Jeden sąd obroniony, los innych niepewny

Z. Czernow, która jest członkiem sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka zaznaczyła, że nie interweniowała o zachowanie obecnego statusu wszystkich sądów rejonowych w okręgu, bo takie działania byłyby nieskuteczne.

- Za utrzymaniem sądu bolesławieckiego było najwięcej argumentów. Pracuje tam kilkunastu sędziów, obejmuje swym zasięgiem spory obszar, wpływ spraw jest znaczący, a samo miasto i powiat to znaczący ośrodek gospodarczy. W najbliższym czasie wyjaśni się, jak ostatecznie ministerstwo sprawiedliwości zaplanuje strukturę sądownictwa w naszym regionie. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że Polska jest na siedemnastym miejscu w Unii Europejskiej pod względem przewlekłości postępowania, a z drugiej strony na trzecim miejscu pod względem ilości sędziów przypadających na 1000 mieszkańców, to widzimy, że coś jest nie tak ze strukturą, z całym systemem wymiaru sprawiedliwości – dodaje posłanka.

Parlamentarzystka PO dodała, że nie dotarły do niej sygnały o staraniach samorządów, czy środowisk prawniczych z powiatu kamiennogórskiego i lwóweckiego w sprawie utrzymania tamtejszych sądów rejonowych. Jednak jeśli pojawią się wnioski o interwencje poselską, na pewno taką podejmie.

Projekt reorganizacji sądownictwa przygotowywany przez ministra sprawiedliwości zakłada, że zniesione zostałyby sądy rejonowe, w których pracuje do 14 sędziów włącznie. W miejsce ponad 120 najmniejszych sądów miałyby powstać filie większych sądów rejonowych. Rozporządzenie miałoby wejść w życie 1 lipca tego roku.