W imprezie wzięło udział 17 klubów – większość z południowej części Polski i odbyło się 31 walk w kategorii juniorów i seniorów.
Jako pierwszy do ringu wyszedł Mateusz Bereźnicki- junior K-1. Nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem swojego rywala (Hamer Zawiercie) i po trzyrundowym pojedynku zwyciężył jednogłośnie. Kolejnym był Mateusz Kaczmarczyk, który w ostatniej chwili dowiedział się, że jego pojedynek odbędzie się w formule boksu tajskiego z Łukaszem Kozerą (Hamer Zawiercie). Od pierwszych minut zawodnicy narzucili „sprintowe” tempo. Jednak walka w klinczu nie sprawiła jeleniogórzaninowi żadnych problemów. Wręcz przeciwnie- kopnięcia kolanami szybko ostudziło zapał rywala doprowadzając go skrajnego wyczerpania- wygrana jednogłośną decyzją.
Robert Jesiołowski - junior 85 kg z uwagi na brak rywali w jego kategorii wiekowej wystartował z seniorami - zmierzył się z zawodnikiem lżejszym o 5 kg ale mającym na swoim koncie 70 walk w boksie i K1 Piotrem Sokół. Jedynie w pierwszej rundzie zdołał nawiązać równą walkę. Doświadczenie i obycie zdecydowało o przegranej „Jesioła”. Michał Filozof (junior) skrzyżował rękawice z Patrykiem Pioryn (Nokaut Czeladź). Po bardzo wyczerpujących trzech rundach nie jednogłośnie na punkty wygrał. O werdykcie zadecydowało bokserskie doświadczenie naszego zawodnika. Debiutujący na ringu Adam Pałasz (84 kg) bez problemu „wypunktował” zawodnika z Nowego Sącza. Zasięg długich rąk nie pozwolił przeciwnikowi zadać żadnego czystego ciosu. Artur Maściuch jedynie zremisował z Wojciechem Adamus (Ronin N. S.). Był to dla nich pierwszy występ na ringu.
Nasz najbardziej doświadczony fighter Grzegorz „Złoty” Lenart swój pojedynek potraktował jako przygotowania do Mistrzostw Polski, które odbędą się z 09-11 marca br. Jego przeciwnikiem był Michał Grzesiak z Ostrowa Wielkp. (w-ce mistrz Polski Muay Thai). Znając umiejętności przeciwnika oboje walczyli z respektem. Wszystkie akcje były przemyślane, a profesjonalizm obojga został nagrodzony gromkimi brawami. Walka była efektowna, ale nie wyłoniła zwycięzcy- remis.
Udział w lidze podopiecznych Mariusza Ligiżyńskiego był dobrym sprawdzianem przed Mistrzostwami Polski- przede wszystkim wyeliminowanie błędów i nawyków.
Komentarze (2)
Gratuluję sukcesów! Ale zastanawia mnie to, że nigdy żadna z lokalnych gazet nie pisała o sukcesach Mariusza Ligiżyńskiego. A na prawdę warto! Jest to osoba , która dzięki swojej wytrwałości zdobyła wiele światowych tytułów i nagród. Dzięki własnej determinacji doszedł i zdobył bardzo dużo!Dlaczego nikt o tym nie wspomina! To wspaniały człowiek! Znam go i jak przypomnę sobie jego treningi i jego wiarę w to ,że można wszystko jestem pełna podziwu! Mariusz pozdrawiam i życzę jeszcze większych sukcesów jako trener, bo jako sportowiec osiągnęłeś chyba wszystko!A.W.
zaraz ryjo grappling napisze że jest lepsze i będzie plakać że ich dyscyplina jest najlepsza :)