Ratownicy Karkonoskiej Grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przyznają, że niebezpiecznych zachowań jest w tej zimy wyjątkowo dużo. Apelują o rozwagę.
To już Armagedon...
Piesi turyści nie przebierają w słowach „No to już armagodeon....trafią do Prokocimia na oddział ciężki (Uniwersytecki Szpital Dziecięcy), to może zrozumieją. Naprawdę potrafię zrozumieć rodziców. Chcą dać tym dzieciakom troszkę radości w tych dziwnych czasach ale braku zdrowego rozsądku już nie rozumiem, braku odpowiedzialności i troski dla najważniejszych osób w swoim życiu... „ - piszą w komentarzach pod apelem goprowców.
Plastik rządzi w górach
Kto wczoraj (9 stycznia) wybrał się na wędrówkę w Karkonosze lub Góry Izerskie, wie dobrze, o czym pisze internautka. Plastikowe jabłuszka czy sanki niósł niemal każdy rodzic czy dziecko. Zamiast korzystać z górek, których sporo jest w Karpaczu, Szklarskiej Porębie, Jagniątkowie, Świeradowie Zdroju, Borowicach i innych miejscowościach, wybrali uczęszczane szlaki. Można ich było spotkać pod Śnieżką, przy Domu Śląskim, Samotni, Stogu Izerskim, trasie na Wysoki Kamień. Zjeżdżając w dół, siali prawdziwą grozę.
- Pozbawili mnie całej przyjemności wędrowania – mówi rozżalona 21-letnia Kasia, która wybrała się do schroniska Strzecha Akademicka. - Miałam raki na butach, bo już wiedziałam, że szlak jest wyślizgany- relacjonuje. -Ale nie przewidziałam, że będę uciekać ze szlaku, by nie potrącił mnie nastolatek szalejący na sankach- denerwuje się.
Czy nie można zakazać zjazdów na jabłuszkach po górskich szlakach? - pyta.
"Ludzi opanowała gorączka zjazdu na byle czym"
Ratownicy GOPR tłumaczą, że góry są dla wszystkich. Mogą jedynie apelować do turystów o zdrowy rozsądek. Naczelnik Karkonoskiej Grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Sławomir Czubak mówi o tym na Facebooku GOPR. „Przede wszystkim ludzi opanowała gorączka zjeżdżania na byle czym w górach. Niestety ciągną za sobą dzieci i zjeżdżają na stromych szlakach (które są dosyć śliskie i miejscami oblodzone) na jabłuszkach czy saneczkach plastikowych, nie zdając sobie sprawy, że takie saneczki mogą się na pierwszym lepszym kamieniu połamać i np. wbić w jakąś część ciała. Rozpędzenie się na takich przyrządach zjazdowych może spowodować utratę kontroli i w konsekwencji nieszczęśliwy wypadek” – tłumaczy Sławomir Czubak.
„O ile pojazdy te użyte w odpowiedni sposób oraz w bezpiecznych miejscach nie stanowią zagrożenia, to na górskim szlaku sprawa wygląda dużo gorzej" – dodają ratownicy GOPR. "Część turystów używa tego typu pojazdów na szlakach trudnych technicznie, o dużym nastromieniu. Dodatkowo powodując zwiększenie trudności w poruszaniu się dla innych oraz naszych środków transportu. Nie wspominając o niebezpieczeństwie jakie niesie za sobą utrata kontroli nad pojazdem, w takim miejscu jak chociażby szlak na Śnieżkę! Nie chcemy napiętnować żadnego z turystów. Góry są dla wszystkich, jednak nie zapominajmy o zdrowym rozsądku” - piszą ratownicy na FB GOPR.
Wkurzeni turyści
Nerwowych komentarzy nie szczędzą internauci.
