To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Jelenia Góra sfinansuje badania dzieci na obecność glifosatu

fot. M. Bustowski

100 dzieci z jeleniogórskich szkół podstawowych zostanie przesiewowo zbadanych na obecność w organizmie glifosatu. Miasto pozytywnie odpowiedziało na apel Marcin Bustowskiego od dłuższego czasu uświadamiającego powszechne zagrożenie tą trującą substancją.

Jeleniogórskie podstawówki zwróciły się do rodziców swoich uczniów z pytaniem, czy są zainteresowani takim badaniem, a jeśli tak, o zapisywanie uczniów na test. Projekt obejmuje wszystkie jeleniogórskie podstawówki; w każdej przebadanych zostanie od kilku do kilkunastu dzieci. Po zgłoszeniu (decyduje kolejność zapisów) uczniowie zostaną skierowani do laboratorium, gdzie na koszt miasta (wynegocjowano promocyjne stawki) przeprowadzone zostanie badanie. Całość akcji kosztować będzie kilkanaście tys. zł.
Marcin Bustowski podobne apele skierował m.in. do Mirska, Świeradowa, Szklarskiej Poręby, Kamiennej Góry (miasta i gminy), a także do samorządów z województw wielkopolskiego i mazowieckiego. Kolejne trafia do samorządowców z powiatów jeleniogórskiego, lwóweckiego i lubańskiego. Na razie – oprócz prezydenta Jeleniej Góry – badanie dzieci ze swojej gminy zdecydowała się sfinansować także wójt Kamiennej Góry.
Jeleniogórski działacz Stowarzyszenia Konfederacja Rolniczo- Konsumencka oraz ruchu „Przebudzeni Konsumenci”, we współpracy z jeleniogórskim klubami sportowymi takie badania – na mniejsza skalę - prowadził już w ubiegłym roku. U pierwszej 40 przebadanych dzieci nie było ani jednego, z nieprzekroczonym poziomem obecności glifosatu w organizmie.
- Stwierdzono obecność od jednego do siedmiu nanogramów glifosatu w moczu. Najwyższe stężenia miały dzieci autystyczne, których organizmy mają problem z neutralizacją szkodliwych substancji. Te badania przeprowadzono w marcu. Potem była przerwa spowodowana epidemią, ale akcja znów ruszyła. Próbki moczu kolejnych 50 dzieci (głównie uczestników zajęć w klubie sportowym w Cieplicach) trafiły do niemieckiego laboratorium. Norma dopuszczalnej obecności trucizny w organizmie w Polsce i Niemczech, to 0,5 nanograma na mililitr moczu, we Francji 0,15 - referował tamte wyniki M. Bustowski.
Sam też się przebadał. Wyszło ponad 4 ngr/ml.
- Mimo wszystko nie spodziewałem się takiego wyniku. To był dla mnie szok – przyznał. – Odżywiam się normalnie, tak jak wszyscy. I choć od dawna ostrzegam, że w żywności znajduje się wiele zbędnych związków chemicznych, to nie podejrzewałem aż takiej skali. Otrzymany wynik wskazuje, że glifosat znajduje się w dużej części powszechnie spożywanych produktów – kaszach, mięsie. To właściwie nawet nie jest dziwne. Środek chwastobójczy Roundap, którego głównym składnikiem jest glifosat, stosowany jest powszechnie. Używa się go np. do dosuszania gryki przed zbiorem. Za granicą, choćby w Argentynie rośliny paszowe, zwłaszcza soja, pryskane są roundapem w ilości 7-8 l na hektar. To olbrzymia ilość pozostająca w komórkach rośliny. Potem te pasze trafiają do nas i skarmia się nimi drób, trzodę, bydło, a mięso, jajka, nabiał trafiają na nasze stoły.
Na fali zainteresowania problemem zbadał się też rolnik z podjeleniogórskiej wsi (przy tym honorowy dawca krwi). O jego wyniku - 7,76 ng/ ml – rozpisywano się w całym kraju.
Marcin Bustowski zwraca uwagę, że substancje zawierające glifosat (w tym roundap) stosowane są nadal i powszechnie.
- Cztery razy w roku takimi preparatami Koleje Dolnośląskie spryskują torowiska, używają ich nadleśnictwa, Wody Polskie, wiele innych instytucji – wylicza. I sugeruje gminom przyjęcie uchwał wykluczających budżetowe wsparcie dla podmiotów korzystających z takich substancji, zakazujących ich stosowania na ternie gminy i wprowadzających embrago inwestycyjne dla firm, których działalność prowadzi do skażenia środowiska glifosatem, ale także metalami ciężkimi, antybiotykami, czy hormonami.
A świadomość zagrożenia staje się coraz powszechniejsza. W Stanach Zjednoczonych toczą się liczne procesy (ponad 10 tys. pozwów) przeciwko firmie Bayer (następca prawny producenta Roundapu). W jednym z nich zasądzono dla chorego na raka Edwina Hardemana 20,9 mln dol. W ubiegłym roku zawarto ugodę – Bayer ma zapłacić 10,9 mld dolarów na zaspokojenie roszczeń osób u których środek chwastobójczy Roundup wywołał raka. Od 2018 r. trzy kolejne amerykańskie sądy, które wysłuchały dowodów naukowych z obu stron podczas badania, ustaliły, że Roundup powoduje raka (za: tygodnik-rolniczy.pl).

