To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Jeleniogórzanie na emigracji

- Wróciłem. Samotność to największa bolączka tułaczki – podsumowuje pięć lat emigracji w Londynie Łukasz z Zabobrza.

Mają po trzydzieści parę lat, mieszkają najczęściej w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Irlandii. Mowa o jeleniogórzanach na wygnaniu. Sprawdziliśmy dlaczego nie wracają do ojczyzny, a tych którzy jednak zdecydowali się na taki krok zapytaliśmy co najbardziej drażni ich w naszym mieście?

Ola – spełniam się zawodowo

O powrocie z emigracji rzadko kiedy myśli Ola Kamińska (w zielonym sweterku na głównym zdjęciu). I trudno jej się dziwić.

- W Londynie znalazłam się w 2005 roku. Przyjechałam tu na ostatni rok studiów licencjatu. Miałam zostać tylko na rok. Poznałam jednak Janusza, mojego obecnego partnera i tak mój pobyt na wyspach trwa do dzisiaj. Początkowo chciałam pracować jako dyplomata, skończyłam bowiem politologię, marketing i stosunki międzynarodowe. Przytrafiła mi się też podyplomówka z zarządzania ludźmi. Ostatecznie zainteresował się mną IBM w Irlandii, do której w 2007 roku się przeniosłam. Dzisiaj zarządzam projektami i wprowadzam nowe narzędzia w pracy sprzedawców na rynkach europejskich – wyznaje Ola. Nie ukrywa, że jak na warunki nie tylko polskie, ale nawet irlandzkie zarabia dość sporo. Na tyle dużo, by móc kupić sobie mieszkanie w Jeleniej Górze i Wrocławiu, wiele podróżować i wynajmować trzy pokoje niemal w samym centrum Dublina. Spełnia się zawodowo i za sprawą Irlandczyków pod wieloma względami przypominają jej rodaków, nie czuje się tam obco.

- Są bardzo podobni mentalnie do Polaków. Wyznają tę samą wiarę, utrzymują bliskie relacje z rodziną, więc czuję się tutaj dobrze. Fala emigrantów z Polski sprawiła również, że na wyspie nie trudno o polskie produkty, restauracje, no i znajomych z ojczyzny – opowiada Ola. I choć irytuje ją podejście Irlandczyków do Polaków, którzy myślą ci ze wschodu Europy potrafią tylko sprzątać albo pracować na budowie, a służba zdrowia jest płatna, to i tak nie chce wracać. No chyba, że znalazłaby równie dobra pracę. Ale w Jeleniej Górze graniczyłoby to chyba z cudem. Na niekorzyść przemawia też wizerunek samego miasta.

-Brak pomysłu na rozwój dla młodych ludzi. Graffiti na każdym budynku jest okropnym przykładem na to ze młodzi nie szanują swojego i są zostawieni sami sobie. Brak klasy średniej, zbyt duża administracja w każdej sferze życia, nieobecność polityki prorodzinnej, powszechny bałagan w parku, na ulicy, nieotynkowane domy, zaniedbane najpiękniejsze aleje jak choćby Wojska Polskiego - wylicza Ola, która nie dostrzega by miasto prężnie się rozwijało. Jej los podzieliła połowa znajomych. Mieszkają na Wyspach, trochę w Niemczech i Holandii. Także nie chcą wracać.

Łukasza emigracja nauczyła samodzielności

Z tymi uwagami zgadza się również rówieśnik Oli Łukasz z Zabobrza. Ale on mimo wielu mankamentów prowincji, na której mieszkamy, zdecydował, że po pięciu latach spędzonych poza granicami naszego kraju, wrócić do ojczyzny. Patriotyzm lokalny nie pozwolił mu poczuć się szczęśliwym za kanałem La Manche. Przygodę z Londynem i klimatyzacją Łukasz rozpoczął już w trakcie studiów ekonomicznych na jeleniogórskiej uczelni. Co wakacje szlifował nowy fach za granicą, dzięki czemu już wtedy udało mu się zaoszczędzić nieco pieniędzy i poznać brytyjski rynek pracy. Z dyplomem ekonomisty wrócił na wyspę. Początkowo w planach tylko na trzy miesiące. Jak się później okazało na dobre w Jeleniej Górze pojawił się dopiero pod koniec ubiegłego roku. Jego praca w branży klimatyzacji i wentylacji okazała się na tyle dobrze płatna i doceniana przez angielskich pracodawców, że postanowił z kolegą założyć tam własną firmę. Znalezienie klienta pośród tak gigantycznej konkurencji, jaka panuje w Londynie, nie należało do łatwych zadań.

