To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Jeleniogórzanie nie chcą zielonego miasta?

Jeleniogórzanie nie chcą zielonego miasta?

Mieszkańcy Jeleniej Góry narzekają na brak zieleni w mieście. Winą za to obarczają Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę, że sami są przyczyną takiego stanu rzeczy.

- Cały czas spływają do nas skargi o zaniedbania. Mieszkańcy nie wiedzą jednak, że do MPGK należy tylko część terenów zielonych Jeleniej Góry. O te, które nam bezpośrednio podlegają staramy się dbać na bieżąco - mówi mistrz ds. konserwacji i budowy terenów zielonych Piotr Hamowski. - Gdyby nie pokrywanie kosztów zniszczeń i kradzieży, moglibyśmy poczynić nowe inwestycje, ale na to nie zostają już żadne pieniądze – dodaje.

Duża część sadzonek, które MPGK obsadza co roku na wiosnę, po prostu znika. Widać to szczególnie przy ulicy Bankowej, gdzie wielokrotnie dochodziło do kradzieży i aktów wandalizmu. Kilkakrotnie sadzono tam różaneczniki i rododendrony, ale nie utrzymały się one nawet przez dwa dni.

- Większość pieniędzy, jakie przeznaczane są na pracę oddziału zieleni miejskiej w Jeleniej Górze idą na pokrycie kosztów zniszczeń zamiast na pielęgnację zieleni- przyznaje kierownik Oddziału Zieleni Miejskiej jeleniogórskiego MPGK, Maria Markowska. - Niestety, niszczenie, a przede wszystkim kradzieże sadzonek i drzewek stało się już normą. Najgorzej jest w centrum miasta – dodaje.

Najwięcej przypadków kradzieży kwiatów ma miejsce tuż przed świętami, szczególnie Wszystkich Świętych, gdzie większość kwiatów wynoszonych jest na nagrobki.

- Rzadko są to pojedyncze czy przypadkowe kradzieże. Najczęściej mamy do czynienia ze zleconymi wcześniej akcjami - mówi M. Markowska.- Straż Miejska nie angażuje się za bardzo w te sprawy, podczas gdy dotyka to również samych mieszkańców – dodaje.

Wiele razy sprawcy przyłapywani są na gorącym uczynku, ale często pozostają bezkarni ze względu na niską szkodliwość czynu. Przykładem najgorszych zniszczeń są kasztanowce posadzone kilka lat temu przez Niemców z pamiątkowymi tabliczkami przy szkole nr 13. Z pierwotnych sadzonek pozostało niewiele, a i te które dosadzano później też nie wyglądają najlepiej.

Zniszczenia zieleni nie są jedynymi z jakimi zmaga się MPGK. Wandalizm dotyczy przede wszystkim ławek w parkach, gdzie koszt jednej z nich to nawet 800 zł.

Pomimo tych nieprzyjemnych sytuacji rozbudowa terenów zielonych nadal trwa. Obecnie prace polegające przede wszystkim na uzupełnianiu prowadzone są w szczególności w centrum. Różanki tworzone są na placu ratuszowym, Wzgórzu Kościuszki i przy ulicach Bankowej i Traktorowej. Na ulicy 1-go Maja trwają prace porządkowe, a już w czerwcu rozpocznie się tzw. obsada wiosenna. W mieście pojawią się m.in. pelargonie.