Oprawa meczu była godna miana spotkania derbowego i spotkania na szczycie IV ligi. Na trybunach żywiołowo, ale kulturalnie dopingujący kibice jednych i drugich. Były race, flagi. W trakcie spotkania do fety dołączyli fani zaprzyjaźnionego z Olimpią Piasta Żmigród. W przerwie uwagę widzów przykuli wyjątkowi goście – piłkarze Śląska Wrocław: Dudu Paraiba, Rafał Gikiewicz i Krzysztof Ostrowski. Podpisywali autografy, pozowali do zdjęć i wręczyli upominki kibicom, którzy w przerwie wzięli udział w konkursie rzutów karnych.
Sam mecz toczył się w dość szybkim tempie. Karkonosze w pierwszej połowie osiągnęły olbrzymią przewagę, długimi minutami nie schodzili z połowy rywala. Bohaterem tej części spotkania był bramkarz Olimpii Emil Trynda. Obronił groźny strzał z kilkunastu metrów Mariusza Malarowskiego, świetnie skrócił kąt w sytuacji sam na sam z Łukaszem Kusiakiem aż wreszcie w 39 minucie przepiękną paradą odbił piłkę po mocnym strzale Łukasza Kowalskiego. Gospodarze w tej części największe zagrożenie stwarzali po stałych fragmentach gry, ale nie było to wielkie zagrożenie, Michał Dubiel praktycznie nie miał nic do roboty.
Po zmianie stron przewaga jeleniogórzan nie była już tak widoczna. Olimpia próbowała atakować, ale nie stwarzała sytuacji. W 66. minucie Szujewski oddał pierwszy celny strzał na bramkę Dubiela, ale było to zbyt lekkie uderzenie, by zaskoczyć goalkipera biało-niebieskich. Dziesięć minut wcześniej doszło do kuriozalnej sytuacji. Z kilkunastu metrów strzelał Łukasz Kowalski, piłka wpadła do siatki, ale sędzia gola nie uznał, dopatrując się wcześniej zagrania ręką u napastnika gości.
Im bliżej końca, tym bardziej pachniało bezbramkowym remisem. W 79 minucie jeleniogórzanie dopięli swego. Z rzutu wolnego dośrodkował Malarowski, jeden z obrońców Olimpii zagrał w powietrzu ręką. Sędzia nie gwizdnął, ale piłka spadła pod nogi Hamowskiemu, który stał 3 metry przed bramką i nie miał problemów z pokonaniem Tryndy.
Olimpia przycisnęła w samej końcówce i omal nie dopięła swego. W doliczonym czasie gry zakotłowało się pod bramką Karkonoczy, po strzale głową Szujewskiego piłka trafiła w poprzeczkę i spadła na ziemię, ale gola nie było.
Dzięki temu zwycięstwu, Karkonosze umocniły się na drugim miejscu w tabeli. Paradoksalnie, była to dopiero druga porażka Olimpii w tym sezonie i też druga przed własną publicznością.
Olimpia Kowary – Karkonosze Jelenia Góra 0:1 (0:0)
bramka: Hamowski 79'
Olimpia: Trynda – Kraiński, Nowiński, Smoczyk, Kuźniewski, Bębenek, Szaraniec (58' Szujewski), Zieliński (66' Han), Chajewski (85' Rudnicki), Milczarek (75' Udod), Krupa.
Karkonosze: Dubiel – Palimąka, Wawrzyniak, Pacan, Ziomek (46' Siatrak), Kusiak, Hamowski, Malarowski, Bednarczyk (90' Szramowiat), Firlej, Kowalski (75' Malinowski).
Inne wyniki 19. kolejki IV ligi:
Sokół Wielka Lipa – KP Brzeg Dolny 0:1
Granica Bogatynia – Piast Zawidów 2:1
LZS Stary Śleszów – Pogoń Oleśnica 2:1
Kuźnia Jawor – BKS Bobrzanie Bolesławiec 1:0
Komentarze (4)
Wreszcie,ch........ba Duda podziękuje Kempińskiemu za sciągnięcie do karków Hamowskiego a tak był przeciwny.Tadziu kolega Kempińskiego z budowlanki do dnia dzisiejszego nie może mu tego wybaczyć.
a co to za kozaki w biało-niebieskich kominiarkach ....????? bojówka Karkonoszy? Pewnie co drugi strzela z ucha na policji na swoich ziomków ... !!!!!
Taaaa,kulturalnieeee,zwłaszcza po powrocie na Złotniczej... Ciekawe ,co ze skopanym policyjnym psiakiem,dobrze,że kilku policjantów nie przestraszyło się naćpanej tłuszczy i pałkami i gazem pokazali frajerstwu właściwe miejsce,mam nadzieję,że napaść na spokojnie stojących na chodniku policjantów na sucho tym bydlakom nie ujdzie.Nie rozumiem sensu sabatów pomeczowych tego bydła na stadionie na Złotniczej.Zarząd klubu chyba zapomniał,że na stadion nie składało się nacpane menelstwo,a ciezko pracujący jeleniogórzanie.