– Nosiliśmy więc ulotki z naszą ofertą od sklepu do sklepu, od restauracji do restauracji, od dzielnicy do dzielnicy. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Z każdym dniem zdobywaliśmy kolejnych klientów, zaczynając od małych sklepików i restauracji, później podpisując kontrakty z sieciami sklepów posiadających po kilka punktów. Naszym najbardziej prestiżowym klientem, z którym współpracujemy już kilka lat jest Ambasada Japońska w Londynie. Świadczyliśmy równiej usługi jako podwykonawcy dla wiodących sieci komórkowych czy kolei Southern Railway. Ludzie doceniali nasze wysiłki. Mówili, że swoje obowiązki wykonujemy dużo dokładniej niż ich rodacy za tą samą cenę – opowiada Łukasz. Z czasem zaczęli doposażać i powiększać firmę. Zatrudnili pracowników, którzy dzisiaj prowadzą ich działalność na Wyspie. Wydawałoby się, że nie ma po co wracać. Zwłaszcza, że koszty utrzymania firmy w Polsce oraz półprodukty są duże wyższe niż w Anglii. A jednak.

- Samotność w obcym kraju to największy problem tułaczki. W Jeleniej Górze zostawiłem rodzinę i dziewczynę Patrycję, która także nie była przekonana do wyjazdu. I choć bardzo często do nich przyjeżdżałem, to nie wystarczyło. Do tego brak spokoju życia w tak wielkim mieście. Wszystko działo się bardzo szybko. Brak unormowanych godzin pracy. Zdarzało się, że po normalnie zaplanowanym dniu pracy robiliśmy również w nocy, bo klientowi zepsuła się na przykład chłodnia czy klimatyzacja w restauracji i nie mógł jej zamknąć w ciągu dnia. Czułem, że życie przecieka mi między palcami, że nie mogę realizować swoich dziecięcych pasji i zainteresowań, które są bardzo związane z naszą okolicą – biegania na nartach w Jakuszycach czy górskich wycieczek rowerowych – opowiada Łukasz i dodaje. - Z mojej klasy w liceum zostało na miejscu może ze trzech kolegów. Teraz dołączyłem do nich także ja - kwituje.

O losach jeszcze jednej naszej bohateki - Asi Foniok z Jeleniej Góry przeczytasz w ostatnim numerze "Nowin Jeleniogórskich".

Komentarze (47)

Na początku chciałbym pozdrowić wszystkich bohaterów tekstu. Macie racje, że wyjechaliście i rozumiem podejście młodych ludzi do tego wymarłego miasta. Wszystkie firmy z długoletnim stażem zostały zlikwidowane. Nawet tak historyczne 100 letnie kino Marysieńka nie otrzymało żadnego wsparcia ze strony władz miasta i zostało zlikwidowane.Wspomniana aleja Wojska Polskiego po dziś dzień wygląda jak po Hitlerowskiej zemście. Galerie stoją puste i minie jeszcze trochę czasu żeby również nadawały się do likwidacji.Może jesteśmy uważani za granicą - za zwykłych roboli, ale lepszy robol z wypchanym portfelem, niż wielki magister na bezrobociu.

z tym wypchanym portwelem to nie przeszkadzaj, pozatym kiedys chleb przestaje smakowac i chce sie igrzysk...

Jeleniogórzanie to dziwni ludzie. Z kompleksami, zamknięci w sobie, sztywni. Przeprowadziłem się z Wrocławia , mieszkam tu 2 lata i nie moge się przyzwyczaić do tego buractwa.

Ja od 2004 mieszkam w Irlandii z rodziną,tylko wakacje spędzam w Mysłakowicach,do kraju wrucimy po wypracowaniu praw emerytalnych.Niewierzę naszym rządzącym w ani jedno słowo,tutaj mamy pracę szkoły mieszkanie i życie bez stresów.Kiedy oglądam wiadomości to żal mi rodaków,te wygłupy w rządzie,totalny debilizm i mydlanie oczu ludziom,tutaj człowiek wie że żyje bez stresu,bez liczenia od pierwszego do pierwszego,przykład:autokasko bez wzgldu na samochód 20euro na rok,kiedy ewidzę te super okazje w Polskich reklamach to tylko w Polsce jest to możliwe żeby te same światowe firmy ubezpieczeniowe doili z Rodaków( 5000% więcej?).pozdrawiam i do wakacji .

