Chodzi o dwóch mężczyzn w wieku 21 i 30 lat, których zatrzymała jeleniogórska policja. 21-latek jest mieszkańcem Jeleniej Góry, a jego kolega powiatu lwóweckiego.
Wpadli w kuriozalny sposób. Młodszy z mężczyzn w sklepie przy jednym z jeleniogórskich marketów zjadł kiełbasę i wypił napój, ale nie miał pieniędzy, by za nie zapłacić. Chodziło raptem o... 15 złotych. Ochrona wezwała policję.
– W trakcie rozmowy z policjantami mężczyzna był wyraźnie zdenerwowany – mówi podinspektor Edyta Bagrowska, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Jeleniej Górze. Uwagę policjantów zwróciły kluczyki do audi A4, które mężczyzna miał przy sobie. Tym bardziej, że nie posiadał żadnych dokumentów do tego auta ani dokumentów tożsamości.
– W międzyczasie do policjantów zgłosił się 30-letni mieszkaniec powiatu lwóweckiego, który potwierdził jego dane – mówi rzeczniczka. – Funkcjonariusze postanowili sprawdzić samochód, do którego kluczyki miał 21-latek.
Auto stało na parkingu przed marketem. To samochód na niemieckich numerach rejestracyjnych. – Po sprawdzeniu okazało się, że auto to zostało skradzione kilka dni wcześniej na terenie Niemiec – mówi podinspektor Bagrowska. – Jego wartość to ponad 100 tysięcy złotych.
Policjanci zatrzymali obu mężczyzn. Wstępnie ustalili, że 30-latek pilotował kolegę, który jechał z Niemiec tak, aby ten nie wpadł w ręce policji. Obecnie funkcjonariusze wyjaśniają szczegółowo wszystkie okoliczności tej sprawy. Sprawdzają, dokąd miało trafić auto i kto zlecił przewiezienie go. – Mężczyźni odpowiedzą za paserstwo, za co grozić im może nawet do 5 lat więzienia.
Komentarze (2)
auto warte 100 tyś. a koleś nie miał 15 zł.... co za ironia....
g**** i głupszy 3...