozycje są -tak myślę-rozsądne.Czyli proponujemy 5 zł.miesięcznie,czasami mniej,na tzw.imprezy biletowane.Przyjeżdżają do nas raz w miesiącu filharmonicy,teatry,jakieś kino,wodzireje w karnawale,itp.To wszystko za ok.5.zł.Jak miesięczna kwota zebrana od rodziców,zostanie nie wykorzystana,to przechodzi na dofinansowanie biletów w innym okresie.A jak zostanie jakaś kwota na koniec roku zaoszczędzona,to dokładamy do paczek dzieciom -z różnych okazji.Jak nauczyciele chcą zorganizować atrakcyjną wycieczkę,czasami nawet za granicę,to uzgadniają z rodzicami.Jak chcą i mogą ,to jadą ,jak nie chcą i nie mogą-nie jadą.Ale nie naciągamy na siłę,żeby nie krępować tych których nie stać.Na ogół-a właściwie prawie zawsze-spotykamy się z akceptacją serdecznością rodziców.Przecież widzą na co wydajemy ich pieniądze.A jeśli chodzi o utrzymanie bazy wymagającej realizację podstawy programowej,to mamy na to środki gminne.Co prawda środków jest coraz mniej ,ale wierzę,że jak się rodzicom wszystko wytłumaczy,i wydatki będą przejrzyste ,to na pewno będą pomagać.Bez pieniędzy -tych dodatkowych-też można organizować edukację i opiekę w przedszkolu na wysokim poziomie.Wszystko zależy od organizacji,zaradności,przedsiębiorczości,itp.Tak więc,drodzy rodzice,zbierajcie informacje i porównujcie.Nie wszędzie jest tak samo.Nie generalizujcie opinii.

Jestem dyrektorem przedszkola.Od ponad 20 lat nie funkcjonuje u nas tzw,,instytucja komitetu rodzicielskiego".a zwłaszcza składki !!! owszem -mamy Radę Rodziców,która akceptuje lub nie przyjęte przez nas obyczaje związane ze składkami.Na ogół akceptuje.Bo rozmawiamy najpierw na zebraniach ogólnych ze wszystkimi rodzicami.Omawiamy propozycje ,które ewentualnie wymagają dodatkowej opłaty.A nasze propozycje są -tak myślę-rozsądne.Czyli proponujemy 5 zł.miesięcznie,czasami mniej,na tzw.imprezy biletowane.Przyjeżdżają do nas raz w miesiącu filharmonicy,teatry,jakieś kino,wodzireje w karnawale,itp.To wszystko za ok.5.zł.Jak miesięczna kwota zebrana od rodziców,zostanie nie wykorzystana,to przechodzi na dofinansowanie biletów w innym okresie.A jak zostanie jakaś kwota na koniec roku zaoszczędzona,to dokładamy do paczek dzieciom -z różnych okazji.Jak nauczyciele chcą zorganizować atrakcyjną wycieczkę,czasami nawet za granicę,to uzgadniają z rodzicami.Jak chcą i mogą ,to jadą ,jak nie chcą i nie mogą-nie jadą.Ale nie naciągamy na siłę,żeby nie krępować tych których nie stać.Na ogół-a właściwie prawie zawsze-spotykamy się z akceptacją serdecznością rodziców.Przecież widzą na co wydajemy ich pieniądze.A jeśli chodzi o utrzymanie bazy wymagającej realizację podstawy programowej,to mamy na to środki gminne.Co prawda środków jest coraz mniej ,ale wierzę,że jak się rodzicom wszystko wytłumaczy,i wydatki będą przejrzyste ,to na pewno będą pomagać.Bez pieniędzy -tych dodatkowych-też można organizować edukację i opiekę w przedszkolu na wysokim poziomie.Wszystko zależy od organizacji,zaradności,przedsiębiorczości,itp.Tak więc,drodzy rodzice,zbierajcie informacje i porównujcie.Nie wszędzie jest tak samo.Nie generalizujcie opinii.

co mam zrobić moje dziecko nie zdało czy mam obowiązek płacić komitet rodzicielski jeszcze raz i czy otrzyma świadectwo

Pani z księżyca się urwała??? Otóż oświadczam Pani, że składka na Komitet R. jest nie obowiązkowa i inne też to jest tylko dobra wola rodzica. Dziecko musi otrzymać swiadectwo, a jeśli nie to proszę zawiadomić o tym odpowiednie organa ponieważ jest to działanie nie zgodne z prawem. Wystarczy odwiedzić kilka stron w tym prawnych aby wiedzieć o tym. Pozdrawiam.

