Do tej pory fotomaszty nie były używane, gdyż policja musiała uporać się z formalnościami. Najpierw trzeba było ustawić odpowiednie znaki u wjazdu do miasta, później jeszcze przeprowadzić odbiór techniczny.
Jak mówi Edyta Bagrowska, nic straconego. - Kierowcy zachowywali się na drodze tak, jakby te maszty działały, a przecież o to właśnie chodzi – mówi.
Przypomina, że kierowcy nie powinni jednak zwalniać tylko przed masztem. - Często zdarza się, że zaraz pominięciu masztu kierujący gwałtownie przyśpieszają – mówi. - Drogówka przez cały czas pracuje na przenośnym fotoradarze, który często ustawiany jest na odcinakach pomiędzy fotomasztami, w obrębie tablic informujących o kontroli radarowej.
Przypomina też, że fotoradar może pracować w dwóch kierunkach i może dokumentować przekroczenia prędkości w obie strony.
Przypomnijmy, że fotomaszty zamontowano na przełomie czerwca i lipca przy ulicach: Wrocławskiej, Jana Pawła II, Spółdzielczej, Wincentego Pola oraz Wolności.
Komentarze (1)
Zacznie sie ciekawa sesja fotograficzna piratów drogowych.