To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Kolizja przy Stawach Podgórzyńskich

Fot. AG

W sobotę 31 sierpnia, późnym popołudniem samochód jadący z Cieplic w stronę Podgórzyna wyskoczył z drogi i dachując wpadł do rowu. Żaden z uczestników zdarzenia nie został ranny.

Do kolizji doszło na ul. Podgórzyńskiej. Młody kierowca jadący starszym modelem wozu marki Renault Mégane, stracił panowanie nad samochodem i wpadł do porośniętego krzewami rowu. Ani prowadzący, ani pasażer nie ponieśli większych urazów.

 

- Nie wiem jak to się stało. Jechałem z normalną, przepisową prędkością i akurat na zakręcie poczułem, że tracę panowanie nad kierownicą. Auto wyskoczyło z drogi i wylądowało w rowie. Nie mam pojęcia jak do tego doszło, nie wykonałem skrętu gwałtownie. Wydawało mi się że wszystko było w porządku do momentu, kiedy zorientowałem się że nie mam kontroli nad samochodem. Nie wymijałem ponadto ani pieszego, ani rowerzysty i nie mijałem się z żadnym autem jadącym z naprzeciwka – tłumaczył kierowca Renault’a.

 

- Paradoksalnie to właśnie podczas dobrej pogody dochodzi do większej ilości wypadków i kolizji drogowych, niż można by sądzić – informuje podinsp. Edyta Bagrowska z Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze. – Sucha nawierzchnia, dobra temperatura powietrza i idealna widoczność – to wszystko powoduje że kierowcy czują się pewniej. W takich sytuacjach najłatwiej stracić czujność. Niektórych właśnie ten brak uwagi gubi. Najczęstszymi z powodów poważnych kłopotów na drodze to niezachowanie odpowiedniej odległości od innych pojazdów uczestniczących w ruchu, nadmierna prędkość oraz prowadzenie samochodu po spożyciu alkoholu. Na szczęście nie stwierdziliśmy w ostatnim czasie wielu poważnych wypadków, ale w sam ubiegły weekend odnotowaliśmy kilkanaście kolizji. Kolizja to potoczne określenie wypadku drogowego, w wyniku którego osoby w nim uczestniczące nie ponoszą śmierci ani nie doznają urazów, a szkodzie ulega jedynie mienie, np. samochód – tłumaczy E. Bagrowska.

 

- Kupiłem to auto nie dalej jak tydzień temu. Zrobiłem błąd, bo nie odwiedziłem stacji kontroli pojazdów. Może jednak to wina samochodu, a nie moja – zastanawiał się główny uczestnik sobotniego zdarzenia.

 

- Tym razem nic złego się nie stało, ale każda podobna sytuacja może skończyć się dla kogoś tragicznie. Apelujemy, aby bez względu na warunki jazdy, w deszczu, śniegu, czy przy pięknej pogodzie – zachować bezwzględną czujność na drodze. Po prostu trzeba myśleć. Wszyscy będziemy wtedy bezpieczniejsi i unikniemy potencjalnie groźnych przygód – poucza podinsp. Edyta Bagrowska.

Kolizja przy Stawach Podgórzyńskich (1).jpg

Komentarze (12)

młody kierowca nie wie, jak to się stało, to powiedzmy dla nauki: na tej pełnej zakrętów drodze nie jedzie się więcej niż 35-40, a jak się nie umie jeździć za dobrze to lepiej 30 i wtedy nie ma szans wyskoczyć z drogi! powinien być wdzięczny losowi, ze nie utopił się w stawie ani nie zaliczył drzewa, co przy nieodpowiedniej szybkości często bywa przyczyną poważnych obrażeń

Święte słowa. Nic dodać.

Prawda. Wszystko zależy od kierowcy i samochodu. Jak się jest niedoświadczonym to zwalnianie do 20 km/h na "mostku" w tamtej okolicy jest w pełni uzasadnione. Co nie zmienia faktu, że po tych zakrętach można jechać szybciej, ale trzeba to robić "z głową", sprawnym zawieszeniem i wiedzą jakie mamy auto.

akurat jechalem tamtedy, kolizja byla na samym zakrecie. z racji ze auta (laweta i wrak) staly na moim pasie, policjantka dala mi znac ze moge zjechac na przeciwny pas i wyminac przeszkode. a tu zonk, bo sie okazalo ze z naprzeciwka jedzie samochod! notabane wlasciciel znanej cukierni z ul. 1 maja w jg i nie patrzac na nic prawie zepchnal mnie do rowu. pytam sie: co to za policjantka?! przeciez mogla doprowadzic do kolejnego wypadku. gdzie oni maja rozum?!

s k" a może brrak amortyzatorow ?Luzy na przodzie ?A kto mu podbił kartę pojazdu ? Która stacja badania tech.za flachę mu podbiła/

Gadanie katolików, ja tam na takich zakrętach latam 90-120 km/h idealnie się tasuje w zakrętach :))) chłopak miał łysą oponę i pewnie go fantazja poniosła, dobrze że wszyscy żyją !!!

Wnioskuję ,że katolicy jeżdżą bezpiecznie a ateiści szaleją. Trafna wypowiedź

Pustak, szkoda słów

Ja jeżdżę niesprawnym autem tamtędy ok. 80 km/h i jest oki.

Samochód WYSKOCZYŁ z drogi?
To może jakiś skoczek narciarski jechał...

... po wykluczeniu znajdującego się na tym zakręcie pola magnetycznego bądź innych zjawisk nadprzyrodzonych rodem z archiwum X stwierdzam, że doszło tu do przewagi ułańskiej fantazji nad wyobraźnią i rozwagą !!!

szczawik kolko i patyk na odpuscie niech kupi se, albo taczke z kupa gnoju,,,,,,,,,,,,,,