To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

HIV jak rosyjska ruletka

HIV jak rosyjska ruletka

Mimo szeroko dostępnych informacji, wydawać by się mogło także większej świadomości społeczeństwa, HIV nadal zbiera obfite żniwo. Wirus nie dyskryminuje nikogo – nie ma znaczenia płeć, wiek, rasa, pochodzenie, status społeczny, wyznanie. I co najważniejsze – nie ma już pojęć grup wysokiego ryzyka, bardziej narażonych na zakażenie. Dziś ofiarami HIV są osoby heteroseksualne.

Stereotyp wynędzniałego, słaniającego się na nogach narkomana w bramie, czy homoseksualisty, jako wyłącznych nosicieli HIV, ciągle jednak pokutuje. 1 grudnia, w Światowym Dniu AIDS, warto pokazać, że tak nie jest.

- Przyszedł do poradni niedawno młody chłopak. Powiedział, że dzień wcześniej był na imprezie, były też narkotyki. Nie pamiętał, jak zasnął, ale rano przy łóżku znalazł strzykawkę z igłą. Podejrzewał kolegę, że może mieć HIV, ale nigdy go o to nie pytał. To on mu dał towar. Wysłałem go do kliniki do Wrocławia, by jak najszybciej mógł przyjąć leki – opowiada Józef Leśniak z jeleniogórskiego Monaru, specjalista terapii uzależnień.

Wielu starych narkomanów, opiatowców, którzy byli zakażeni już poumierało. Dostępne są nar rynku nowe generacje narkotyków, więc polską heroiną, czyli popularnym kompotem narkomani już się nie szprycują.

- Zresztą prowadzona przez nas przez lata akcja wymiany zużytych igieł i strzykawek i edukacja uzależnionych przyniosła efekty. Dziś rozdajemy prezerwatywy osobom uzależnionym, bo seks jest główną drogą zakażeń – dodaje Józef Leśniak.

Do Zgorzeleckiej poradni uzależnień, zajmującej się profilaktyką HIV/AIDS przyszedł mężczyzna, przerażony tym, co zrobił. Gdy zapukała do niego młoda kobieta prosząca o jałmużnę, ten zaprosił ją do mieszkania, a potem do łóżka. Chciał zrobić test na HIV.

Dane epidemiologiczne wskazują, że około 20 tysięcy Polaków może nie wiedzieć o swoim zakażeniu. Bez tej świadomości może zakażać dalej. W ubiegłym roku na Dolnym Śląsku odnotowano najwyższy wskaźnik wykrytych zakażeń na 100 tysięcy ludności. Podobnie wysoki był w województwie warmińsko-mazurskim. Łatwość migracji ludności i wysoka dynamika epidemii HIV w Niemczech oraz lawinowy wzrost zakażeń na Ukrainie, w Rosji i na Łotwie – to dane, które powinny uruchomić wyobraźnię.