Jeżeli miałbym pewną i umożliwiającą godne życie prace zagranicą to nie zastanawiałbym się zbyt długo. Polska jest dla Europy jak Chiny dla całego świata, tanią i stabilną siłą roboczą.

Nie dziwie sie tym młodym, którzy wyjechali. Jelenia nie jest miastem w ktorym mogliby sie zrealizowac ludzie z pewnymi kwlaifikacjami, jakas wiedzą poza kilkoma wyjątkami. Jest kilka firm gdzie jest to mozliwe.ale to kropla w morzu. Niewątpliwie wygodnie żyje się ludziom mającym własne biznesy, które niekoniecznie bazują na lokalnym rynku. może w przyszłosci gdy te dzis lokalne małe firmy rodzinne nieco podrosną coś się będzie zmieniać, ale do tego czasu to jeszcze dużo wody yupłynie w kamiennej.
Pozatym jelenie jest tez wygodnym miejcem do zycia dla ludzi wykonujących prace zdalną, np rewidentow, architektów, księgowych itp, ktorzy moga pracowac z dla od biur pojawiając sie w nich kilkanaście razy w roku, ale to niestety ciągle margines...

no z tym ac to ktoś przesadził 20 e za rok chyba za rower albo za psa ja place 250 e za 3 miesiace co daje tałzena za rok

Dziunek ma rację,jeżeli masz ful zniżek to 20e przynajmniej w Allianz,a Ty możesz płacić nawet5000 rocznie,najpierw zadzwoń podam numer...00353 161033 000 poproś o polską obsługę i Pani powie ile co i jak

Chyba masz bolida form-1 albo ubezpieczasz sie w krzak firmie.Albo jesteś kierowcą poniżej 24lat,miałeś wypadki,masz prawko 1 rok...itd,czyli jesteś kierowcą wysokiego ryzyka

jestem na urlopie od tygodnia w J.G przerażenie szarości, ceny jak Wielkiej Brytanii. Niesympatyczni sprzedawcy z łaską pracują. Sklepy pozamykane budynki ruina. A Ci co zostali WALCZĄ o przetrwanie. Perspektyw brak w J.G. Nigdy nie wrócę z kraju który dal mi piękny nowy dom, dobrą pracę, opiekę nad dziećmi itd. Żyję spokojnie i bez stresu.Dla Królowej Elżbiety na wojnę pójdę !!!!1

Jesteś zdrowy, masz zapał do pracy - wyjeżdżaj stąd przynajmniej na 6 lat. Do końca obecnej kadencji władz miasta nic się nie zmieni - a na efekty pracy kolejnej ekipy trzeba bedzie poczekać przynajmniej jedną kadencję. Za 6 lat można sprawdzić czy coś w JG drgnęło. Marcin Kaflik z Cieplic

Ja też jestem na urlopie w Jeleniej. Mieszkam i pracuje w Anglii juz 6 lat i gdyby nie moi rodzice, to w życiu bym do tego chorego kraju jak POlandia nie wrocil. A jelenia gora to juz wogóle jakis relikt postkomuny... Mam tu przyjaciół i wszyscy sa zażenowani obecnymi władzami,brakiem pracy, układami i tym co sie w tym miescie dzieje. Wiec mowie wszystkim - jesli macie mozliwosc wyjazdu - nawet nie miejcie kropli watpliwosci. A sentymenty i patriotyzm to se mozna w d**e wsadzic. Popatrzyc tylko na władze jacy patrioci, wszystkich rodaków dymaja po kolei, zeby tylko miec dla siebie. Wiwat Królowa!!

Ja też jestem na urlopie w Jeleniej. Mieszkam i pracuje w Anglii juz 6 lat i gdyby nie moi rodzice, to w życiu bym do tego chorego kraju jak POlandia nie wrocil. A jelenia gora to juz wogóle jakis relikt postkomuny... Mam tu przyjaciół i wszyscy sa zażenowani obecnymi władzami,brakiem pracy, układami i tym co sie w tym miescie dzieje. Wiec mowie wszystkim - jesli macie mozliwosc wyjazdu - nawet nie miejcie kropli watpliwosci. A sentymenty i patriotyzm to se mozna w d**e wsadzic. Popatrzyc tylko na władze jacy patrioci, wszystkich rodaków dymaja po kolei, zeby tylko miec dla siebie. Wiwat Królowa!!

