ZOBACZ ZDJĘCIA
Spaliło się około dwóch hektarów łąki znajdującej się za budynkami mieszkalnymi przy ulicy Kadetów. Strażacy
z Jednostki Ratunkowo – Gaśniczej nr II z Jeleniej Góry potrzebowali około dwóch
godzin na opanowanie żywiołu. Za pomocą gumowych tłumic rozprawiali się z
pożarem – Zagrożenia nie było, choć tak naprawdę nikt nigdy nie przewidzi jak
zachowa się ogień – mówili. Zwłaszcza, że przy silnym wietrze rozprzestrzeniał się
błyskawicznie. Z obawą całą akcję
obserwowali mieszkańcy, którzy wychodzili na balkony swoich mieszkań chcąc mieć podgląd na sytuację. Sądząc po
skutkach i obecności ognia tuż przed ich budynkiem , można śmiało stwierdzić, że gdyby nie strażacy to straty byłyby
ogromne. Udało im się ugasić pożar,
zanim dotarł do zabudowań.
- Ogień był blisko zabudowania, mieszkańców oddzielał
jeszcze mur i pas zieleni - mówi Tadeusz Stupnicki z JRG II. Strażacy uratowali, również kilkanaście uli, które były
umiejscowione około 30 metrów od miejsca pożaru. Udało się ugasić pożar zanim
ten wyrządził jakiekolwiek szkody.
Prawdopodobną przyczyną było podpalenie w celu tzw. eliminacji
niechcianych krzaków i suchej trawy. Nie wykluczone, że zrobił to, któryś z
mieszkańców próbujący poprawić wizerunek w swojej okolicy. Mogło się to skończyć
tragicznie - To same straty. Niszczy się
środowisko, zabija wszystkie zwierzęta żyjące na łące. Istnieje zagrożenie, że
pożar przeniesie się do pobliskich budynków –
przypomina kpt. Andrzej Ciosk, rzecznik prasowy KM PSP w Jeleniej Górze.
Komentarze (3)
jest mało komentarzy. Temat mało interesujący?. To ja postawię tezę, że miszkańcy wiedzą kto to podpalił.
akcję obserwowali mieszkańcy, którzy wychodzili na balkony swoich mieszkań - czemu nie wychodzili wtedy jak ktoś podpalał?
sami podpalili, żeby mieć co oglądać z okien/ balkonów :evil: :evil: :evil: