Czy zaoszczędzą na oświetleniu miasta?

Tego, że lepsze oświetlenie przejść dla pieszych zwiększa bezpieczeństwo przechodniów, nie trzeba udowadniać. Jako przykład wystarczy podać Aleję Wojska Polskiego, na której po zainstalowaniu bramek ilość wypadków gwałtownie zmalała. Podobna bramka stanie w pobliżu pasów na ulicy Rataja, z którego niemal codziennie korzystają dzieci idące tamtędy do szkoły. Wzbudzana sygnalizacja pojawi się natomiast na Osiedlu Pomorskim, a na ulicy Konstytucji III Maja i Cieplickiej światła ostrzegawcze.

Jednocześnie władze miasta analizują pomysły na zmniejszenie kosztów oświetlenia. W całej Jeleniej Górze działa około 7 tysięcy punktów świetlnych. Do tego dochodzi jeszcze iluminacja placówek publicznych typu Ratusz, Baszta Grodzka, Pałac Schaffgotschów, Plac Piastowski czy Brama Wojanowska.

- Dla racjonalizacji wydatków podejmujemy równolegle kilka eksperymentów – mówi Hubert Papaj, zastępca prezydenta miasta. – Skorzystaliśmy z oferty jednej z firm, która zainstalowała w ciągu lamp przy jednej z ulic Zabobrza rodzaj sterowników, które pozwalają zmniejszać pobór energii z maksymalnego wieczorem aż do 30 % nad ranem, kiedy ruch na ulicach właściwie ustaje – tłumaczy.

System pozwala na takie ustawienie lamp, że do godziny 1-2 świecą jaśniej, a później stopniowo ich moc maleje. Zamontowane na nich sterowniki wkrótce pokażą jaka ilość energii, została dzięki temu zaoszczędzona. Wtedy miasto zdecyduje, czy systemem rozszerzy na dalsze ulice. Kolejnym pomysłem, nad którym zastanawia się magistrat, to wymiana światła sodowego na ledowe. To ostatnie miałoby być równie jasne co sodowe, a przy tym jeszcze znacznie tańsze. Kilka takich lamp zostało już ustawionych na skrzyżowaniu ulicy Sudeckiej z Wojska Polskiego.

- Rozważamy też ofertę firmy, która zaproponowała miastu instalację nowych lamp na jej koszt, natomiast spłacalibyśmy tę instalację w kwotach równych sumie oszczędności, uzyskanej na skutek wymiany systemu oświetlenia – powiedział Marcin Zawiła, prezydent Jeleniej Góry. Oznaczałoby to, że zyskalibyśmy nowe lampy w przewidywalnym okresie bez ponoszenia kosztów inwestycji, a nasze rachunki za prąd nie wzrosłyby w tym czasie ani o złotówkę – dodał.

Fot. UM