A ja zawsze wracam do Jeleniej chocby z sentymentu,mimo zamknietych sklepow brudnych i szarych budynkow,horrendalnych cen o polityce juz nie wspominajac ale tu spedzilam najlepsze lata mojego zycia i zarazilam tym tez swojego syna lubie mu pokazywac Jelonke z moich czasow:)I choc nie wiem w ktorym kraju skoncze zywot to i tak zawsze bedziemy wracac do Jeleniej:)Pozdrawiam z Francji:)

Mieszkałam tu 17 lat,w miedzy czasie wyjechałam na parę lat zagranicę do pracy,wróciłam i doceniłam Jelenią ,piękne miejsce do mieszkania,spokojne ,blisko góry,wspaniali ludzie nigdzie nie miałam tylu przyjaciół co w Jeleniej.Najpiękniejszy okres mojego życia.Troszkę ostatnio zniszczona ale nic nie zniszczy pięknych krajobrazów,widoku Karkonoszy i ciepłej,przyjaznej atmosfery miasta.

Ponad 7 lat w Irlandii. Niestety to co piszą przedmówcy to racja. W JG znaleźć atrakcyjną pracę graniczy z cudem. Chciałbym od razu sprostować, że nie jest tak jak się utarło w kraju, że wyjeżdżają nieudacznicy. Przeciwnie. JG ko**** i tęsknię za nią. Wspaniałe tereny, wspaniali ludzie (niestety nie mogę powiedzieć o ogóle). Zlatuję tam kilka razy w roku i powiem tak: obecnie niestety coraz częściej spotykam się z narzekaniem na brak kasy. O zgrozo tym bardziej to szokuje, że mówią to ludzie, którzy nie należą do tych biedniejszych. Prawda jest taka, że nie idzie na lepsze. Dla mnie Polska i JG to moja Ojczyzna i zawsze ją będę szanował! Żal jednak patrzeć na to co się w niej dzieje.Pozdrawiam wszystkich emigrantów i rodaków z ukochanego miasta!

MAM 34lata i wyjezdzam w lipcu z Jeleniej GÓRY,chodz mam stała prace----smutne miasto

Emigracja to nie jest tylko problem Jeleniej Góry, ale całej Polski. Oczywiście - można mieć pretensje o to czy o tamto, ale nie różnimy się specjalnie od innych miast tej wielkości i o podobnym położeniu tzn. brak blisko autostrady, brak miejsca na strefę ekonomiczną przynajmniej taką jak ma Wałbrzych co umożliwiłoby pozyskanie inwestora pokroju Toyoty(Wałbrzych) czy Mercedesa(Kecskemet)i znalezienie dzięki temu dobrej pracy. W dodatku wielu ludzi tych bardziej zamożnych wyprowadziło się do Jeżowa, Mysłakowic i całej aglomeracji i tam w gminach płacą swoje podatki na czym traci Jelenia Góra. Ciekawy jest też przypadek położenia zakładu DR Schneidera w Radomierzu tuż na granicy administracyjnej Jeleniej Góry. Na pewno pojawienie się otwartej galerii czy kręgielni, multikina, Aqua Parku, Roweru miejskiego nie spowodowałoby że nagle ludzie zaczną zjeżdżać z powrotem do Jeleniej Góry - ludzie w JG przy obecnych cenach i rachunkach które muszą opłacać powinni co najmniej mieć na rękę te 2500-3000. Inaczej staczamy się po równi pochyłej dochodząc do takiego absurdu, że galerie stoją puste, lokale w centrum też - bo ktoś pewnie zrobił badania że miasto jest po prostu biedne. Ja się dziwie, że Helios chce w Echo otworzyć 7 sal - na 100% po 5-6 miesiącach przy optymistycznych prognozach będą mieli 10-20% obłożenia.

