Nysa Wolbromek ciągle nie może wygrać meczu, choć w spotkaniu z Łomnicą, po pierwszej połowie, wydawało się, że tym razem będzie komplet punktów. Bo w tym okresie gry goście dominowali i w końcówce mieli znakomitą okazję do podwyższenia prowadzenia na 3:0. Po zmianie stron widać było jak z minuty na minutę gości opuszczają siły. Bezlitośnie wykorzystali to miejscowi, także za sprawą dokonywanych zmian, które były dla tej drużyny wartością dodaną. Wyrównanie padło jednak po rzucie karnym, decyzję o którym goście uważają za kontrowersyjną.
W pojedynku beniaminków z Kowar i Przedwojowa dość pewnie wygrali ci drudzy. Wprawdzie opis spotkania różni się w zależności od przynależności składającego relację (Kowary: to my prowadziliśmy grę w I połowie, po zmianie stron goście wykorzystali kontrę, a gdy próbowaliśmy doprowadzić do remisu po kiksie obrońców wyszli na 0:2; Przedwojów – od początku przewaga naszej drużyny nie podlegała dyskusji, a Kowary mogą się cieszyć, że przegrał7y tak nisko). Bardziej niezależne relacji mówią, że w pierwszych 45. min. gra była wyrównana, ale bliżsi goli byli Czarni, którzy dwukrotnie trafiali w słupek bramki rywali. Po zmianie stron nieco lepiej grali goście, ale ich zwycięstwo do końca wcale nie było przesądzone.
Faworytami meczów w Chełmsku (z Chojnikiem), Wojcieszowie (z Woskarem) i Gryfowie (z Pagazem) byli gospodarze i nie zawiedli. Chełmszczanie prowadzili grę i nawet kontaktowa bramka jeleniogórzan nie zaburzyła im rytmu. Decydujące gole padały w końcówce meczu, także za sprawa otwartej gry Chojnika próbującego doprowadzić do wyrównania. W Wojcieszowie gospodarze prowadzili już 5:0, kiedy zmiany po kontuzjach wprowadziły w ich szeregach nieco chaosu, co wykorzystał Woskar. W Szklarskiej Porębie ubolewali, że wojcieszowianie mieli „dzień konia” – na początku meczu na bramkę zamieniali każdą z okazji. Najbardziej jednostronny przebieg miał mecz w Gryfowie, gdzie sytuacji było na dwucyfrowy wynik. Gospodarzom zdobywanie goli ułatwiła kontuzja bramkarza Pagazu, po której w bramce zastąpić musiał go zawodnik z pola.
Nadspodziewanie łatwo wygrała w Bolkowie Lechia, choć z przebiegu gry wynik jest krzywdzący dla gospodarzy. Mecz był bowiem wyrównany, a o sukcesie gości zdecydowała bardzo dobra skuteczność.
Cenne zwycięstwo odniosła u siebie Kwisa, ogrywając Orła Mysłakowice. Gospodarzom pomogli rywale, dając im jedną bramkę po strzale samobójczym. Końcówka meczu była gorąca, a wynik Kwisie uratował bramkarz, broniąc kilka bardzo trudnych piłek.
Tabela po 4. rozegranych kolejkach
Najlepsi strzelcy:
5 – Janc (Wojcieszów)
4 – Ozimek (Łomnica), Gryzło (Chełmsko), Kandyba (Piechowice), Kleszcz, D. Nowak (Wolbromek), Ślusarczyk (Gryfów), Ostrejko (Świeradów)
3 – Golasiński (Chełmsko), Paradowski, Morański (Piechowice), Pietrzykowski (Jelenia Góra), Szczotka (Mysłakowice), Maczek (Szklarska Poręba)
Komentarze (4)
Dla Mysłakowic bramki strzelali:
Alex Miro Figueras
Michał Szczotka x2
jak z Bolkowa mogli prowadzic mecz jak skonczylo sie 1;4 a a dodatek bramkarz powinien czerwien dostac w 88min jak uderzyl bez pilki zawodnika lechii a na koniec lechia dobila :D
Kruk z Wojcieszowa też ma 3 bramki ;)