Groźny wypadek na Kapeli

No proszę ile światła rzucił Światło na kwestię kierowców BMW. Odważnie, chociaż też tylko w sieci. Niestety opinia na ich temat jest dość powszechnie zła i to nie tylko w Polsce. Autka te niestety przyciągają mocno podejrzaną klientelę i wiem to nie tylko z sieci. Posiadanie BMW wręcz obliguje do popisów i kretyńskiej jazdy, zapewne tak też było w tym przypadku, tylny napęd i śliska nawierzchnia przerosły chłopczynę. Dobrze, że tylko on poniósł poważniejsze konsekwencje. Co do Passata B5 nawet nie wiem jak on wygląda, nie rozpoznaję jednego modelu tego "cuda" od drugiego.

Ja mam auto z dużym silnikiem, tylko że mam blisko 20-letnie doświadczenie z kółkiem, a kupiłem nie dlatego, żeby poprawić swoje "ego", tylko z tego względu, że było mnie na nie stać.
Za kółkiem każdego auta trzeba myśleć, a prawda jest taka, że szkoły nauki jazdy nie uczą tak naprawdę bezpiecznej jazdy. Są jedynie maszynkami do zarabiania kasy, więcej niż połowa, która kończy kursy, nie powinna nigdy zasiąść za kierownicą samochodu. Szkół jazdy jest multum, ale ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Inną kwestią, jest to że tacy młodzi kierowcy mają błędne przeświadczenie, że po roku, dwóch jazdy, myślą że są mistrzami kierownicy. Potrzebna jest reforma w tej kwestii, powiedzmy przez pierwsze 5 lat, młody kierowca nie może jeździć samochodem o większej pojemności niż 1,2 - 1,4 litra i o mocy w okolicach 90-100 km. Jeśli w tym czasie nie popełni zbyt dużo wykroczeń, po tym czasie, może przesiąść się na "mocniejsze" auto. Oczywiście za tym powinna iść reforma w szkołach nauki jazdy, o wiele wyższe wymagania do założenia takiej szkoły, wydłużenie okresu szkolenia, itp.
Inaczej na porządku dziennym będziemy mieli, takich bezmózgów za kierownicą, jak ten z tej beemki - miszczów kierownicy.