Panie ciepliczanin co nzapał minął zeby odwołać władze . Może spadaj Pan do tej legnicy bo jeszcze tam nie znają ciepliczanina i im w głowie zawracaj tylko proponuje wziąśc zone i kochanke

A ja mieszkam w Jeleniej Górze i uważam, że to najlepsze miejsce do życia. Nie popieram obecnych władz, ale większość tu utyskujacych po prostu się oszukuje. Z władzami jest jak ze służbą zdrowia - czy ktoś kiedyś był z niej zadowolony? Znam wielu "emigrantów" i wielu co wrócili i mieszkają tu i są zadowoleni. Przychodzi taki moment, że to nie kasa jest najważniejsza, tylko np. czas spędzony z rodziną. Ja mieszkałem w wiekszym miescie i już dziękuję. W Jeleniej mam czas dla rodziny, czas na wyceczki rowerowe, spacery itp. Jeśli ktoś nie potrafi docenić uroków naszej prowincji to trudno. Pozdr

Ja też nie zamienię Jeleniej na żadne inne miasto. Też mieszkałem przez 5 lat we Wrocku, ale tu przynajmniej mam czas odetchnąć, mam czas na rodzinę, spacer i wypad w góry na narty, rower czy pieszą wędrówkę. Praca też jest, ale liczą się kwalifikacje, nie zaś trzy fakultety i cztery języki.

Tak, niewątpliwie tabuny ludzi wyjeżdżają z Jeleniej do Wrocławia, Dublina czy Londynu bo znudził im się krajobraz Karkonoszy a w zamian naszła ochota na korki i smog.
Nie ściemniaj o mitycznych kwalifikacjach bo jedyną kwalifikacją niezbędną do znalezienia pracy w Jeleniej są więzy rodzinne.

A ja się nie dziwię, że Helios chce otworzyć 7-salowe kino w Galerii Sudeckiej. Powiem więcej, jestem przekonany, że kino będzie dobrze prosperować. Trzeba być chyba ślepym aby nie dostrzec faktu, że multikino jest budowane nie tylko dla jeleniogórzan ale dla całej kotliny jeleniogórskiej. A z Wami narzekaczami jest zawsze tak samo: Jak powstawała Castorama to wszyscy buczeli: ale po co nam to przecież jest Nomi. I co? W weekend nie można tam miejsca znaleźć do zaparkowania. Wszyscy buczeli po co nam KFC. I co? Nawet w drugi dzień świat były tam tłumy. Więc drogi anonimie nie pisz bzdur, będzie naprawdę sporo ludzi w Heliosie, chociażby goście z Głebiewskiego, Sandry, ze Szklarskiej, ze Świeradowa itp. A tak BTW mój znajomy z jelonki pojechał w ostatni weekend do multikina do Zgorzelca, i co dostał jedynie bilety w pierwszym rzędzie bo wszystkie wykupione...ale spoko tam też wszyscy mówili, że kto tam bedzie chodził, że wszyscy ze Zgorzelca wyjeżdżają itp. Ech ta nasza narodowa przywara,nic tylko sami narzekacze. Pozdrawia wszystkich pozytywnie myślących.

Zgadzam się, nie każdemu normalnemu, zadowolonemu, zaradnemu człowiekowi chce się po prostu wypisywać po forach swoich żali do całego świata. Jest grupa dyżurnych nieudaczników i typowych "polaczków" zawistnych i narzekających na wszystko i wszystkich obwiniając ich za swoje niepowodzenia i fobie.

''Początkowo chciałam pracować jako dyplomata, skończyłam bowiem politologię, marketing i stosunki międzynarodowe''

Oplulem monitor :)

Otworzyłem firmę w Irlandii i to jest tak:jeżeli zarobiłeś płacisz podatek i tutejszy PRSI (ok 7% zarobku brutto, ale to sprawa księgowej) odpowiednik (przepraszam za wyrażenie) Polskiego ZUS,podkreślam jeżeli zarobisz.Czy w Polsce niemoże być tak samo ? Ilu ludzi nieobawiało by się otworzyć własną firmę i dać pracę,ale nasi politycy wolą debatować czy jakiegoś pedzi..(czytaj-waginosceptyka)awansować na stanowisko Marsz.Sejmu.Żenada

Do ALEX -------100% racji,ale kto to zrozumie,kiedy jeszcze komuna we łbach!

Rządzi Kryzys i Frazes,kolesiostwo,cinkciarze,nobilitowani na polityków.

To ma wpływ na JG,zieloną wyspą nie będzie nigdy,wystarczy przykład basenów,poza tym na Sudeckiej,to żwirownia w Wojanowie,to największe baseny w JG!!!

A kasy trochę dostali to będą hale budować,bo tam się coś uskubie,tylko kto to będzie utrzymywał??

Kina?To już wolę pojechać na kabaret do tych sympatycznych ludzi,co zostali Ludźmi Roku.