***

Marek, rocznik 1965
Jestem z tego pierwszego trafienia w 1989 roku. Kilka miesięcy wcześniej przyjechał do Zgorzelca taki facet z Gdańska. Był z jakąś dziewczyną. Nikt wtedy jeszcze o HIV nie słyszał. Narkomanów było wtedy w Zgorzelcu pełno. To były inne czasy. Wtedy nie było można kupić igieł i strzykawek w aptece. Więc szukało się w śmietnikach pod szpitalem. Jak się było na głodzie, to kto by tam myślał o gotowaniu sprzętu. I ten facet z Gdańska, mieszkał jakiś czas u Muchy. Tam trafiła się pierwsza grupa ludzi. On po prostu zakaził towar swoją krwią. Ile osób wtedy złapało HIV-a trudno powiedzieć, ale sporo. Wielu z nich już nie żyje.
Pamiętam ten dzień, kiedy dowiedziałem się, że jestem dodatni. Lekarz powiedział mi, żebym uregulował swoje sprawy osobiste, bo pożyję może kilka miesięcy.
Pierwsze, co zrobiłem, to pojechałem z kumplem po odczynniki do produkcji kompotu. Po cholerę miałem naprawiać swoje życie, iść na detoks, czy próbować wyjść z nałogu. Ćpanie pozwalało zagłuszyć takie odruchy. Ale, jak widać, żyję już z HIV 20 rok. Jestem na lekach, od 8 lat na metadonie. Czuję się w miarę dobrze. Jeżdżę co miesiąc, dwa do Wrocławia, do kliniki. Gdy siedzę w poczekalni z innymi, rzadko na siebie patrzymy. Nawet byś nigdy nie przypuszczał, że facet w garniturze, wypucowany, który przyjechał super wozem, też jest chory. Albo elegancka, wypachniona kobieta. Oni patrzą w podłogę, wstydzą się. Ja się nie wstydzę.
Pamiętam, gdy pierwszy raz pojechałem do Wrocławia, do kliniki. Wszedłem gdzieś bocznym wejściem, pytam portiera, gdzie jest poradnia nabytych niedoborów. Nie bardzo wiedział, o co pytam, więc mówię, że szukam poradni dla zakażonych. Aaaa.... To musi pan tym głównym wejściem i w prawo, tylko niech pan uważa, bo tam pełno tych, co mają ejca...
Dziś żyję normalnie, a byłem na dnie. Dopiero po ośmiu latach, odkąd dowiedziałem się, że jestem trafiony i mimo kolejnych zapowiedzi lekarzy, że moje dni są policzone, wziąłem się za siebie. Zobaczyłem, że jest szansa.
Najbardziej cieszę się z tego, że rodzina mnie całkiem nie odtrąciła. Żyję z nią normalnie, pod jednym dachem. Jemy tymi samymi sztućcami, używamy tych samych naczyń. Tylko przybory do golenia trzymam w osobnym pudełku, żeby ktoś nie wziął przez przypadek. Nie przyznaję się, że jestem dodatni. Kiedyś, gdy chodziłem do dentysty, mówiłem, jaka jest prawda. Albo mnie wyrzucali, albo udawali, że zapisują na jakiś tam odległy termin. Jeden zareagował w miarę normalnie. Powiedział, że mnie przyjmie, ale kazał poczekać w gabinecie. Przyszedł po kilkunastu minutach odziany jak kosmita. Miał ze dwa fartuchy, maskę, jak spawacz i po kilka rękawiczek na każdej dłoni. Aż ciężko mu było operować narzędziami. Dziś dentyście nie mówię, że mam HIV, ale też i gabinety pracują na sprzęcie jednorazowym.

***
Anna BliźniukJak powiedzieć pacjentowi – ma pan/pani HIV? Trzeba ogromnej delikatności i umiejętności oswajania stresowych sytuacji. W takiej roli staje czasem Anna Bliźniuk, kierownik Działu Diagnostyki Laboratoryjnej, prowadząca punkt konsultacyjno-diagnostyczny w jeleniogórskim szpitalu, gdzie anonimowo można zrobić testy na HIV.

- Zanim wykonam badanie, przeprowadzam rozmowę z pacjentem. Wypełniam przy tym anonimowe ankiety – jedna dotyczy sytuacji, powiedzmy społecznej pacjenta, a w drugiej szczegółowo pytam o ryzykowne zachowania, liczbę partnerów seksualnych, czy możliwe drogi zakażenia. Pacjenci często wstydzą się przyznać do ryzykownych zachowań seksualnych, więc mówi mi, na przykład, młody mężczyzna, że skaleczył się jakimś gwoździem, na którym była krew.
Nigdy nie kwestionuję tego, co mówią pacjenci, a informacje przez nich przekazywane zapisuję w ankiecie. Ale już na tym etapie uprzedzam ich, że wynik może być dodatni – opowiada Anna Bliźniuk.

