To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Dawid w zimowej Formule 1

Dawid w zimowej Formule 1

Po raz czwarty w zimowych igrzyskach wystartuje pilot bobslejowej czwórki i dwójki (olimpijski debiut), Dawid Kupczyk. W Vancouver jego załoga powalczy o miejsce w czołowej ósemce.

W przeddzień lotu do Kanady Dawid wraz z ojcem Andrzejem, trenerem przygotowania lekkoatletycznego polskiej reprezentacji i z rezerwowym z boba, Marcinem Płachetą z Mazowsza, w kowarskim ratuszu szerzej zaprezentowali widowiskową dyscyplinę zwaną zimową Formułą 1. Największym sukcesem zawodników Śnieżki Karpacz w składzie: Dawid Kupczyk, Michał Zblewski i Paweł Mróz oraz Marcin Niewiara (AZS AWF Wrocław) było dziesiąte miejsce czwórki w zawodach Pucharu Świata w Sankt Moritz. Cztery lata temu w IO w Turynie podopiecznych trenera Andrzeja Żyły sklasyfikowano na 15. pozycji. Na trudnym (fatalny 11 zakręt) i szybkim od połowy dystansu olimpijskim torze w Whistler bardzo satysfakcjonujące byłoby miejsce w najlepszej dziesiątce lub ósemce świata.

- Jesteśmy dobrze przygotowani, do Vancouver wybieramy się z dużymi nadziejami – zapewnił były wicemistrz świata juniorów w bobslejowych dwójkach z 2003 roku i triumfator Pucharu Europy w punktacji generalnej. - W naszej dyscyplinie przy prędkości boba nawet do 156 kilometrów na godzinę i przy wyrównanym poziomie światowych osad od miejsc od 6 do 20, o sukcesie decydują ułamki sekund. Liczą się szybki start, technika jazdy, umiejętności zawodników i sprzęt. Doskonałe boby mają załogi z Niemiec, Szwajcarii, USA, Rosji i Kanady. Innowacje techniczne to najbardziej strzeżone sekrety. Polaków nie stać na zakup boba za 80-90 tysięcy euro. Aby nasz sprzęt dostosować do szybkich manewrów, dokonałem poprawek w układzie sterowania ciężkim zimowym „pojazdem”. Płozy pożyczyli nam Niemcy.

Obaj Kupczykowie opowiedzieli o treningach, kłopotach finansowych i sprzętowych polskiej reprezentacji i o dziwnych praktykach PKOl. Mówili o braku w Polsce lodowego saneczkowo – bobslejowego i o kiepskiej popularyzacji dyscypliny. Kiedyś na Dolnym Śląsku uprawiano ją w ...kilkudziesięciu klubach. Tylko w Kowarach działało sześć bobslejowych sekcji.

Podczas spotkania w ratuszu burmistrz Kowar Mirosław Górecki wręczył olimpijczykom miejską flagę, koszulki z herbem, odznaki i pamiątkowe dyplomy.

- W imieniu społeczności i władz samorządowych serdecznie gratuluję sukcesów i uzyskania nominacji olimpijskiej. Jesteśmy dumni, że w tak prestiżowym wydarzeniu sportowym jak olimpiada wystąpi mieszkaniec Kowar i będzie godnie reprezentował Polskę – zakończył M. Górecki.

Więcej w następnym numerze „Nowin Jeleniogórskich”

 

ZOBACZ ZDJĘCIA