To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Karkonosze oblegane przez turystów

Szlak na Śnieżkę.

Minął niedawno półmetek letniego sezonu turystycznego i wszystko wskazuje na to, że padnie rekord jeśli chodzi o liczbę turystów, którzy odwiedzają Karkonosze. – Jest ich bardzo dużo – potwierdza Andrzej Raj, dyrektor Karkonoskiego Parku Narodowego.

– Od kilku lat z roku na rok rejestrujemy tendencję wzrostową – mówi dyrektor parku. – Ze względu na dobre warunki atmosferyczne i dobrze przygotowane szlaki osób, które odwiedzają nasze góry jest coraz więcej. Potwierdzają to także nasze służby, które pracują w terenie.

Szczególnie oblegane miejsca to – tradycyjnie latem – Śnieżka, Szrenica i szlak szczytowy – czerwony. Aby dostać się wyciągiem krzesełkowym na Kopę, trzeba stać w kilkusetmetrowej kolejce.
Oprócz wspomnianych argumentów, przytoczonych przez A. Raja, jest jeszcze jeden: od kilku lat jest moda na wakacje w Polsce. Wynika to także z sytuacji politycznej w Europie. Polacy rezygnują z wycieczek np. do Turcji, Egiptu, bo nie czują się tam bezpiecznie.
Potwierdził to także w rozmowie z nami także Marek Ciechanowski, prezes Dolnośląskiej Izby Turystyki. – Terroryzm i wydarzenia z nim związane wyeliminowały praktycznie rynek egipski, tunezyjski ale i turecki – wspominał u progu sezonu mówiąc, że Polacy zostają w kraju. Ci, którzy koniecznie chcą wyjechać, wybierają Chorwację, Grecję. – Jest renesans Bułgarii. Widać to także po cenach, wzrosły o 30-40 procent – mówił.
Wracając do naszego podwórka, A. Raj mówi, że obserwuje jeszcze jedno zjawisko. – Od kilku lat sezon turystyczny się wydłuża – mówi. – Wędrówki po górach to już nie tylko lipiec i sierpień. Wzmożony ruch turystyczny zaczyna się w czerwcu, ale jest także we wrześniu a nawet w październiku.
W ostatnich latach Karkonosze odwiedzały rocznie 2 miliony turystów. A. Raj jest przekonany, że liczba ta w tym roku będzie większa. – Jeżeli warunki pogodowe będą dobre i będzie długa ciepła jesień, to możemy osiągnąć 2,5 miliona – powiedział. 

Komentarze (47)

Można ten fakt wykorzystać i podnieść ceny biletów wstępu do KPN

KPN przebudował praktycznie wszystkie szlaki górskie na brukowane ceprostrady to nic dziwnego, że liczba turystów wzrosła. Taka jest naturalna kolej rzeczy. Teraz zamiast turystów mamy w Karkonoszach tabuny klapkowiczów. Zdaniem KPN przyroda na tym nie cierpi. Za to zamykają szlaki, po których nie chodzą tłumy tylko pasjonaci albo ograniczają wstęp ludziom w miejsca gdzie nigdy tłumów nie było (np. na górę Sobiesz) - to dopiero jest zagrożenie dla przyrody. Dla KPN liczy się tylko kasa, brukowane drogi w górach -> więcej stonki turystycznej -> większe przychody z biletów wstępu. Jakiego sortu jest to turysta to już mają głęboko w tyle. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że te brukowane ceprostrady pobudowano z jakichś funduszy ekologicznych przeznaczonych na ochronę przyrody. Ciekawe czy ministerstwo wie, że w Karkonoszach pieniądze na ochronę przyrody idą na de facto jej niszczenie?

do Kasjera ......a może chcesz potworzyć dodatkowe bramki co 500 metrów żeby zdzierać kasę?

Dobry pomysł. Odcinkowy pobór opłat, jak na autostradzie. Co jakiś czas bramka i po problemie. Można stałym bywalcom sprzedawać winiety, a tym najzagorzalszym elektroniczne chipy, wzorem viatoll. Dla zagranicznych turystów ceny w euro w stosunku 1:1, czyli 1 zł = 1 euro.

To nie beton, to niezłe cwaniaki. W KPN synekura, że palce lizać.

Dobrze, że z toaletami zdążyli...

Karkonosze i dobrze przygotowane szlaki to zasługa KPN. Jak widać, nie są potrzebne super nowoczesne wyciągi i nie wiadomo jaka infrastruktura narciarska. Oczywiście wyciąg na Kopę musi być zmodernizowany, ale najbardziej liczy się przyroda.

Pewnie, że nie są potrzebne wyciągi trasy narciarskie. Zawsze można pośmigać na "Puchatku".

