- Na skarpie schodzącej do rzeki ujawniliśmy betonowy postument z wystającą rurą, z której wypływały ścieki – mówi młodszy strażnik Artur Wilimek, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Jeleniej Górze. - Na okolicznej łące utworzyło się rozlewisko o powierzchni kilkunastu metrów.
Jak mówi, strażnicy sporządzili notatkę oraz dokumentację fotograficzną i przekażą ją właściwym instytucjom.
Co w tej sytuacji? - Ponownie go wezwiemy – mówi E. Tomera. Tyle, że właściciel może znowu pokazać papier a dalej będzie robił swoje.
Urząd co prawda może wdrożyć tzw. środek egzekucyjny, ale – jak mówi sama naczelniczka - procedura jest długa, trwa nawet do kilku miesięcy. Czy zatem zanieczyszczający środowisko może czuć się bezkarny? - Nie. Jeśli sprawa do nas wpłynie, będziemy wzywać straż miejską, by ukarała go za zanieczyszczanie środowiska – mówi.
Komentarze (3)
Procedura jest tak długa, że Pani naczelnik nie opłaca się nawet jej zaczynać. Wielkie szczęście, że Tomerowa w ratuszu tylko do września. Potem może przyjdzie ktoś, komu będzie się opłacało pracować :)
to pan Wilimek jest rzecznikiem SM czy pan Rybarczyk, bo już nie wiadomo teraz?
Skandal !wlasciciel tej posesij z ktorej plynom te scieki powinien sie wstydzic!! A gdyby to tak z czyjejs posesij te scieki plynely na jego posesje ? To ciekawe co wtedy by zrobil ?