„Po kilku zjazdach szlak na Śnieżkę staje się wyślizganą bobslejową rynną, co znacznie utrudnia wejście na szczyt kolejnym piechurom. Co więcej, łatwo spaść w przepaść, ale wyhamować przed nadchodzącym turystą już o wiele trudniej” - opisuje jedna z turystek. „Uważam, że powinien być zakaz na szlakach używania jabłuszek, sanek itp masz siłę wejść to i zejść bez jabłuszka też dasz radę” - pisze drugi turysta. Kolejny jest bardziej dosadny. " (...) drogi wyślizgane tak, że trudno bez kolców iść. Kompletny brak panowania nad tym, co się dzieje. Wjeżdżanie komuś w nogi, to w zasadzie standard... Ponury obraz nowobogackich turystów uwięzionych w kraju i kmiotków spod znaku 500+."
Śmiecą na szlakach na potęgę
Internauci zwracają uwagę na kolejną drażliwą sprawę, związaną z dużą liczbą turystów. Wielu z nich ma za nic zasady, że śmieci zabiera się ze sobą.
Ponieważ schroniska są zamknięte z powodu pandemii, sprzedaż jedzenia i picia odbywa się przez okienka. Opakowania po jedzeniu, herbacie, grzanym winie i piwie walają się potem przy szlakach. Nie ma ponadto dostępu do toalet, więc ludzie idą w krzaki i zanieczyszczają Karkonoski Park Narodowy. "Bardziej mnie jednak irytuje fakt, że co 500 m zbierałem maseczki idiotów, którzy zabrali je w góry a potem je tam zostawili, bo jednak uznali, że im się jednak nie przydadzą ... albo może skorzystają z nich dzikie zwierzęta"- opisuje wczoraj jednen z turystów.
Pisze o tym także na swoim FB posłanka Klaudia Jachyra. „Wysyłam interwencję do KPN-u z pytaniem czy zamierzają ustawić toalety tymczasowe na czas zamknięcia schronisk, a do rządu w interpelacji apeluję o jak najszybsze otwarcie schronisk, które mogą ratować zdrowie i życie przebywających w górach osób.”
Komentarze (22)
To nie pandemia. To PANDEMONIUM. Gdy rozum śpi, budzą się DEMONY.
Jak to jest? Całe góry turystów, a w Karpaczu nie umieją na nich zarobić.
Znajomi mają pensjonat i boją się przyjmować turystów z obawy przed kontrolą i karami finansowymi.
Takie mamy czasy, że policja pod byle pretekstem wystawi Ci mandat, bo kto im podskoczy, ba zapyta o zasadność, zgodność z przepisami prawa? Masz przyjąć i zapłacić - taki jest ukaz.
DEBILI NIE BRAK!!!
Otworzyć galerie, bo to się źle skończy.
Czas pandemii, do tego zima. Po jaką cholerę pchać się na Śnieżkę. To jakiś zanik instynktu samozachowawczego.
To są właśnie ludzie z dużych miast,pozamykali im galerie to przyjechali i się zachować nie potrafią w górach.Dramat niszczą nam przyrodę.Policja powinna się za nich zabrać bo przez takich będziemy siedzieć pozamykani na trzy spusty.
A ja obserwuję duże potrzeby na stoki do zjazdu na saneczkach itp. Nie tylko wyciągi dla narciarzy powinny powstawać jak widać. Jeśli stok jest prywatny i dośnieżony, jak najbardziej powinna być opłata za wstęp. Ludzie zapłacą tylko żeby były i to rozrzucone po całym mieście.
Tak wlasnie wyglada narodowo socjalistyczna pis.bolszewicka wolska w której rzadzi kosciól, zlodziej, klamca, dziwkarz i kulawy hitler Kaczyński. Je*** pis!
Musisz wiedzieć że satysfakcją jest czytanie twoich komentarzy. One dowodzą twojej frustracji, samotności i zmarnowanego życia. Człowiek w życiu spełniony nie byłby w stanie ziać taką nienawiścią. Wybrałeś sobie na cel Jarosława bo to na topie a obiekt jest wyrazisty. Gdyby jego nie było, byłby ktoś inny. Stworzyłeś sobie wroga bo go potrzebujesz a nie dlatego że to twój wróg. Można byłoby ci współczuć ale ty na to nie zasługujesz a ta nienawiść cię w końcu zabije. To nie życzenie. To nieuchronne... Taka jest po prostu kolej rzeczy....