W jeleniogórskim punkcie konsultacyjno-diagnostycznym wykonuje się średnio około 70-80 badań w kierunki HIV. Na dużym, wiszącym na ścianie kalendarzu zaznaczona jest ilość badań wykonywanych każdego miesiąca. Najwięcej jest w październiku i listopadzie oraz w marcu i kwietniu.

Całość czytaj w najnowszym numerze "NJ"

HIV jak rosyjska ruletka
HIV jak rosyjska ruletka

Komentarze (13)

..czytałam,ze palacze papierosów są bardziej na zakazenie wirusem HIV i
zachorowaniem na AIDS!

..śmierc czeka na nas wszędzie ..ALE dlaczego człowiek umiera,tak g****o!

Wiesz Piipi, w tym przypadku to nie człowiek umiera g****o, ale g**** ludzie. Z przykrością muszę zauważyć, że pewna część naszego społeczeństwa na każdym kroku dokonuje czynów seksualnych, a najlepszym tego przykładem są pocałunki w parku, a nawet w autobusie i na chodniku. Jaki jest tego efekt - każdy widzi. Takim rozkochanym parom z pewnością trudniej jest zachować niezbędną wstrzemięźliwość seksualną, konieczną do zdrowego, a na pewno godnego życia. Osobiście uważam, że należy bardzo wstrzemięźliwie używać tej złudnej przyjemności, na swoim przykładzie mogę podać, że sama zdecydowanie unikam w swoim życiu tego rodzaju mało przyjemnych kontaktów z płcią przeciwną, czego wynikiem jest dobre zdrowie i uchronienie się przed różnymi groźnymi wirusami. Życzyłabym wszystkim młodym ludziom choć odrobiny takiej życiowej mądrości, jaką ja posiadam. Pozdrawiam, ago

palenie papierosów nie powoduje zakażenia wirusem HIV!!! :shock: FFqX

..szczególnie męzczyzni są tutaj niebezpieczni,bo ..zdradzają swoje żony z innymi
męzczyznami!

Ty masz coś z deklem

Anonimowy Internauto, słowo "dekiel" z pewnością nie świadczy o Twoim poziomie mądrości i szacunku wobec rozmówcy, o kulturze nawet nie wspominając. Jak masz używać takich wyrazów, to lepiej zamilcz. Myślę, że Piipi całkiem mądrze pisze, bowiem sama słyszałam, że białe krwinki, podobnie jak i inne organy, najszybciej są atakowane przez te wirusy, które są przenoszone drogą płciową, a HIV z pewnością do nich należy. Niski poziom Twojej wiedzy wcale nie upoważnia Cię do stosowania w zamian wulgaryzmów i niecenzuralnych słów. Pozdrawiam, ago

A kto by chciał cię całować :s sama się chwaliłaś,że twój stary to alkoholik...może zaczął chlać przez ciebie :woohoo:

..podejrzewam,ze chciałbys *fajną Ago pocałowac! ..ALE na początek musisz *ją
wyzwolic z łapek nieodpowiedniego męzczyzny!

Anonimowy Internauto, moje osobiste życie nie powinno być obiektem Twojego zainteresowania. Nie mogę ukryć, że mój ojciec faktycznie za kołnierz nie wylewał, sądząc po Twoim prymitywizmie jednak, obawiam się, że jesteś znacznie większym alkoholikiem. I chociażby z tego względu powinieneś wstrzymać się z oceną innych, podobnych osób. Do reszty Twojej wypowiedzi się nie ustosunkuję przez zwykły szacunek dla samej siebie. Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Ci trochę więcej zwykłego ludzkiego humanitaryzmu w Twojej nieustającej drodze do samodoskonalenia siebie. Pozdrawiam, ago

pracuję na stacji paliw codziennie zjawia się u nas dziewczyna z HIV i co dziennie ma innego partnera z którym idzie do toalety. Wśród nich znaleźli się tacy którzy wiedzieli o jej chorobie a i tak poszli na całość po wytrzeźwieniu próbowali odebrać sobie życie....