- Wszyscy na spotkaniach pytają mnie o sprawy służby zdrowia. Wiem, że macie tutaj wielki problem ze szpitalem, który jest mocno zadłużony, ma kłopoty kadrowe, jak wiele innych w Polsce. Uważam, że NFZ w finansowaniu takich placówek jak ta w Jeleniej Górze powinien brać pod uwagę, że okresowo 60 proc. jego pacjentów to turyści z innych regionów – mówiła na konferencji prasowej w JCK. Zapewniła, że nie chce straszyć, co zarzuca jej rząd, koronawirusem, ale ma pretensje do władzy, że nie prowadzi w tym zakresie właściwiej polityki informacyjnej. - Rządzący powinni się odnosić do pojawiających się niepokojących przypadków podejrzeń zachorowań – mówiła.
Kandydatkę zapytano o komentarz do głosów ze sztabu kandydata PiS, jakoby nie miała zdolności oratorskich. - Chciałabym, żeby ludzie wybrali prezydenta, do którego mają zaufanie, z którym potrafią rozmawiać, a nie ze względu na zdolności oratorskie. Oczywiście, chciałabym umieć urzec swoimi przemówieniami ludzi, ale wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach w Polsce bardziej potrzebna jest szczerość, naturalność i prawda – odpowiedziała.
Na spotkaniu w sali JCK Małgorzata Kidawa-Błońska ubolewała, że jesteśmy bardzo podzieleni, że polityka dzieli rodziny, że pojawia się w Kościele. - Polityka powinna służyć do zmiany świata na lepsze, a nie do tego byśmy się dzielili – powiedziała. Podkreśliła, że jako społeczeństwo osiągnęliśmy wiele, że potrafimy się mobilizować w trudnych chwilach. - Gorzej nam idzie w dobrych czasach. Zapominamy o wspólnocie, że razem działa się efektywniej, że trzeba szukać wspólnego rozwiązania. Tak widzę rolę prezydenta. Chce łączyć, inspirować do rozmów, wspólnego działania – przekonywała. Dodała, że prezydent musi myśleć o kraju nie w perspektywie jednej kadencji, a dłuższej. - W ostatnich latach takiego myślenia wspólnotowego, wykraczającego poza doraźne cele polityczne zabrakło – usłyszeli zebrani w sali JCK. Zapewniła, że swój urząd, jeśli wyborcy zadecydują o zmianie, zacznie od próby przywrócenia praworządności w kraju, „bo to są fundamenty, na których można dopiero budować”. Wspomniała o przyjęciu ślubowania od trzech prawidłowo wybranych sędziów do Trybunału Konstytucyjnego. Do szerszych działań naprawczych potrzebna będzie wola sejmu. - Będę szukać rozwiązania w obecnej sytuacji. To trudne, ale nie niemożliwe – uważa.
Wielu sympatyków kandydatki na prezydenta zabrało głos, żeby wyrazić uznanie, radość i pewność, że w maju to właśnie Małgorzata Kidawa-Błońska zajmie najwyższy urząd w państwie.
Kandydatka odniosła się do problemów edukacji. Przypomniała, że przed reformą Zalewskiej polscy gimnazjaliści zajmowali wysokie miejsca w rankingach. - Polska edukacja potrzebuje wolności. Programy powinni tworzyć eksperci, a nie politycy. Trzeba uczyć pracy zespołowej, myślenia kreatywnego, odróżniania dobra od zła – podkreślała.
Na pytanie o politykę senioralną, M.Kidawa-Błońska przyznała, że ten problem będzie narastał, a państwo zaniedbało kwestię opieki nad seniorami. - W naszym wspólnym interesie jest dbanie o jak najdłużej trwającą sprawność i zdrowie. Dla tych, którzy nie są w stanie funkcjonować samodzielnie lub z rodziną, muszą powstać dostępne ośrodki organizowane przez samorządy, a wspierane finansowo przez rząd – mówiła. Podkreśliła, że trzeba opracować system pomocy dla seniorów wdów i wdowców, którzy popadają w kłopoty finansowe, kiedy odejdzie małżonek. Poprawie sytuacji emerytów służyłoby też odstąpienie od opodatkowania ich świadczeń, co postuluje kandydatka.
Mieszkaniec Cieplic narzekał na stan powietrza w kurorcie oraz na jakość żywności, która jest gorsza w Polsce niż w innych unijnych krajach. - Są unijne środki na wymianę źródeł ciepła, co poprawi jakość powietrza. Nasz rząd powinien przystąpić do tego programu. Trzeba wspierać mieszkańców w takich działaniach. To można zrobić stosunkowo szybko – powiedziała kandydatka.
