To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

IV liga: Karkonosze wygrywają, wykartkowana Olimpia remisuje

Ważne zwycięstwo odnieśli piłkarze Karkonoszy Jelenia Góra, pokonali na wyjeździe nieobliczalną Orlę Wąsosz 4:1. Olimpia prowadziła 2:1, ale kończyła mecz w dziewiątkę. Niżej komplet sobotnich wyników IV ligi.

Do Karkonoszy wrócił po przerwie spowodowanej kartkami Łukasz Kowalski i od razu dał nową jakość. W 5 minucie wykończył piękne podanie od Majera i mocnym strzałem nie dał szans bramkarzowi gości. Jeszcze przed przerwą „Kowal” podał do Hamowskiego, który podwyższył na 2:0. W drugiej połowie koncert trwał, a swoją solówkę do tej melodii dorzucił Bednarczyk, który dobił odbitą przez bramkarza piłkę po strzale Firleja. Później gospodarze mieli dwa rzuty karne (pierwszy, jak twierdzi trener Karkonoszy, z kapelusza). Oba wykonywał bramkarz ekipy z Wąsosza Łukasz Wielogórski. Za pierwszym razem trafił, za drugim się przeliczył, piłka poleciała nad poprzeczką. W doliczonym czasie gry karnego mieli goście i Malarowski ustalił wynik na 4:1 dla Karkonoszy.

 

Kowarska Olimpia już od 5 minuty przegrywała w Starym Śleszowie. Jeszcze przed przerwą wyrównał Adrian Nowiński. W drugiej połowie na prowadzenie podopiecznych Krzysztofa Kapelana wyprowadził Milczarek. Olimpia miała jeszcze okazje do podwyższenia wyniku, ale ich nie wykorzystała. Później rozpoczął się dramat gości. Najpierw czerwoną kartkę za faul na rywalu otrzymał Zagrodnik, a niedługo potem drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Bębenek. Osłabiona Olimpia nie utrzymała remisu, a gospodarze wyrównali w końcówce.

 

Zadowoleni ze zwycięstwa, ale niezbyt zadowoleni z gry piłkarzy są działacze Granicy Bogatynia. Zwycięstwo ze spadkowiczem z Ząbkowic jest cenne, ale Orzeł w pierwszej połowie mógł strzelić 3-4 gole. Strzelił jednego. Granica wyrównała jeszcze przed przerwą, długą wrzutkę z autu Mikulskiego wykończył Szydło strzałem w krótki róg bramki.

Po zmianie stron Granica grała lepiej, a przede wszystkim stwarzała sytuacje. Kolejnego gola także zainicjował Mikulski dalekim wrzutem z autu. Piłkę przedłużył wbiegający Szydło a zamykający akcję Chrzanowski głową pokonał bramkarza rywali.

Na 3:1 w 65. minucie podwyższył Pietkiewicz, który kilka minut wcześniej pojawił się na boisku.

W 80 minucie Szydziak zmniejszył dystans na 2:3 i dał gościom nadzieję na dobry wynik. Do końca wynik nie uległ zmianie mimo usilnych starań gości.

 

– To nie był nudny mecz. Było 0:0, ale równie dobrze mogło być 3:3 – przyznaje trener Piasta Zawidów Rafał Wichowski. Jak twierdzi, i jego podopieczni, i BKS Bolesławiec stworzyli sporo dogodnych sytuacji.

Najlepszych dla gospodarzy nie wykorzystał Bryniak (raz trafił w poprzeczkę, innym razem w dogodnej sytuacji przeniósł piłkę nad poprzeczką). Goście mogli prowadzić już w 4 minucie, ale Majka nie trafił do pustej bramki. W drugiej połowie Wojciech Glanc z wolnego trafił w poprzeczkę. Goście uważają, że należał im się rzut karny w końcówce. W zamieszaniu w polu karnym strzelał grający trener BKS-u Paweł Żmudziński a jeden z obrońców Piasta odbił piłkę ręką. Sędzia jednak nie zareagował. – Czujemy niedosyt. Z jednej strony, to nasz pierwszy punkt na wyjazdach w tym sezonie, no i zagraliśmy na 0 z tyłu. Z drugiej, do zwycięstwa zabrakło niewiele – podsumował kierownik BKS-u Henryk Szewc.

 

Sobotnie wyniki:

Orla Wąsosz – Karkonosze Jelenia Góra 1:4 (0:2) Kowalski, Hamowski, Bednarczyk, Malarowski

LZS Stary Śleszów – Olimpia Kowary 2:2 (1:1), Nowiński, Milczarek

Granica Bogatynia – Orzeł Ząbkowice Śląskie 3:2 (1:1), Szydło, Chrzanowski, Pietkiewicz

Piast Zawidów – BKS Bobrzanie Bolesławiec 0:0

Sokół Wielka Lipa – MKS Szczawno Zdrój 3:1