A czy w Alpach nie dbają o przyrodę? Czy nie są to równie cenne obszary? Czy Austriacy albo Włosi niszczą swoje naturalne środowisko, w którym żyją i którym od setek lat gospodarują? Wszystko można pogodzić tylko trzeba chcieć i mieć troch poukładane w głowie.

do prezes : oprócz Puchatka pośmigasz Lolobrygida 4444m. długości , Śnieżynką i na Hali Szrenickiej

Jakoś wolę Harrachov lub Pec. Zgadnij dlaczego.

Do zzz, lolobrygida niestety w ubiegłym sezonie nie działała ani razu. Ściana od kilku lat teź nie uruchomiona.

Od kilku lat najlepsze warunki śniegowe panują na krótkiej, wybudowanej niedawno nartostradzie koło Białego Jaru (paradoksalnie, najniżej położona nartostrada w Karkonoszach). Dlaczego? Bo tam nie ma KPN. Ostatnie zimy były bardzo mało śnieżne, a w KPN park narodowy rzuca kłody pod nogi każdemu, kto chce dośnieżać. Róbcie tak dalej, a za kilka lat narciarze zupełnie zapomną, że w Karkonoszach są trasy narciarskie.

Real, skoro jesteś taki obeznany z faqtami, to czemu nie napiszesz że KPN pobiera opłaty koło Wangu NIElegalnie ?

Real z faktami jest obeznany wybiórczo. Pisze to, co pasuje do jego, tak zwanej, prawdy. Lubi stwarzać wrażenie, że zna problem. Jedno jest jasne - jest zafiksowany na punkcie KPN i dyr. Raja. Trzeba mu współczuć.

Jak to?
chętnie bym się dowiedział o co chodzi?

Odpowiem w imieniu Frey, bo wiem o czym on pisze. Wystarczy rzucić okiem na mapę, nawet turystyczną. Granica parku przebiega po lewej stronie drogi, patrząc w kierunku gór. Sama droga nie jest więc położona na terenie parku. Dopiero od Polany droga biegnie w granicach parku i tam powinna stać budka, ale jak sądzę jest to za wysoko, za daleko, nie ma prądu i nie chciałoby się pracownikom budki tak daleko chodzić do pracy. Pobór opłat za przejście odcinkiem Wang - Polana jest nielegalny. Gdyby ktoś chciał w połowie tego odcinka odbić w prawo, np. w kierunku Drogi Chomontowej, to zapłaciłby niesłusznie za wstęp do parku, w którym nie był ani sekundy. Od lat nikt z tym nie zrobił porządku. Jeżdżę tamtędy rowerem mimo zakazu wjazdu do parku (przecież do parku nie wjeżdżam, więc nie łamię zakazów) i niech ktokolwiek kiedykolwiek wystawi mi za to mandat, to zrobię dym na wszystkie media ogólnopolskie.

Taka sama sytuacja jest z wyciągiem na Szrenicę, że kupuje się bilety wstępu do parku narodowego przed dolną stacją wyciągu, mimo że park narodowy zaczyna się za pośrednią stacją. Jak ktoś zechce podjechać wyciągiem tylko jedną stację i zejść od pośredniej stacji w dół, też płaci niesłusznie bilet za wstęp do parku. Żeby były jeszcze śmieszniej, w bilet na wyciąg jest wliczona jeszcze jedna, niezależna opłata na rzecz parku za udostępnienie obszaru Szrenicy do celów turystycznych, o czym mało kto wie, bo park o tym nie informuje, na bilecie też nie ma na ten temat żadnej informacji.

To jeszcze jeden przykład - Chojnik. Kasa znajduje się tuż za ostatnimi domami Sobieszowa, a tymczasem aż do skrzyżowania ze szlakiem zielonym na początku Piekielnej Doliny wędruje się praktycznie granicą parku. Kasa powinna stać właśnie w tym węźle szlaków (jakiś kilometr dalej). No ale to za daleko na nóżki pracowników parku rzekomo "kochających Karkonosze".

Na szczęście tę kasę da się ominąć polną drogą odchodzącą kawałek dalej od ul. Zamkowej. Parkowi nie w ciemię bici i poustawiali wielkie zakazy przy wejściu na tę drogę przy samej Zamkowej, mimo że... park narodowy zaczyna się kilkaset metrów dalej, dopiero po wejściu do lasu. Czyli ustawiają zakazy wstępu na nie swoim terenie. I teraz pytanie za 100 punktów: czy zakaz ustawiony przez KPN na terenie nie należącym do parku narodowego i zabraniający wejścia na drogę znajdującą się poza parkiem ma moc sprawczą? Czy ktoś, kto przejdzie się tym kawałkiem drogi do krawędzi lasu łamie prawo?

