Język obcy kończy pisemne zmagania maturzystów

- Nie trzeba się specjalnie wysilić, żeby zdać poziom podstawowy – mówił Wojciech Pawlica, jeden z czterech maturzystów, którzy swoich językowych sił próbowali również na poziomie rozszerzonym.

Podobnego zdania byli także pozostali maturzyści, którzy wzięli dziś udział tylko w pierwszej, podstawowej i zarazem obowiązkowej części egzaminu. W odróżnieniu do trudniejszej części trwającej 180 minut, ta trwała zaledwie dwie godziny.

- Banalny – tak poziom podstawowy z angielskiego oceniał Patryk Narbutowicz z klasy IVb – do napisania mamy bowiem tylko krótką formę pisemną np. pocztówkę, a potem dłuższy, formalny tekst, np. list do redakcji.

Jedną z części egzaminu było również słuchanie.

Różnica pomiędzy poziomem podstawowym a rozszerzonym jest kolosalna i może dlatego tylko niewielki procent maturzystów zdecydował się na wyższy stopień trudności.

- Na studia wybieram się do Wyższej Szkoły Oficerskiej, gdzie aby się dostać potrzebny jest mi egzamin z języka angielskiego na poziomie rozszerzonym – argumentował swój wybór Paweł Kozdrowicz, uczeń ZszE w Jeleniej Górze.

Wybór angielskiego przez niemal wszystkich maturzystów ”Elektronika” dyrektor szkoły Mirosław Ciesielski tłumaczył potrzebą chwili i znakiem czasu.

- Jego nauka przychodzi im znacznie łatwiej, a do tego angielski jest nie tylko na topie, jest również obecnie uniwersalnym środkiem komunikacji – wyjaśniał Mirosław Ciesielski.

O wynik dzisiejszej matury jest spokojny. Próbny egzamin z tego przedmiotu przyniósł bowiem szkole 100 % zdawalności.
Wśród tegorocznych maturzystów nie znaleźli posiadacze językowych certyfikatów, którzy mogliby być ewentualnie zwolnieni z egzaminu.
Ustne egzaminy maturalne potrwają jeszcze do 22 maja.