Dodam jeszcze to, iż w Irlandii nie ma opłat za wodę! Dopiero teraz coś knują by wprowadzić, ale jak dotąd takowej opłaty nie było. Nie ma podatków za grunt tak jak w PL. Innymi słowy nie ma zakichanych podatków za tzw. mój kawałek podłogi. Można? A Polska owszem rozwija się lecz niestety kosztem obywateli. Tak samo jak Chiny. Kraj podatków, opłat, rachunków... To miażdży przedsiębiorczość oraz zwykłego Kowalskiego. To nie jest kraj dla obywateli, w tym kraju obywatele są dla kraju. Smutna prawda choć nie jestem narzekaczem czy hejterem. Po prostu staram się obiektywnie oceniać rzeczywistość.

Ludzie ! Nauczcie się pisać w języku ojczystym !
Sadzicie straszne błędy ! Wstyd ! Nie dziwię się, że nie potraficie zarobić, a swoje żale wylewacie na forach internetowych.

od 2 lat jestem w Niemczech , praca legalna , zameldowanie, pracuję uczciwie i nie pobieram żadnych socjalnych dodatków , sam potrafię na siebie zarobić, w maju wracam do Polski. Z początku chciałem na stałe, ze względu na rodziców , wiadomo ,że z roku na rok będą starsi , ale oni mnie wyganiają , mówią " o nas się nie martw, tutaj nie ma dla Ciebie przyszłości" i chyba mają niestety rację. Wielu znajomych powyjeżdżało a Ci co zostali to zarabiają niewiele i nie mają jak odłożyć , czy opłacić zwykłych rachunków i żyją od pierwszego do pierwszego. W maju wracam na parę miesięcy , zrobić prawko C+E , zabieram dziewczynę ze sobą i wyjeżdżamy . Język znamy oboje to damy sobie radę. W Polsce za 1500 zł czy 2000 w super przypadku nie mam zamiaru pracować , nawet nie ma wtedy jak myśleć o założeniu rodziny bo nie ma za co utrzymać . Wszystko drogie jak cholera , tylko pensje od lat niewiele się zwiększają. Dobra starczy tych moich wywodów. Pozdrawiam wszystkich na emigracji!

Patrząc się na tych co u władzy szczuro-liso-wilki to IDĘ NA WYBORY I ODDAJĘ GŁOS NIEWAŻNY z czerwona ,zielona lub niebieska pieczątką "TU nie mam kogo wybrać". GDYBY MŁODZI NIE ZADOWOLENI Z RZĄDÓW ODDALI W 30 % GŁOSY NIEWAŻNE to zapewniam ,że rządzący "utopiliby się spadając z tej suchej gałęzi nad jeziorem" na której obecnie siedzą i gęsto tłumaczyliby się w Brukseli . Jesteśmy zbyt leniwi by cokolwiek zmienić na lepsze i DAJEMY SIĘ ZACIĄGAĆ JAK OWIECZKI NA RZEŹ obecnej władzy, oddając swój głos na nie wiadomo KOGO."MASZ Głos Masz wybór" to hasło fundacji żydowsko amerykańskiej im. Batorego ( Polsko-węgra Batorego otruto po zwycięskiej wojnie pod Wiedniem ) Oddając "GŁOS NIEWAŻNY" pokazujesz władzy "figę z makiem" żadna partia nie otrzyma z TWOICH podatków za oddany głos DOTACJI od 1-10 zł w zależności od głosów ważnych na dana partię./Patrz prawo wyborcze z 2001 roku/ Partie jak chcą rządzić to niech finansują się same, dość już nakradli i ogołocili kraj. MAM TYLKO JEDEN WYBÓR ODDAWAĆ GŁOS NIEWAŻNY stawiając jeden wielki KRZYŻ na karcie do głosowania. Taki to mój patriotyzm lokalny by WNUKI MIAŁY DOKĄD WRACAĆ NA STAROŚĆ!!!