Kolejny mieszkaniec postawił tezę, że Polacy nie są inteligentni, bo dają się wodzić osobom, które jawnie mówią, że „naród głupi, wszystko kupi”, albo wmawiają, że dostali maybachy od bezdomnego, albo kamienicę od przypadkowych osób. - Polacy nie są głupi. Zwłaszcza ostatnio coraz bardziej racjonalnie oceniają to, co się dzieje. Potrafią liczyć, zdają sobie sprawę, że władza wydaje ich pieniądze, a nie swoje – nie zgodziła się kandydatka na prezydenta. Podkreśliła, że to ta władza przymyka na wiele nagannych rzeczy oko w imię swoich interesów, ale coraz więcej Polaków to dostrzega.
Inny uczestnik spotkania w sali JCK poruszył sprawę bałaganu urbanistycznego i architektonicznego, który toczy kraj. - Krajobraz to element dziedzictwa. Brakuje takich regulacji. Poszczególne samorządy próbują się bronić przed ekspansją banerów, reklam, brzydkich obiektów. Inne kraje sobie z tym poradziły. U nas dotąd przeciwnicy wprowadzenia zasad w zagospodarowaniu przestrzennym tłumaczyli, że to ograniczanie wolności. Uważam, że zaśmiecanie wspólnej przestrzenni to jest uderzenie w wolność nas wszystkich. Dojrzeliśmy już do zmian – podsumowała polityk KO.
Na pytanie o relacje państwa z Kościołem, Małgorzata Kidawa- Błońska przypomniała, że ta sprawa jest uregulowana w konstytucji. - Wystarczy jej przestrzegać. Większość ludzi wierzących jest za oddzieleniem Kościoła od polityki – wskazała. Co do lekcji religii w szkołach, wyraziła przekonanie, że te sprawę, przed podjęciem decyzji, należy porządnie skonsultować z różnymi środowiskami. Kandydatka opowiedziała się za dostępnością państwowego programu in vitro. - Ta metoda zyskała akceptację społeczną. PiS skasował wprowadzony za naszych czasów program. Dzisiaj dofinansowują tę metodę niektóre samorządy. Jestem za jego przywróceniem i dostępnością do tego rozwiązania także osób mniej zamożnych – mówiła. Zapytana o regulację dotyczącą aborcji, opowiedziała się za pozostawieniem obecnie obowiązującej ustawy.
Na pytanie o rozrost administracji zwłaszcza urzędów centralnych i wielokrotnie wyższe koszty niż przed zwycięstwem PiS, kandydatka Kidawa-Błońska przyznała, że to co się teraz dzieje nie ma precedensu w naszej historii. - Co czwarty poseł PiS jest wiceministrem – podała działający na wyobraźnię przykład. Podkreśliła przy tym, że za zwiększeniem zatrudnienia nie poprawiła się jakość funkcjonowania tych ministerstw i urzędów, państwa.
Jak pani sobie wyobraża współpracę z tym rządem po wygranych wyborach? - zapytała kolejna osoba. - Jako prezydent nie będę miała żadnych problemów ze współpracą z rządem z innego ugrupowania. Ale na pewno nie pozwolę, aby jedna opcja zawłaszczała całą władzę dla siebie – wyjaśniała. Przy tej okazji padło pytanie o TVP i jego moc kształtowania poglądów rzeszy Polaków. - Telewizja publiczna jest potrzebna, musi być jednak rzetelna i uczciwa. Muszą oferować edukację i promować kulturę. Tego nie załatwią media komercyjne – mówiła. W obecnej sytuacji, podkreślała kandydatka, trzeba próbować dotrzeć z prawdziwymi informacjami innymi kanałami – przez spotkania, rozmowy, internet.
Kandydatka odniosła się do pomysłów obecnej władzy w kwestii gospodarki. - Nie można wprowadzać pomysłów bez konsultacji z zainteresowanymi środowiskami, bez analizy wpływu. Najniższa krajowa musi być oparta o jakieś wyliczenia, przewidywanie skutków. Podobnie należy postępować z podatkami. Trzeba dbać o takie warunki, żeby ludzie chętnie inwestowali, opłacało się pracować – wskazywała. Małgorzata Kidawa -Błońska zapowiedziała, że natychmiast podpisze ustawę o wnioskach partnerskich, jeśli taką przegłosuje sejm.
