To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Karkonosze: Znów lepsi na wiosnę i co z tego?

Karkonosze: Znów lepsi na wiosnę i co z tego?

40 punktów na koncie z czego aż 27 zdobytych w rundzie wiosennej dało Karkonoszom pewne utrzymanie w czwartej lidze. Podopieczni Artura Milewskiego wygrali z wszystkimi obecnymi spadkowiczami do ligi okręgowej w tym z odwiecznym rywalem BKS-em. To spora zasługa nie tylko trenera biało-niebieskich, ale samych piłkarzy, którzy uwierzyli we własne możliwości. Czy Karkonosze, podobnie jak Sudety są w stanie utrzymać wartościowych graczy? - to pytanie nasuwa się po udanym półroczu obu klubów. Wydaje się, że nie. Problemem są jak zwykle pieniądze.

To nie było łatwe zadanie

Gdy Artur Milewski obejmował zespół po byłym szkoleniowcu – Tomaszu Lizaku zespół był w strefie spadkowej. W ciągu roku obecny trener nie tylko poukładał zespół, ale i sprawił, że piłkarzom w końcu zachciało się grać, a na boisku zaczęli grać według koncepcji. Do tego trafne transfery w postaci bramkarza – Daniela Główki, pomocnika Mariusza Malarowskiego i napastnika Jarosława Wichowskiego pozwoliły osiągnąć Karkonoszom w tej rundzie nie mały sukces. Zanotowali aż osiem zwycięstw, w tym wygrane ze wszystkimi spadkowiczami tj. BKS-em Bolesławiec (1:0), Szczawnem Zdrój (3:1), Chrobrym II Głogów (2:0) i Kuźnią Jawor (3:2), a więc z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie. Jeleniogórzanie strzelili 18 bramek i co więcej w końcu zaczęli wykorzystywać atut swojego boiska, ani razu nie przegrywając na Złotniczej. Warto wspomnieć również o sukcesie jakim było wywalczenie Pucharu Polski OZPN pokonując w finale Włókniarza Mirsk 2:0. Wcześniej jeleniogórscy piłkarze ograli takie drużyny jak Czarnych Lwówek (4:0), Olimpię Kamienną Górę (1:0) i Twardego Świętoszów (2:1). Dało to im prawo gry w półfinale Pucharu DZPN, jednak w starciu z wyżej notowanym rywalem – Orłem Ząbkowice, Karkonoszom nie udało się odnieść zwycięstwa, tracąc bramkę na pięć minut przed końcem. Mecz skończył się porażką 1:2, a biało-niebiescy, po wyczerpującym sezonie i dość pechowej końcówce związanej z kontuzjami zawodników m.in. Mateusza Durlaka, w końcu mogli udać się na zasłużony odpoczynek.

Czy z tej mąki będzie chleb? – pytamy trenera, podsumowując całkiem niezłą rundę wiosenną w wykonaniu jego podopiecznych. – Myślę, że tak, ale do tego trzeba naszych wspólnych sił - klubu i miasta. Na razie o awansie nie ma co myśleć, trzeba pomyśleć nad tym, aby klub z sezonu na sezon nie musiał wiązać końca z końcem, aby móc zagwarantować naszym zawodnikom przyzwoite warunki do gry. To zapewni nie tylko rywalizację w zespole, ale i pozwoli zatrzymać dotychczasowych zawodników, którzy przyszli do nas – mówi Artur Milewski. Gra jeleniogórzan wygląda o wiele lepiej, ale czy to wystarczy, aby przekonać do siebie potencjalnych sponsorów? Jeleniogórski trener woła o pomoc, ale jak na razie mało kto z wpływowych osób go słyszy. Jeśli to się nie zmieni będziemy skazani na grę w czwartej, lub jak przyznaje jeden z kibiców jeszcze niższej lidze.

Zatrzymać zawodników!

To będzie główne zadanie dla działaczy Karkonoszy. Szkielet drużyny już jest, teraz trzeba zrobić wszystko, aby się on nie rozpadł. Jak mówi trener, chcąc myśleć o walce o najwyższe lokaty w przyszłym roku trzeba poprawić współpracę z władzami miasta, tak aby poprawić warunki panujące w klubie. – Tu nie chodzi o jakieś mega wielkie stawki dla graczy, ale godziwe warunki stworzone dla nich jak dojazdy, masażysta czy poprawa bazy sportowej. Póki te warunki się nie zmienią, póki nie zrobimy tego wspólnymi siłami awans będziemy mogli wybić sobie z głowy. Po prostu nie będzie nas na to stać – dodaje Milewski.


Dwa tygodnie po zakończeniu sezonu..

Mariusz Malarowski, Daniela Główka, Ernest Polak, Jarosław Wichowski - to zawodnicy, których w przyszłym sezonie nie zobaczymy na Złotniczej. Nie wiadomo jak będzie wyglądać skład, zwłaszcza, że w poczekalni do odejścia sa inni zawodnicy m.in Mirosław Gałuszka (studia w Poznaniu), czy Daniel Kotarba, który będzie chciał kontynuować grę w niższej lidze, choć nadal rozmawia z trenerem Karkonoszy. O przenosinach myśli rownież Maciej Wojtas, który niedawno zgłosił się na testy do II - ligowej Miedzi Legnica. Jednak trener - Bogusław Baniak zarówno jemu jak i piłkarzom Zagłębia Lubin - Mateuszowi Bartków i Kamilowi Fryzowiczowi podziękował za grę. Co z pozostałymi? Nie wiadomo. Faktem jest, że zarówno Karkonosze jak i Sudety nie potrafią utrzymać swoich zawodników. Brakuje pieniędzy, ale chyba przede wszystkim zainteresowania ze strony miasta. Sukcesy są, ale co z tego, jak znów zespoły wracają do punktu wyjścia. Jak będzie dalej? Strach pomyśleć.

Komentarze (3)

jakie sukcesy? (chodzi mi o Karkonosze) bez jaj! sukces to utrzymanie w 4 lidze? miasto prawie 100 tysięcy ludzi i nie ma komu grać! dobrze że w ogóle jest chociaż ta 4 liga.

jeżeli mówisz prawie 100 tysięcy to co masz na myśli ?? Kolego 84023 MIESZKAŃCÓW !! Tyle liczy Jelenia Góra (dane GUS 31.12.2010)ale swoją drogą masz racje Wstyd i Hańba !! :evil: :woohoo:

Fakt, problemy ze sponsorami są, chociaż w Jeleniej są zakłady, które dużo kasy zarabiają. Na sponsorów mogliby się nadawać wg mnie: Jelfa, JZO, Zorka, Dreaxelmeier, Dolfamex. Jak na razie one się dobrze trzymają na rynku, więc nie rozumiem, czemu nie chcą wspomagać miejscowych klubów. To byłby mocny zastrzyk pieniędzy dla naszych drużyn i sytuacja chociaż by się ustabilizowała.