To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Dwa prezenty i wygrana Karkonoszy

Łukasz Kusiak to jedyny zawodnik Karkonoszy, który dzisiaj trafił do siatki. Fot. ROB

Czy można przegrać mecz, strzelając w nim dwa gole? Oczywiście, pod warunkiem, że rywal zdobędzie tych goli więcej. A jeśli nie? No to wtedy, gdy... są to gole samobójcze. Po dzisiejszym meczu Granica może pretendować do miana pechowca kolejki.

Mowa pojedynku Karkonoszy z Granicą Bogatynia, rozegranym na stadionie przy Złotniczej. Goście już od piątej minuty grali w osłabieniu po tym, jak czerwoną kartkę zobaczył Grzegorz Sawicki, który uderzył w twarz Daniela Ziomka.

Mimo tego, zawodnicy Granicy Bogatynia włożyli w ten mecz mnóstwo sił i w pierwszej połowie nie było widać, że grają w osłabieniu. Ba, spisywali się lepiej od gospodarzy. Gdyby nie dobra postawa bramkarza Karkonoszy Michała Dubiela, Granica mogłaby prowadzić.

 

Niestety, kolejny raz i piłkarze i kibice przekonali się, że z murawą na nowo wyremontowanym stadionie przy Złotniczej jest coś nie tak. Boisko było grząskie, jakby lało non stop przez kilka godzin. Owszem, pogoda nie była najlepsza, ale nie taka, która usprawiedliwiałaby zalegające na trawie kałuże. A przez to było dużo przypadku w grze obu zespołów, piłka albo stawała w wodzie, albo dostawała poślizgu.

 

Wracając do meczu, w drugiej połowie przewagę mieli już gospodarze, ale niewiele z niej wynikało. Zaraz na początku tej odsłony strzelał Majer, ale trafił w słupek. W 76 minucie stu, a nawet dwustuprocentową sytuację miał Michał Szramowiat. Zagrana po ziemi piłka dostała poślizgu i minęła obrońcę, ale skrzydłowy Karkonoszy źle przyłożył nogę i nie trafił z bliska.

 

Goście ograniczali się do kontr, a najgroźniej było po serii trzech rzutów rożnych, bitych przez Marcina Chrzanowskiego.

I kiedy coraz bardziej pachniało remisem, obrońcy Granicy w ciągu trzech minut strzelili sobie dwa gole! Najpierw dośrodkowanie Tomasza Palimąki niefortunnie przeciął szczupakiem Łukasz Duduć, zmylając własnego bramkarza. Chwilę później Karkonosze przeprowadziły bardzo ładną akcję. Aktywny jak zresztą zawsze Marcin Bednarczyk zagrał na lewą stronę do Majera, ten dograł do Łukasza Kusiaka, który stanął sam na sam z bramkarzem Granicy. Marcin Gawlik obronił jego strzał, ale tak niefortunnie, że piłka odbiła się od kolana wracającego Grzegorza Deszcza i wpadła do siatki.

Wynik ustalił w 88 minucie Kusiak, wykańczając dobre zagranie Szramowiata z prawej strony. Jeleniogórzanie wygrali zasłużenie, choć długo się męczyli.

 

Karkonosze Jelenia Góra – Granica Bogatynia 3:0 (0:0)

bramki: Duduć 82', Deszcz 85' – samobójcze, Kusiak 88'

czerwona kartka – Sawicki (5'), żółte kartki: Firlej oraz Sochacki, Mikulski

Karkonosze: Dubiel – Palimąka, Ziomek, Wawrzyniak, Siatrak, Bednarczyk, Hamowski, Malarowski (89' Kotarba), Kusiak (89' Khodzamkulov), Kowalski (38' Majer), Firlej (65' Szramowiat).

Granica: Gawlik – Kazimierski, Duduć, Suchocki (65' Deszcz), Mikulski, Rachwał, Szydło, Chrzanowski, Sochacki (60' Więckiewicz), Sawicki, Pietkiewicz.

IMG_1239.JPG
IMG_1246.JPG
IMG_1249.JPG
IMG_1259.JPG
IMG_1264.JPG
IMG_1286.JPG
IMG_1288.JPG
IMG_1300.JPG
IMG_1303.JPG
IMG_1307.JPG
IMG_1312.JPG
IMG_1323.JPG
IMG_1329.JPG
IMG_1331.JPG
IMG_1338.JPG
IMG_1349.JPG
IMG_1378.JPG

Komentarze (2)

Czy w tym kraju cos kiedyś zrobią dobrze od początku do końca?!! Murawa do niczego, kible pozamykane żeby nie zniszczyli!!! Ludzie opamiętajcie się, bo cały świat się śmieje!!!

do wyżej , nie wiem na jakim meczu byłes, bo kible były otwarte. Sam byłem przed meczem jak i w przerwie razem z dzieckiem i były otwarte!!!!!. Co do murawy w 100% się zgadzam.
PS.Prawdopodobnie zamknięte było dla niepełnosprawnych i tu należy się gwizd.