Przedstawiciel „Młodych dla wolności” (młodzieżówka ugrupowania Korwin) zapytał o deklarację kandydatki, że „nic co dane (przez PiS) nie będzie odebrane” w kontekście skutków dotychczasowego rozdawnictwa, np. wysokiej inflacji. - 500+ nie zostanie zabrane, bo państwo umówiło się z obywatelami, że będą dostawać te pieniądze i trzeba to pozostawić, bez względu na ocenę takiego pomysłu. Ja jednak uważam, że lepiej dla wszystkich będzie jeśli państwo będzie promować osoby, które pracują. Co do drożyzny, zgadzam się, że ceny oszalały. Prezydent ma narzędzia, żeby na nie pośrednio wpływać, choćby przez obsadę odpowiednimi fachowcami Rady Polityki Pieniężnej – odpowiedziała.
Rozmowa z Małgorzatą Kidawą-Błońską w Nowinach Jeleniogórskich z 3 marca 2020 roku.
Komentarze (63)
[quote=f-a]Narodowy dzień pamięci żołnierzy wyklętych ,to dla redakcji temat tabu czy poprwność polityczna karze przemilczeć?Tak dalej i tytuł do zmknięcia lub sprzedaży[/quote]
Dla czerwonych świń i post UB.eckich śmieci ludzie wyklęci z lasu, którzy nie poddali się terrorowi czerwonych zbrodniarzy są wrzodem palącym ich niczym napalm.
Śmierć Wrogom Ojczyzny. Wieczna pamięć i chwała Bohaterom wyklętym przez bolszewicką Polskę.
Co chciałbyś se postrzelać do cywilów.
"Jeżeli się mówi o bolszewickiej zarazie, to nie z zamiarem użycia obraźliwego słowa, a raczej dosłownie, ściśle. Bolszewizm działa bowiem w sposób rozkładająco-zaraźliwy na cały naród, jak epidemiczna choroba na masy organizmów ludzkich."
Byłem naubliżać i jakiś dwóch gości rzuciło mnie na glebe i teraz mam wezwanie do sądu.
Ale siara, ta baba na Prezydenta RP. Ona nadaje się na ekologiczny środek chwastobójczy. Motyka w łapę i w buraki.
Przegraną twarz ma ta Kidawa.
przyjdzie taki czas, ze nawet jeleniogorska prokuratura nie pomoze przed utrata twarzy. To dosc przygnebiajace wiedziec, ze cale zycie zawodowe bylo jedna wielka fikcja.
Polacy czczą Wyklętych, sowieciarze wspominają swoich ojców i dziadków z UB i SB. Płaszczyzny porozumienia tu nie będzie.
Daj już spokój. Było minęło. Oby się nie powtórzyło. Trzeba głosować na ludzi zrównoważonych i wyważonych emocjonalnie, a nie na fanatyków i mściwych kurdupli.
tu bedzie dluga wojna o wplywy. Lby czerwonych beda sie gotowaly od wscieklosci, ale rola prawica jest to by element by zepchnac te robactwo poza margines spoleczenstwa. W 1945-2015 marginalizowali zycie zwyklych ludzi sprowadzajac ich egzystencje do czystej wegetacji dlatego mysle, ze te 10-15% spokojnie powinno opusic teren tego narodu. Po wsze czasy.
oPOzycja nie ma argumentów ani konkretnego programu;jedynie'walczą" z "łamaniem' KOnstytucji,albo praworządnosci,ogólnie demokracji;to hasła dla zdolnych do samooszukiwania się;tak jak w PRLu władza walczyła o wolność,pokój i socjalizm/niektórzy w to wierzyli?/....POzostalo im -wg Kidawy-prawo do wyrażania "emocji"/zapewne aby nas POjednać!/i mamy fakenewsy i 'walkę"przez internet;a tam można wszystko napisać;mamy pomówienia,oszczerstwa,zwyczajne kłamstwa,a wszystko na POziomie!to także zawodowi "działacze" jeżdzący po kraju z "protestami"w POstaci gwizdów,wyzwisk,agresji......znałem kilku ludzi z PO;wykształcenii ,kulturalni,porządni ludzie;nie było ich wielu;teraz zniknęli albo sie POgubili;POzostała"elita"na POziomie.........a u mnie obrzydzenie do takiej opozycji.
Nasze czerwone elity zawsze kochaly zbrodniarzy, czarzasty z michnikiem i swoim bratem
tez:
http
wpadki kandydatki:
http