Zagroda Kołodzieja to obiekt wyjątkowy. Do Zgorzelca został przeniesiony belka po belce z wysiedlanych Wigancic, podbogatyńskiej wioski, która miała zniknąć pod hałdą kopalni Turów. Mieszkańców przenoszono do Bogatyni, a w wiosce zostawało prawie wszystko, bo przesiedleńcy zostawiali większość dobytku. Urządzająca swoją pierwszą restaurację Elżbieta Lech-Gotthardt jeździła tam po starocie.
- Kiedyś pomyślałam, że zabieram tylko przedmioty, a duszą Wigancic są ich wspaniałe, przysłupowe domy…. Już wyburzono karczmę, pocztę, sklep. Ciągle stał dom kołodzieja z 1822 roku – przepiękny i ogromny. Zamarzyłam, by go ocalić, przenosząc do Zgorzelca – opowiada Elżbieta Lech. - Kopalnia dała mi go w zamian za rozbiórkę i załatwienie sprawy z konserwatorem zabytków. Trochę trwało zanim uzyskałam, pionierską wtedy (prawo nie przewidywało wówczas wsparcia dla „prywatnych” zabytków), dotację ministerstwa kultury. Mogłam zdemontować ponad pół tysiąca modrzewiowych elementów: belka po belce, każdą numerowaliśmy; kamienne opaski, detale z kutego żelaza, ozdobny sufit, dachówkę, a nawet rododendrony, graby i granitowe ogrodzenie. Przenieśliśmy dom w całości. Przewóz elementów do Zgorzelca eskortowała policja. Potem czyściliśmy każdy element, by w końcu postawić domu w nowym miejscu….
Jest imponujący: trzy kondygnacje pod mansardowym dachem, 66 okien, z czego 80 proc. oryginalnych, detale kamienne jak portal wejściowy, opaski okienne i drzwiowe, detal kuty wszystkie kraty, piorunochrony, uchwyty do rynien – wszystko pozostało oryginalne.
To jeden z 600 ostatnich w Polsce reprezentantów przysłupowej architektury łużyckiej.
W Zagrodzie Kołodzieja pani Elżbieta otworzyła restaurację i hotel. Miejsce z klimatem, które szybko docenili miejscowi i zagraniczni (przede wszystkim zza Nysy) goście. Na działce obok zbudowała swój dom, oczywiście przysłupowy, ale z na wskroś nowoczesnym entourage. Po sąsiedzku mieszkają jej dzieci.
To nie jedyny taki przykład.
Równie efektowne są efekty prac konserwatorskich przy domu przysłupowym w Bystrzycy (gmina Wleń). Właściciele z troską o najdrobniejszy szczegół doprowadzili dom do odzyskania pełni jego walorów zabytkowych. Dzięki dotacji Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków we Wrocławiu udało się zakończyć remont i przeprowadzić wymianę poszycia dachu wraz z wymianą deskowania szczytów. Najlepszym materiałem dla tego typu budynku okazał się gont.
Kolejny przykład to adaptacja do nowej funkcji. Chodzi o dom przysłupowy w Kromnowie, w gminie Stara Kamienica.
- Artystyczna Galeria Izerska to ocalony od ruiny dawny ewangelicki kościół, który dzisiaj pełni rolę galerii sztuki i ośrodka kultury. Pierwsza budowla z 1744 r. o konstrukcji szachulcowej nie przetrwała próby czasu. Na jej miejscu w 1802 r. powstała świątynia późnobarokowa, wybudowana przez mistrza murarskiego Menzlaze ze Starej Kamienicy, remontowana w 1844 i w 1888 r., która przetrwała do dziś. W czasach świetności kościół wyposażony był w cenne elementy wyposażenia, m.in ufundowane w 1815 r. ołtarz i ambonę Gotfrieda Paula. Organy wykonał znany na całym Śląsku organmistrz Schlag ze Świdnicy. Po 1945 r. kościół przestał być świątynią, pełniąc funkcję gospodarczą, popadał w ruinę. Na początku lat 90. XX wieku zabezpieczono dach dzięki dofinansowaniu wojewódzkiego konserwatora zabytków, a w 2011 r. przeprowadzono gruntowną rewitalizację ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Dolnośląskiego oraz budżetu gminy Stara Kamienica. W 2018 r. remont dachu z pokryciem z łupka wsparło dotacją Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego informuje DKZW.
W związku z brakiem możliwości przywrócenia kościołowi dawnej funkcji, postanowiono o utworzeniu w nim galerii prezentującej dorobek lokalnej społeczności, historię okolicy i zróżnicowanie kulturowe. Podczas wystaw czasowych prezentowana jest twórczość lokalnych artystów – malarstwo, fotografia czy rzeźba. Na parterze Galerii znajduje się stała ekspozycja prezentująca sztukę regionu – zarówno artystów zawodowych, jak i amatorów. Organizowane są również koncerty – głównie muzyki klasycznej i chóralnej.
I jeszcze kolejne przykłady:
Dwa budynki przysłupowe - w Łaziskach (zbudowany w 1860 r.), gm. Bolesławiec; i w Skorzynicach (zbudowany k. XVIII w., przebudowany 1827 r.), gm. Lwówek Śląski. Oba są dużymi budynkami piętrowymi, mieszkalno-gospodarczymi, które tworzą zagrody wraz z towarzyszącymi im budynkami gospodarczymi. Właściciele obu obiektów powoli podnoszą je z ruiny i przywracają dawną świetność. Działania wykonują pod nadzorem i w uzgodnieniu z Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków we Wrocławiu Delegatura w Jeleniej Górze. W tym roku realizowane są w nich remonty konstrukcji i rekonstrukcja oraz montaż stolarki okiennej, dofinansowane ze środków Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków we Wrocławiu.
Komentarze (3)
Wypada wspomnieć, że "dzięki" zwiększeniu ilości wydobycia węgla brunatnego w okolicy Turowa (SIC!), zrównano z ziemią całą wioskę domów przysłupowych. Jeden z tych domów został ocalony i w nim mieści się wymieniona restauracja - Zagroda Kołodzieja.
Nowe też musi iść normalna kolej rzeczy!!!
To znaczy, że zabytki domy przysłupowe zamieszkałe mogą zniknąć? Konserwator zabytków totalnie olał temat i nic z tym nie zrobił, a kiedy ktoś wyburzył nijaką zrujnowaną "perłę" w Szklarskiej Porębie, to na inwestora nakłada się 150000 zł grzywny. Nie tędy droga.
Księżycowy krajobraz i "nowe", czyli nowe turbiny, zwiększenie wydobycia tego paskudztwa w postaci węgla brunatnego, kiedy dziś stawia się na energię odnawialną, to ma być nowoczesność i właściwa droga?