Emigranci,doszliście do kasy i wniosków dopiero teraz mając po blisko 30lat.Ja do tych wniosków i kasy doszedłem w wielu 17lat .teraz też mam trzydzieśc***rę.mieszkam w Jeleniej,bardzo dobrze się tu czuję i nie mam zamiaru się stąd nigdzie wyprowadzić.Patrzycie na Polskę tylko w jednym wymiarze mówiąc o biedzie,graffiti i obskurnych kamienicach.No to dlaczego nie olejecie tej Polski do końca tylko co róż wracacie jak bumerang z tymi swoimi żalami na wszystkich możliwych stronach.pl?.Tak naprawdę to nie musicie się chwalić tym super życiem bo my wam nie zazdrościmy ale jak co chwila opowiadacie nam o niebiańskim życiu emigranów to mam wrażenie że to WY nam tu czegoś zazdrościcie.Ja tam wole te kamienice i graffiti niż mieszanine nacji,skrajne zboczenia,brak poszanowania,ciągłe czucie się gorszym i szczucie nawzajem w śród rodaków. No i ten brak kultury Anglików.Wystarczy pojechać na urlop żeby zobaczyć jak te świnie się zachowują.Bekają ,pierdzą przy jedzeniu.Drą mordy,nie zwracają uwagi na innych,chleją na umór.No faktycznie ,fantastyczni ludzie .

Daje wam jeszcze z 20lat i wrócicie z podkulonymi ogonkami.Kamienice będą być może jeszcze bardziej obskurne a graffiti więcej ale wam jakoś to już nie będzie przeszkadzało:)

wrócimy ale z prawdziwymi emeryturami z głową do góry, my damy kase na wyremontowanie swoich obskurnych kamienic ,a ty będziesz tym który będzie je remontował,ale to my będziemy niezależni od( przepraszam za brzydkie słowo) ZUS ,tej bandy złodzieji pod egidą pseudo prawa,pozdrawiam anonima5 do zobaczenia za naście lat

[quote=do anonim5]wrócimy ale z prawdziwymi emeryturami z głową do góry, my damy kase na wyremontowanie swoich obskurnych kamienic ,a ty będziesz tym który będzie je remontował,ale to my będziemy niezależni od( przepraszam za brzydkie słowo) ZUS ,tej bandy złodzieji pod egidą pseudo prawa,pozdrawiam anonima5 do zobaczenia za naście lat[/quote]

no widzisz,musisz wrócić bo tam jesteś NIKIM!

wrócisz na starość a odłożone pieniądze wydasz na lekarza bo twój psycholog stwierdzi u ciebie ciężki stan depresyjny spowodowany brakiem akceptacji i odnalezienia się w zupełnie nowym środowisku:)

A Ty jesteś zflustrowany, jesteś dojną krową dla ZUS,a my tutaj jesteśmy panami dla samych siebie a wrócę bo mam chate i kawał ziemi,pogadamy za naście lat G5QT7m

DOLNOŚLĄZAK. Na święta grudniowe pojechałem na "inspekcję" do dzieciaków w Londynie. Mieszkają tam od ponad 8 lat. Zaaklimatyzowali się. Dyskretnie sprawdziłem ich stan zdrowia, warunki pracy i życia oraz możliwości finansowe. Domek, oddalony od centrum Londynu, który kupili w kredycie, spłacać będą jeszcze przez ok. 10 lat. Córeczka jako ekonomista-prawnik /po PRL-owskich uczelniach/, tłumacz j.angielskiego dodatkowo się dokształciła uzyskując brytyjską licencję na finansowo-prawną obsługę podmiotów gospodarczych UE. Zięć - po jeleniogórskiej budowlance - ma swoją firmę. Ich status określiłbym jako midlle class. Przez angoli tolerowani są dość dobrze, chociaż postrzegani trochę egzotycznie. Do Jeleniej Góry wracać nie zamierzają, twierdząc że pracując w Anglii mają zapewnioną godną emeryturę. Tęsknią za Karkonoszami i Kotliną Jeleniogórską. Na pewno wrócą do kraju, gdy będą na brytyjskiej emeryturze.
Jelenia Górę odwiedzają dość często, gdyż od angielskiej paskudnej kuchni, psuja im się zęby. Stomatolog w kraju jest bardziej opłacalny. Pomyślałem, że zadbam o nich. Przy następnej wizycie zawiozę im beczkę kiszonej kapusty. Rzekomo skutecznie zapobiega szkorbutowi.

kiszonej kapusty nie brakje ,chyba że naszej ekologicznej...

Ja moim dzieciom zawsze szykuję sporo gotowych słoików na wyjazd.Mówią że nasze wyroby są lepsze a i dużo tańsze.np.takie grzybki marynowane czy mielonka duszona jest praktycznie w anglii niedostępna.Mają spokój na 2 miesiące że nie muszą nic kupować,tylko pieczywo itp.chociaż chlebek też dzieciom pakuje bo ten ich -tragedia.w ten sposób można zaoszczędzić naprawdę bardzo dużo.