Nie mam zbytnio czasu, ale chętnie chodziłbym tamtędy regularnie aż by mnie namierzyli i dali mi mandat. A wtedy do telewizji, gazet i do..bać Rajowi wizerunkowo, a może i karnie za łamanie prawa.

PS. Co z rowerowymi singletrackami wokół Chojnika? Zablokowali towarzysze Raj i Zawiła na amen, czy coś się jeszcze dzieje? Na stronie fundacji Pomba cisza od dłuższego czasu.

Singletracki miały być na zboczach Sobiesza, czyli tam gdzie parku narodowego w ogóle nie ma. Raju i tak zablokował projekt, bo strefa buforowa, bo coś tam coś tam. Raju nie lubi rowerzystów, co wiadomo od dawna. W czeskich Karkonoszach masa szlaków rowerowych, u nas tylko jeden ogryzek na Odrodzenie i trzeba wracać tą samą drogą. Śmiechu warte. Najbardziej nieprzyjazne turystyce rowerowej pasmo górskie w Polsce. Stonka turystyczna tłumnie wędrująca po brukowanych ceprostradach i zostawiająca za sobą tony śmieci zdaniem Raja nie szkodzi przyrodzie, ale rowerzysta-pasjonat który od czasu do czasu przejedzie utwardzoną drogą już tak.

Zapoznaj się dokładniej z tematem. Singletracki miały sięgać aż po Zachełmie. Problem się pojawił, gdy Zawiła oddał za darmo część lasów miejskich KPNowi. Akurat tych, gdzie miały przebiegać fragmenty singletracków. I to wtedy Raj zablokował temat, a nie z powodu strefy buforowej. Może ktoś bardziej zorientowany napisze, czy coś drgnęło w temacie, czy już mogę całkiem zapomnieć o zorganizowanym i cywilizowanym jeżdżeniu po lesie w tamtym rejonie?

Sięgać może i miały, ale większość miała być zlokalizowana na stokach Sobiesza. Oddanie terenów pomiędzy Jagniątkowem a Zachełmiem KPN-owi oczywiście było głupotą (na Żar już nie można wchodzić, później pewnie pojawią się kolejne zakazy), ale singletracki z powodzeniem można zrobić na Sobieszu, Trzmielaku, Grzybowcu itd. (tam KPN na szczeście jeszcze nie sięga). Gdyby nie Raj, który panoszy się w całej Kotlinie jak hrabia Schaffgotsch przed wojną.

No niestety.

Widać to na Google Street View: goo.gl/maps/6ibqx9hjMKS2

Szlaban i dwa zakazy (pod jednym tabliczka z logo KPN i napisem "Przejścia nie ma!"). Park zaczyna się dopiero tam gdzie są drzewa, ta łączka też nie należy do KPN.

JAKIM PRAWEM KARKONOSKI PARK NARODOWY ZABRANIA WSTĘPU NA OGÓLNODOSTĘPNE TERENY, KTÓRE DO NIEGO NIE NALEŻĄ ???

Śmieszne są te "gustowne" paliki przy drodze, żeby czasem nikt nie ominął szlabanu i nie przejechał przez łączkę. Od razu widać dzieło KPN, droga obwarowana zasiekami, że nawet czołgiem nie przejedziesz ;) A tymczasem wjazd kawałek drogą jest zupełnie legalny, droga ani nie należy do KPN, ani nie przebiega przez las. Zwykła miejska droga gruntowa.

do prezes : działała Lolobrygida , na początku od wyciągu Karkonosz express a pozniej na całej długosci od szrenicy

Przez ile dni ?

Już tego pitolenia lobby narciarskiego nie da się czytać i słuchać. Nie ma już takich zim jak choćby 10 lat temu. Karkonosze to nie Alpy, a i tam śniegu ubywa. Czesi mają inne ukształtowanie terenu, i kilka pasm Sudetów po swojej stronie i lepsze warunki klimatyczne do zalegania śniegu, ale po co to wiedzieć lepiej narzekać, marudzić i zaklinać rzeczywistość. Czas rozejrzeć się za inną pracą a nie czekać tylko na śnieg. Biały Jar działa ale jakim kosztem. Jakby nie było KPN to pseudoturyści autami na Śniezkę by wjeżdżali.