Zupełnie jak Potrzask i paru innych walczących tu z wyimaginowanymi "wrogami narodu" aby zaspokoić potrzebę zwalenia winy za ich przegrane życia na jakiej zewnętrzne wredne czynniki.
Nie ma możliwości porównać "twórczości" bolszewika do kogokolwiek. On się karmi nienawiścią. W jednym zdaniu zaprzecza sam sobie. Jego jedyną siłą napędową do przegranego życia są dla niego jego bluzgi... Nie powiem, że to nie jest satysfakcja obserwować jak się sam wykańcza....
Czy ten obłąkany neandertalczyk to nie jest ktoś z redakcji
Nowin[skoro go tak pielęgnujecie postpzprowcy ?>].
To co dzieje się w Karpaczu i w Szklarskiej Porębie też, woła o pomstę do nieba. Lokale gastronomiczne pootwierane w najlepsze, turyści (i mieszkańcy też) bez maseczek na mordach. Policja i "STRASZ" Miejska ma oczywiście wszystko w d...ie, bo przecież liczą się zyski biednych dorobkiewiczów co jeszcze wyciągają łapy po rządową pomoc. Szkoda tylko, że taki naród nie został zaorany w czasie trwania zaborów i odzyskał niepodległość po 1918 roku
Oczywiście nikt tam nie przestrzega prawa ani zasad ostrożności w czasie epidemii. Brak masek na facjatach jest coraz powszechniejszy także na ulicach nędznej Jeleniej Góry, w wiecznym żalu po PRL.
Epidemia wykazała ilu ludzi jest na intelektualnym dnie w tym kraju. To mnie mobilizuje, tym razem pojdę zagłosować na PiS.
g****ś, to pisowcy chodzą bez masek. Bo to płaskoziemcy, bez szacunku dla faktów i nauki. Wierzą w żydowskiego boga i dyrektora Rydzyka. Oni nawet wierzą, że bóg stworzył świat w 6 dni z niczego, a kobietę z żebra Adama.
To nie jest prawo to zamordyzm. Utrzymuj dalej przy korycie złodziei .
W latach 90tych komuniści likwidowali wszystko.Balcerowicz i Lewandowski wyrzucali ludzi na bruk,póżniej Rostowski ogłaszał wszystkim, że pieniędzy niema i nie będzie!Sprzedali np.FAMPE i wiele innych zakładów,jeszcze inne jak np.Cel-Wiskoza zlikwidowali.Jle milionów na pomoc zwalnianym ludziom dali wtedy komuniści?Tyle samo co oni wtedy dali na głowę,dajmy im dziś i raz na zawsze zaończmy temat biadolenia tych spadkobierców postkomuny.,,Lewica zawsze dbała o klase robotniczą'',dziś niech klasa robotnicza,tak samo zadba o nich.
boisz się dzieciaków zjezdzajacych na na sankach i jabłuszku ? to po co tam leziesz ??! przejdz sie do smietnika i spowrotem lub wkoło bloku. zostan lepiej na jamie, tam spokojnie spedzisz dzien, i jestes pewien, ze zaden dzieciak nie "wyslizga" ci drogi z salonu do kuchni!
Ty jednak nie myślisz trzeźwo. Na wyślizganej drodze można upaść, a jeśli ktoś upadnie na szlaku i nie daj Boże spadnie z dużej wysokości, z urwiska, to skutki mogą być bardzo tragiczne.
Te jabłuszka są do zjeżdżania z niewielkich pagórków, wzniesień, a nie do zjeżdżania wysoko w górach i na terenie KPNu.
Prosty sposób. Zrobić całkowicie płatną pomoc w nagłych wypadkach udzielaną przez GOPR i TOPR i wszystkie inne specjalistyczne grupy ratunkowe.
Pytanie, dlaczego nikt nie sprawdza, co turyści wnoszą do parku narodowego? Tych jabłuszek i sanek nie da się przecież ukryć. Dlaczego pozwala się wchodzić z tym na teren KPNu?