Mecz 8. kolejki miał duże znaczenie dla sąsiadujących w tabeli zespołów z jednakową ilością punktów. Początkowo stawka potyczki o utrzymanie klubu na zapleczu koszykarskiej ekstraklasy całkowicie sparaliżowała boiskowe poczynania mało skoncentrowanych „Karkonoszek”. W 7. minucie przegrywały one 3:18, kończyły kwartę wynikiem 8:21. W kolejnych odsłonach było lepiej, 22:10, 17:15, 18:19. Ostatnie minuty przed przerwą były popisem najlepszych w jeleniogórskim teamie zawodniczek, Żanety Szczęśniak (razem 25 punktów i 18 zbiórek piłki) i doświadczonej Agnieszko Kret (19 pkt. i 12 zbiórek). Wyrównana walka toczyła się nadal po zmianie stron. W całym meczu prowadzeni zmieniało się ośmiokrotnie, odnotowano sześć remisów.
Po 40 minutach na świetlnej tablicy widniał remis 65:65. W pięciominutowej dogrywce Karkonosze odskoczyły na cztery punkty. Górnoślązaczki doprowadziły do stanu 71:70. Decydujące, często chaotyczne i nerwowe z obu stron akcje, skuteczniej kończyły podopieczne trenera Jerzego Gadzimskiego.
- Wiedziałyśmy o jaką stawkę gramy, dlatego każda z dziewcząt na boisku dała z siebie wszystko – komentowała Żaneta Szczęśniak. - W szatni pod naszym adresem padły ostre słowa, ale pomogło to nam zmobilizować się do lepszej gry po przerwie. Szkoda, że jak zwykle nie potrafiłyśmy dobrze „wejść” w mecz w pierwszej kwarcie.
- Cenne zwycięstwo bardzo cieszy, widać było, że „Karkonoszki” mają sportowy potencjał i siły na dogrywkę – dopowiedział trener Gadzimski. - Już po niedzielnej potyczce (23 bm.), możemy zapewnić sobie grę w nowym sezonie w I lidze centralnej kobiet, jeśli pokonamy u siebie Basket Aleksandrów Łódzki, a ŁKS Łódź wygra z JAS-FBG Sosnowiec.
Komentarze (2)
Co tu się dzieje, już tu dawno nie zaglądam, mecz był w niedzielę a zdjęcia i tekst dopiero we wtorek, jeszcze zdjęcia chyba telefonem robione