To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Hala w Zgorzelcu - powstanie nowa?

Jutro, czyli 19 września (w piątek) odbędzie się nietypowe, nadzwyczajne posiedzenie rady miejskiej w Zgorzelcu. Spotkanie ma mieć charakter debaty, podczas której radni zadecydują o tym czy, i za ile, budować nową halę sportową. Oczywiście chodzi o obiekt, który mógłby służyć koszykarzom Turowa, spełniający europejskie wymogi dot. rozgrywek pucharowych.
 

Dylematy, przed jakimi staną radni, sprowadzają się do pytania: jak dużą halę i za ile ją budować. Bo na pytanie czy w ogóle budować, władze miasta odpowiedziały już dawno. Budowa nowej hali sportowej była jednym z ważniejszych punktów programu wyborczego burmistrza Rafała Gromnicza. Wariant maximum zakłada wydatek rzędu 60 mln zł. Alternatywa to budowa mniejszego obiektu za połowę wymienionej kwoty.
 

Komentarze (1)

To skandal, stara hala w odstawkę, a co tam będzie?
Łatwo wydawać nie swoje pieniądze na chwilowe zachcianki władzy.
W Zgorzelcu drogi zniszczone i wąskie, ruch samochodowy zakorkowany z powodu złej organizacji ruchu.
Rowerzyści zagrożeni na wąskich ulicach i szykanowani z powodu braku ścieżek rowerowych - dla bezpieczeństwa muszą w wielu miejscach jeździć chodnikami, ale władze nie wiedzą o takich trudnościach, bo po mieście jeżdżą służbowymi samochodami (dawno temu, jeden z burmistrzów do pracy jeździł rowerem i zbudował kilkaset metrów ścieżek rowerowych i na tym koniec). Ludzie wdychają nie tylko kurz, ale i spaliny samochodowe.
Koszykarze dziś są na topie, ale za parę lat będzie, jak kiedyś z bokserami.
Dziś miasto ponosi bardzo duże koszty utrzymania hali - spółka przynosi straty, a co będzie, gdy trzeba będzie utrzymać dwie hale? Kto robił analizy ekonomiczne i analizy zysków i strat, co lepsze – zdrowie ludzi i bezpieczeństwo ruchu na ulicach, czy przesiadywanie fanów w dusznej hali?
Za tak duże pieniądze miasto może zrobić wiele więcej. Wystarczy tylko zmodernizować istniejącą halę, a wtedy pieniędzy starczy na ścieżki rowerowe i na remonty popsutych dróg.

Ostatni premier Drugiej Rzeczypospolitej, Felicjan Sławoj Składkowski, dla poprawy sanitacji w kraju propagował i nakazał budować drewniane ustępy. Ludność natychmiast ochrzciła je mianem sławojek, a ministerialne zarządzenia poświęcone tym przybytkom (np. w sprawie bielenia ich wapnem) były obiektem kpin i żartów. Po latach należy mu jednak oddać sprawiedliwość, gdyż podjął się dzieła porównywalnego z czyszczeniem mitologicznej stajni Augiasza. Do dziś są niezastąpione w wielu miejscach, bo nawet budki TOI-TOI to nowsza wersja sławojki. A co przyjdzie nam po drugiej i drogiej hali sportowej? Totalny korek i bałagan w mieście. Na dziś najważniejsze bezpieczeństwo ruchu, odkorkować miasto dla wszystkich użytkowników dróg, więcej czystego powietrza, mniej zanieczyszczeń powietrza, ochrona klimatu itd.