
Rysunek był proroczy w latach siedemdziesiątych, byłby i teraz. Od dwudziestu lat nie było (chyba) podstawowego produktu konsumpcyjnego który rok do roku podrożałby o 100 proc. Bodaj najbliżej był cukier, i to nie w ubiegłym, ale w 2004 r., gdy przed wejściem Polski do Unii cena 1 kg w parę tygodni wzrosła z 1,7 do 3,4 zł. Jaja już ten rekord przebiły. Wprawdzie w hipermarketach w najpopularniejszym asortymencie M (średnie) podwyżka sięga „tylko” 80 proc., ale są sklepy, gdzie cena jednej sztuki przekroczyła już złotówkę. Rok temu największe jajka kosztowały maksymalnie 45 – 55 groszy.
A jaja, to przecież symbol świąt wielkanocnych. Klientki sprzed Tesco mówią, że do świątecznych ciast, sałatek oraz spożycia „soute” podczas wielkanocnego śniadania, potrzeba ich jakieś 30 – 50. A to już 20 złotych więcej do wydania.
Wytłumaczeniem dla wzrostu cen jaj są dyrektywy unijne zakazujące hodowli w klatkach o zbyt małej przestrzeni (nioska w takiej klatce miała 25 – 30 cm przestrzeni). Teraz kury są szczęśliwsze, konsumenci niekoniecznie.
Kup sobie kurę
Ceny jaj denerwują konsumentów tak bardzo, że coraz więcej jest klientów na pisklaki. – Popyt bardzo wzrósł właśnie za sprawą indywidualnych nabywców – przyznają w Zakładzie Wylęgu Drobiu w Złotoryi. – Ludzie kupują po kilka, kilkanaście kurek. Jedno pisklę kosztuje 3 złote (kogucik 50 groszy). Kura nieść się zaczyna po 5 miesiącach i rocznie można spodziewać się 250 – 300 jajek.
- Gdy się ma kawałek ogródka i jakąś szopę za domem, to świetne rozwiązane – mówi taki właśnie hodowca-amator dziesięciu kokoszek. - Kura nie jest zwierzęciem szczególnie kłopotliwym. No może trochę na początku, gdy pisklętom trzeba zapewnić ciepło, i jeszcze zimą. Ale za to ma się świeże, żółciutkie jaka, a jak się hodowla znudzi, to rosół.
Wracając jednak do handlowych cen jajek… Oprócz wymogów hodowlanych na cenę wpłynął wzrost cen paliw i pasz, a także spadek podaży (część hodowców zrezygnowała z działalności) i wyjątkowo niska cena przed rokiem.
Czy to jednak wszystko tłumaczy? Powody do wzrostu cen są, lecz czy aż o 100 proc? Dyrektywa unijna nie powstała z dnia na dzień i wydatki hodowców powinny rozłożyć się w czasie. Poza tym przecież w poprzednich latach w ofercie handlowej też były jajka z hodowli dobrostanowej droższe jedynie o 15-25 proc. Nawet jaja ekologiczne tyle nie kosztowały co dziś hodowlane. Może więc jest tak, jak niedawno było z cukrem. Gdy po początkowym wzroście cen, media zaczęły usprawiedliwiać podwyżki, hodowcy i sprzedawcy postanowili wykorzystać okazję, kolejnymi podwyżkami badając wytrzymałość konsumentów.
Jest na to jeszcze jeden dowód: telefon do Dortmundu z pytaniem o cenę jajek w Niemczech (gdzie przecież też obowiązuje dyrektywa, a ceny energii, pasz i pracy są dużo wyższe niż w Polsce. – Akurat wczoraj kupowałam w Kauflandzie. 1,49 euro za 10 dużych jajek. Cena nie zmieniła się od bardzo dawna – słychać odpowiedź.
To równowartość 6,20 złotych. W jeleniogórskim hipermarkecie 10 dużych (klasa L) jaj kosztuje 7,99. Zadziwiające!
Cały artykuł w "Nowinach Jeleniogórskich" nr 14/12.
Komentarze (6)
Grunt to nie dać się zwieść reklamie :D W Tesco są także jaja klasy M po 45 gr za szt ale konia z rzędem temu kto znajdzie je OPISANE na półce ! Trzeba iść do czytnika i sprawdzić kod kreskowy :D
A te baby z rynku które nie mają jajek z ferm tylko w własnych hodowli? Kury sobie chodzą po prostu w ogrodzeniu, więc nie trzeba zmieniać żadnych klatek ani nic. To z jakiej paki podnoszą ceny??? Z pazerności?
a ja kupuję jaja od gospodarza znajomego za 40 groszy za sztukę i mam gdzieś te obrąbane kupą kurzą jaja ze sklepów np takiego jednego popularnego sklepu z centrum miasta gdzie cena to jakiś wymysł właściciela i często jaja tam kupowane były potłuczone i brudne od odchodów kurzych, nie wspominając o tym ze na opakowaniach były dwa oznaczniki wielkości M i S, gdzie S było napisane drukiem ledwo widocznym, ale faktycznie jajka były tej wielkości. ja po takich doświadczeniach przestałem kupować jaja w sklepach bo ceny są wymyślone. poszukajcie gospodarzy na wsiach albo jedźcie prosto do fermy i kupujcie bez pośredników.
Ja uważam iż niema to jak jaja od własnych kur.
PS; Ja również nie kupuje jaj ze sklepu
a w Belgi 10 jajek kosztuje 1,59 euro a ja mam na godzine 10 euro i już nic nie napisze złego o polsce bo szkoda moich palców --pozdrawiam
W Nowym Jorku jajko kosztuje 23grosze.