Komentarze (9)

Sąsiadka pryska Randapem cały rok wszystko co zielone.

Siebie inhaluje papierosami a nawadnia drinkiem.

Na takich trucicieli to tylko wysokie odszkodowania coś wymuszą.

Super sprawa ale Wody Polskie muszą odpowiedzieć na pytanie czemu rejony ulicy Kilińskiego i Osiedla Robotniczego zostały zaakceptowane pod budownictwo deweloperskie mimo iż według prawa od 2018 roku nie powinno się wydawać decyzji pozytywnych na terenach gdzie ryzyko powodzi leży pomiędzy 1% i 10% ? Następna sprawa to zmiana w listopadzie 2020 roku przez radę miasta Jeleniej Góry zgody na zabudowanie tych terenów w 75% a nie 50% które było ustanowione prawnie w poprzednim planie zagospodarowania tych terenów. Na wypadek powodzi 50% zabudowy a 75% stanowi ogromną różnice i moc i wysokość fali powodziowej wzrasta proporcjonalnie do procentu zabudowy terenu ponieważ woda potrzebuje płaski teren i wolną przestrzeń do rozlania. Budynki betonowe spowodują podniesienie poziomu wód i tym samym zniszczenia będą większe. Czemu na Osiedlu Robotniczym 22 Wody Polskie wydały pozytywną zgodę na budowę budynku wielorodzinnego bez sprawdzenia oddziaływania tego budynku na wody gruntowe? I na to że budynek ten zablokuje wody powodziowe przed odpływem z tego terenu . Deweloper dostał zgodę od Wód Polskich na odprowadzenie wody deszczowej do gruntów dookoła budynku mimo że teren ulicy Osiedle Robotnicze ma nową instalację przeciwdeszczową która została wybudowana po to aby wody deszczowe były odprowadzane z tych terenów w cywilizowany sposób. Na dzień dzisiejszy taka zgoda doprowadzi do zalania piwnic okolicznych domów, zagrzybienia i zamoknięcia terenu który może doprowadzić do topnięcia budynków i naruszenia konstrukcji. Od 2018 roku nie można budować na terenach zalewowych.

Rolnik, który codziennie i długo wystawiony jest na stężony preparat, ma ewidentnie większe zagrożenie niż przeciętny konsument. Na marginesie, da się to łatwo odnaleźć w necie, szkodliwe dla ludzi są dawki rzędu mg/ml (mili a nano), czyli jakiś milion razy wyższe niż to, czym się ekscytuje Bustowski. Oczywiście tego ostatniego faktu on nie poda, bo nie pasuje mu do klimatu; wyszłoby, że zagrożenie, przed którym nas tak dzielnie broni i na którym chce robić karierę polityczną, właściwie nie istnieje. Tyle jeśli chodzi o wiarygodność tego pana.

A to, że ALAB go wspiera to ktoś zauważył? Te badania, zrobione za publiczne pieniądze będą służyć tylko Bustowskiemu w robieniu dymu! Nikt inny z tego korzyści nie będzie miał. Co z tego, że coś wyjdzie u twojego dziecka? Co z tym zrobisz? Może prezydent się zastanowi gdzie wydaje publiczne pieniądze! Jaka jest zasadność. Jakie są wyniki tych badań, a jakie są normy glifosatu, ktoś porównał? Ktoś zapoznał się z wynikami prac naukowych ze świata i rekomendacjami instytucji odpowiadający za zdrowie? Można zacząć od najprostszych rzeczy i zapoznać się z tematem a nie słuchać krzykacza?

Niestety ale w Polsce powszechnie stosowana jest metoda oprysku rzepaku rundupem przed zbiorami. Rundup zasusza nasiona i zapobiega ich wysypywaniu podczas koszenia. Ludzie niestety chyba nigdy nie zmadrzeja:(

Ten film dokumentalny rozwieje wszelkie wątpliwości

http

Miłego oglądania

Ten film dokumentalny rozwieje wszelkie wątpliwości

ROUNDUP PRZED SADEM
Film jest na platformie CDA

Miłego oglądania

No, Panie Burmistrzu i co dalej po tych badaniach ? wyrzucił pan pieniadze podatników w błoto. To żadna nowość takie wyniki. Czy przed decyzją o wyrzuceniu pieniędzy konsultował się pan z naukowcem od pestycydów np. z Instytytu w Skierniewicach ? czy tylko Bustowskiemu ?