Nie, misiu, Czesi nie mają innych gór. Mają tylko inny park narodowy. Przez to wszystko tam funkcjonuje lepiej i sprawniej. Gdyby nie było KPN, to by nie było kolesiostwa, cwaniactwa i nepotyzmu w górach, a nie że turyści by wjeżdżali autami na Śnieżkę. Do tego wystarczy postawić po prostu zakaz i nie trzeba utrzymywać z naszych podatków całej bandy obiboków, którzy sami jeżdżą sobie po górach autami nawet wtedy, gdy nie muszą.

Czesi nie mają innych gór? Mają i to znacznie więcej od nas.
Chyba misiu nie znasz czeskich Karkonoszy...
Ponadto nasi Rodacy lubią śmieci zostawiać gdzie popadnie-ot turystyka masowa.I na pewno poparliby śmiganie furą na Śnieżkę.

Przeczytaj kiciuś ze zrozumieniem, a potem ujadaj. "Czesi nie mają innych gór" w sensie, że czeskie Karkonosze nie są inne niż nasze. Tak trudno zrozumieć? To podam ci inny przykład: od dziesięcioleci nie da się wybudować wyciągu z Kowar na Czoło, bo ochrona przyrody, bo ostoja zwierząt itd. A Czesi wybudowali w jeden sezon przy samej granicy na samiutki wierzchołek, wraz z szeroką nartostradą. Czy zwierzęta wiedzą, gdzie jest granica i bytują tylko po naszej stronie? Nie, po prostu tam jest inne podejście parku narodowego do turystyki. A to że ty zostawiasz śmieci na szlakach nie oznacza, że inni też tak robią. Od tego są pracownicy parku narodowego, żeby sprzatać te śmieci, a nie produkować się na facebookach czy pisać książki w godzinach pracy.

Chwała rodzinom zatrudnionym w KPN,kiedy tam dotrze dobra zmiana?

KARKONOSZE to najwyższe pasmo górskie Sudetów (część Sudetów ... 60,5 tys. ha, z czego 55 tys. ha leży na terenie Czech, a 5,5 tys. ha na terenie Polski.
Kto, gdzie i za ile ma wybudować te samofinansujące się wyciągi narciarskie w Karpaczu ?
Proszę wskazać lokalizację, dostęp do wody, zalegający śnieg od grudnia do końca lutego przynajmniej.

Do sztucznego naśnieżania potrzebna jest woda, której w Karpaczu brak. Nie ma wody do picia i mycia, ale będzie do naśnieżania? Inwestycje pana Sobiesiaka to chybiony przykład - ciągnie się za nim zła sława.

W końcu ktoś zauważył, że tylko około 10 % Karkonoszy leży w Polsce. Reszta w Czechach. I jest to proste wytłumaczenie możliwości inwestycyjnych tam a u nas. Na proste pytanie o tereny pod inwestycje na terenie Karpacza Real podaje przykład Białego Jaru. To już jest, gdzie te nowe super miejsca ? Inwestorzy w Karpaczu robią co mogą poza terenem parku a nie dyskutują. Za Gołębiem super kanapa hula. No to gdzie Real będziesz budował , bo karnet na 10 lat chcę wykupić. Póki co KPN dba o wspólne dobro wszystkich Polaków przez cały rok. Jeśli nawet mamy gorsze wyciągi niż Czesi, to do nas walą turyści, bo mamy lepsza bazę noclegową, lepsze jedzenie, drogi. Nie byliśmy, nie jesteśmy i nie będziemy żadnym kurortem narciarskim. Ale i tak mamy najpiękniejsze góry i miasto.

Real nie raczył zauważyć że kanapa nazywana Biały Jar (własność firmy Winterpol) nie ma nic wspólnego z KPN. Górna stacja kanapy jest na północ od ul.Olimpijskiej natomiast park zaczyna się po południowej stronie ulicy. Mają doskonałe warunki śniegowe, bo śnieżą od pierwszych mrózów a wysokie drzewa zacieniaja trasę. Słyszałem że niebawem stanie tam agregat do naśnieżania nawet przy plusowych temperaturach, to ruch będzie jeszcze większy :))

Przecież właśnie o tym napisał. Tam, gdzie nie ma KPN biznes się kręci, są turyści i jest infrastruktura. Na terenie KPN jest PRL i sypiące się wyciągi. Masz jakieś problemy z logicznym rozumowaniem?

No tak, co roku rekord odwiedzin turystów czyli wchodzą ich tam MILIONY, ale jak trzeba zrobić imprezę dla 500 biegaczy to jest olaboga, bo przyrody szkoda, bo jak wiadomo biegacz pierwsze co robi w górach, to sra, krzyczy, wyrzuca śmieci i depcze runo leśne.... w dyrekcji po prostu siedzą niekompetentni ludzi z poprzedniej epoki...

Zimny biegaj w Bieszczadach. Można tam maratony organizować i luz na szlakach.