To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Jaka kara dla pijanych kierowców?

fot.: News4Media

Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada zmiany w prawie i ostrzejsze kary dla pijanych kierowców. To pokłosie tragicznego wypadku, do którego doszło ostatnio w Stalowej Woli. Przez jazdę na „podwójnym gazie” zginęło tam małżeństwo, które osierociło trójkę dzieci.

Tragedia w Stalowej Woli

Do tego tragicznego zdarzenia doszło 3 lipca w Stalowej Woli w województwie podkarpackim. 37-letni mężczyzna – sprawca wypadku, jechał z prędkością co najmniej 120 km/h i kierował pod wpływem alkoholu. W jego organizmie wykryto 1,7 promila alkoholu. 37-latek wykonując manewr wyprzedzania czołowo zderzył się z pojazdem jadącym z naprzeciwka. Podróżowało nim małżeństwo: 37-letnia kobieta i 39-letni mężczyzna oraz ich 2,5 letnie dziecko. Niestety rodziców chłopca nie dało się uratować. Oprócz synka, osierocili także dwójkę innych dzieci.

To się dzieje także obok nas

Pijani kierowcy są obiektem uwagi, kiedy spowodują tragedie. Prawda jest jednak taka, że niemal codziennie policja informuje nas o kolejnych zatrzymaniach.

Przykłady z ostatnego tygodnia.

7 lipca 2021 roku, około godziny 21.00 policjanci na ul. Jana Pawła II w Jeleniej Górze zauważyli pojazd marki VW, którego kierujący na ich widok gwałtownie przyspieszył. Kierujący uciekając stworzył zagrożenie bezpieczeństwa dla innych uczestników ruchu drogowego. Został zatrzymany w Siedlęcinie, zaraz po tym, jak wjechał w polną drogę i uszkodził auto. Kierującym okazał się 19-letni mieszkaniec powiatu lwóweckiego, który jechał z dwójką pasażerów. W wyniku zdarzenie nie odnieśli oni obrażeń. Kierowca nie chciał wyjść z auta i kiedy policjant otworzył drzwi mężczyzna uderzył go w twarz. Przeprowadzone badanie wykazało 0,6 promila. 19-latek przyznał się również, że zanim wsiadł za kierownicę palił marihuanę i zażywał amfetaminę.

8 lipca br. około godziny 22.30 policjanci jeleniogórskiej drogówki pojechali do Jeżowa Sudeckiego na ul. Długą, gdzie według zgłoszenia doszło do kolizji drogowej. Kobieta kierująca pojazdem marki VW zjeżdżając na przeciwległy pas ruchu uderzyła w prawidłowo jadący pojazd marki Audi. W wyniku zdarzenia oba pojazdy zostały uszkodzone. Sprawczynią okazała się 53-letnia jeleniogórzanka. W trakcie rozmowy policjanci wyczuli od niej wyraźny zapach alkoholu. Badanie wykazało 1,5 promila.

A to komunikaty jedynie jeleniogórkiej policji.

Samochód narzędziem popełnienia przestępstwa

Rząd planuje wrócić do idei konfiskaty samochodu pijanego kierowcy, gdy wykryty poziom alkoholu w jego krwi przekraczałby istotne granice. Auto traktowane miałoby być jako „narzędzie popełnienia przestępstwa”. Przepadek pojazdu lub jego równowartości następowałby, gdyby kierujący miał ponad jeden promil alkoholu we krwi i doprowadziłby do tragicznego zdarzenia, tzn. do śmierci osoby lub osób biorących udział w spowodowanym przez niego wypadku.

Alimenty dla rodziny

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział także, że pijany sprawca śmiertelnego wypadku będzie musiał płacić alimenty żyjącym członkom rodziny. „Musimy odstraszać potencjalnych morderców drogowych, winnych skutecznie karać, a ich ofiarom pomagać systemowo. Dlatego przystępujemy do prac legislacyjnych, które będą określały odpowiedzialność osób prowadzących pojazdy pod wpływem alkoholu - nie tylko karną, ale również zobowiązujące do płacenia alimentów osobom poszkodowanym. Chcemy zwiększyć dolegliwość kary." – zaznaczył szef rządu.

Mniej wypadków na drogach

Według policyjnych statystyk w 2020 roku liczba ofiar śmiertelnych na polskich drogach wyniosła ok. 2,4 tys. Dla porównania w 2019 roku było ich prawie 3 tys. Jednak to nie zasługa odpowiedzialności kierowców. Wpływ na to miał znacznie mniejszy ruch, spowodowany wybuchem pandemii koronawirusa.

Komentarze (4)

No to celebryci z TVN idą w posiaki. To jest dla nich odpowiednie miejsce.

Jak na chwile to w pasiaki idzie bożyszcze Antoniego :))

Karać takich skurwysynów ile wlezie.

W gronie przyjaciół powstał problem z dziedziny ruchu drogowego, a mianowicie: ogólnie jest wiadomym, że pojazd zjeżdżający z ronda ma pierwszeństwo, ale jest takie rondo w Jeleniej Górze (ul. Różyckiego/Ogińskiego) gdzie jadąc ul. Różyckiego do skrętu w prawo (wydzielony pas) na Ogińskiego, wspomniany pas łączy się (za przejściem dla pieszych) z pasem zjazdu z ronda! Teraz pytanie: kto ma komu ustąpić pierwszeństwa, ten z ronda, czy ten z pasa pierwszeństwa prawej strony? Przed rondem są znaki A-7 i C-12, jak sądzę dotyczą one wyłącznie skrzyżowania z rondem, czy też znak A-7 również dotyczy wydzielonego zjazdu na Ogińskiego? Liczę na jednoznaczne rozstrzygnięcie przez internautów tego dylematu! Pozdrawiam A.