A ja nie odwiedzam moich dzieci w Londynie, bo po co. Krystian, mój syn pracował w budowlance i teraz nie ma pracy i zastanawia się nad powortem do domu. Kasia, moja pierworodna, wpadła z angielskim Hindusem, który oczywiśćcie ją zostawił i teraz musi sama małego Krzysia wychowywać. Wiem, że moje dzieci bardzo żałują, że wyjechały z Jelonki. Jak czytam, że tak wszystkim dobrze wiedzie w Anglii to mnie pusty śmiech ogarnia. Ktoś chyba chce tutaj podnieść swoje ego. Pozdr.

dziewczyny nie martwcie się.nasze dzieci poradzą sobie.moj syn i córcia od pięciu lat w londynie.Byłam teraz u nich na świętach ale zdziwiłam się że oni to świąt nie obchodzą bo jak zobaczyli że nic nie przywiozłam to zrobili miny i pytali czy mam kase.mowie a po co kasa?to powiedzieli że świąt nie będzie

Jadwigo - to prawda Angole świąt nie obchodzą tak jak polacy. 25 grudnia jest dniem wolnym od pracy. 24 wigilia obchodzona była tylko w polskich domach. I te domy były świątecznie udekorowane /świecidełka, lampiony, dekoracje pseudochoinkowe, gdyż u nich sosen i świerków nie ma/. Na wigilię po polsku moje dzieciaki zaprosiły przyjaciół angoli. Byli bardzo ciekawi jak to się odbywa w postkomunistycznym kraju, który rzekomo zwalczał kościół. Szokiem dla nich było to jak wyciągnąłem opłatek przywieziony z Jeleniej Góry i jako senior rodu rozpocząłem celebrę, łamiąc się najpierw ze swoimi dzieciakami a potem z nimi /angolami/. Popłakali się. Oni nigdy czegoś takiego nie doznali. Czułem się jak prawdziwy guru, który w bardzo prozaiczny sposób, na chwil kilka, zawładnął Imperium Brytyjskim. DOLNOŚLĄZAK.

kiedys przyjaciel powiedzial mi standartow zycie nie mnierzy sie zarobionymi pieniedzmi,mial racje nie wiem?Mieszkalem 7 lat w londynie mialem dobrze platna ale nudna prace i co,spakowalismy manatki wrocilismy do jeleniej.co zyskalem-moja corka ma dziadkow na codzien,wieczory moge spedzac ze starymi przyjaciolmi,czas mi wolniej plynie,piekna okolica.
co stracilem-mila i profesjonalna obsluge w sklepach i urzedach,ludzi usmiechajacych sie do mnie bez powodu na ulicach,ok.60% zarobkow,co jest warte czego codziennie sam siebie pytam i nie znajduje odpowiedzi,gdzie mieszkac co robic,to sa pytania ktore duzo ludzi zadaje sobie codzien.
wiec sam nie wiem 10 milionowy Londyn czy mala Jelenia,wszedzie byc nie mozna!!!

a ja byłam pieć lat na emigracji,Niemcy,bristol,londyn itd.....i co wróciłam ,bo myslałam ,ze tak bedzie lepiej ,blisko rodzina ,znajomi,przyjaciele...........jakos funkcjonuje ,ale żałuję ,ze wróciłam inne kraje dają możliwość zarobienia,aby normalnie i godnie żyć,a Nasz Kraj .....robi statystyki,że bezrobocie spada (tylko nie zastanowią się ,że to dlatego,że młodzi ludzie emigruja....a na nasze emerytury nie będzie miał kto robić!)Prosty przykład,teraz zarabiam za m/c od 1500-2000 zł.....za m/c pracy lajcikowej w np,Niemczech zarabiałam 1400-1600 Euro (tj ok 6200 zł polskich............więc o czym my mówimy!...Ja złuje powrotu.......ale czego nie robi się z miłości:-))))))

ceny benzyny w Polsce jak w Niemczech. autostrady w Niemczech za darmo. karkóweczka na grila w Berlinie po 4 euro. kupuję więc sobie karkóweczkę i piwko w Berlinie i dalej na wycieczkę w ukochane Karkonosze. Zarobków nie porównuję z grzeczności.