Miesiąc temu doszło do spotkania przedstawicieli Castoramy i właścicielami gruntu, którego niewielka część jest potrzebna na zbudowanie pasa prawoskrętu z ulicy Grunwaldzkiej do wjazdu na teren marketu budowlanego. Strony miały porozumieć się, w sprawie ewentualnej sprzedaży ziemi.
Tyle tylko, że następnego dnia po tym spotkaniu Miejski Zarząd Dróg i Mostów wysłał do wojewody wniosek o wydanie zgody na realizację inwestycji drogowej. Wniosek rozpatrywany jest w trybie tzw. specustawy, która pozwala na urzędowe wywłaszczenie właścicieli nieruchomości, które niezbędne są do budowy dróg.
- Od wielu miesięcy sytuacja nie zmienia się. Nie dzwonią do nas, nie korespondują. My przedstawiliśmy już dawno nasze stanowisko. Nie ma żadnej reakcji. Ostatnio pojawili się jacyś ludzie, robili pomiary geodezyjne. I tyle – opowiada Małgorzata Wieczorkiewicz, współwłaścicielka nieruchomości.
Jeśli wojewoda wyda decyzję wywłaszczającą, to odszkodowanie właścicielom gruntu będzie musiało wypłacić miasto.
Czytaj też: Castorama zapłaci, ale inwestorem jest miasto
Komentarze (3)
super! właściciel się dogadał z Castoramą, ale jak wojewoda go wywłaszczy to Castorama zaoszczędzi a zapłaci miasto.. Teraz Castoramie wystarczy dać w łapę wojewodzie jakieś 50% obiecanych pieniędzy właścicielowi i drugie tyle zaoszczędzi... Albo przy odrobinie szczęścia może i wojewoda zrobi im prezent..
No i tak wyglądają efekt kombinacji i przekręty. W końcu za wszystko zapłacą mieszkańcy.
to skrzyżowanie to jaskrawy przykład jakich mamy rajców i Prezydenta. Zamiast kilka lat wcześniej zrobić projekt przebudowy skrzyżowania poprzez budowę estakady w ciągu krajowej trójki oraz duże rondo pod estakadą i zanim wydać pozwolenie na budowę takiej castoramie nakazać jej oraz wszystkim innym inwestorom w pobliżu tego skrzyżowania partycypowanie w kosztach prawdziwej przebudowy, wcześniej jeszcze należało zabiegać o środki budżetowe - GDDKiA, środki unijne, to u nas jak zwykle wszystko odwrotnie. To teraz będziemy mieć prawdziwe korki