Szkoda, że nie trafiłam na niektóre wypowiedzi wcześniej.
W tym roku skończyłam liceum. Oczywiście standardowo powiedziano nam, że musimy zapłacić na komitet rodzicielski, bo nie dostaniemy świadectwa.
Jak mi ktoś wpiera, że uczenie się jest za darmo to mnie krew zalewa. Bilet miesięczny, bo dojeżdżałam do szkoły, kosztował mnie ok. 70zł, a były osoby, które na to wydawały po 150zł w zależności od odległości. Jakby tego było mało, nauczyciel WYMAGAŁ by uczyć się z jego notatek i książek, które dawał do kserowania - przedmiot biologia, na biol-chemie, więc wydatek 20zł miesięcznie. Mało? Pozwólcie, że będę kontynuuować. Każdy dzień nauczyciela i inna impreza owocowała składką. Każdy sprawdzian wymagał papieru, mimo że na początku roku wymusili od nas dodatkową składkę na KSERO SZKOLNE, do którego nigdy nie mieliśmy nawet dostępu. Nadal mało? W WC tylko na wizytację sanepidu znajdowały się rzeczy takie jak odświeżacz powietrza, mydło i PAPIER TOALETOWY. Pomijając fakt braku zamków w drzwiach w tych toaletach. Niby szkoła miała nowoczesne przyrządy jak mikroskopy, które użyliśmy raz w ciągu trzech lat(a jak ktoś nie był na biol-chemie to nawet raz ich nie widział). Niby był rzutnik z czujnikiem na dotyk i czymśtam, wiele warty, ale wiem o jego istnieniu tylko dlatego, że przez przypadek weszłam do klasy kiedy go montowano. Na lekcjach go nie używano, bo jego uruchomienie zajmowało połowę godziny lekcyjnej. W szatni niby monitoring, ale jak koleżance coś zginęło i chciała zobaczyć kto pomógł tego zaginięcia dokonać, sekretarki NIE MIAŁY CZASU. Ciekawe czemu skoro zawsze, gdy wchodziłam do sekretariatu to piły kawę i rozmawiały.
Pomijam już pierdoły typu odżywka do kwiatków, papier kancelaryjny na wypracowanie, czy nawet to że kazali nam nosić krzesełka czy czasami nawet je czyścić.
I niech mi nikt nie mówi, że mogłam iść do innej szkoły, bo niestety nie mogłam. Tylko osoby z dużych miast mają wybór.

w przedszkolu gdzie uczeszcza moja corka placi sie 100zl.wyprawki plus komitet i te pieniadze nie ida na zadne wycieczki wyjscia czy wyjazdy bo na to sie placi oddzielnie.wiec na co sa przeznaczane pieniadze za komitet?chyba dla pani dyrektor i jej swity na prezenty,osobiscie nie mam zamiaru placic nie placilam w tamtym roku w tym tez nie bede.paranoja

W przedszkolu gdzie chodzi moje dziecko rada rodziców wynosi 50 zł. Nie jest to mało z tych pieniedzy jest również opłacana pani która przyjmuje oplaty za przedszkole. W przedszkolu wisi zestawienie wydatków z rady rodzicow i jest tam taka informacja. Pani dyrektor poinformowała mnie że jeśli chce płacić mniejszą rade rodziców to mam napisać podanie i złożyć u dyrektora a on razem z osobami z rady rodziców rozpatrzy takie podanie i podejmie decyzje. Czy tak może być? ??